Zamachy w Paryżu czy w Brukseli zawsze wywołują lawinę komentarzy i spekulacji spod znaku „Dokąd zmierzasz Europo?”. Jedni łapią się za rączki, zapalają znicze i rysują kredkami pacyfki, a inni wzywają do krwawego rozprawienia się z Państwem Islamskim.
Bez względu na reakcje, śmierć niewinnych osób zawsze wywołuje wstrząs. Rodzi ból i wściekłość. Dla wychowanych w cieplarnianych warunkach Europejczyków to prawdziwy szok. Nie wyobrażają sobie, że na ulicach ich miast mogą wybuchać bomby pozostawiając po sobie makabryczne żniwo w postaci pourywanych kończyn, rozprutych korpusów, rozrzuconych jelit, hektolitrów krwi… Nagle sceny znane z horrorów spod znaku gore stają się koszmarem na jawie.
Oczywiście pod warunkiem, że wszystko dzieje się „TAM”. „TAM” może się dziać. Przyzwyczailiśmy się do tego. Herbatka, telewizor, kanał informacyjny i jakieś martwe dzieciaki gdzieś w Jemenie czy w Syrii. W końcu tam zawsze się tłuką….Nikt nie mówi o apokalipsie czy końcu świata.
W telewizji wojna jest daleko
— powiedział w drugiej części „Psów” Pasikowskiego Franz Maurer.
Trudno o lepsze podsumowanie problemu. Gdy świat roni krokodyle łzy nad garścią zamordowanych Europejczyków, na Bliskim Wschodzie śmierć stała się chlebem powszednim. Obrzydliwym, gorzkim, ale takim, który trzeba przełykać każdego dnia. Jest strawą dla wszystkich – bez względu na wiek i płeć.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Zamachy w Paryżu czy w Brukseli zawsze wywołują lawinę komentarzy i spekulacji spod znaku „Dokąd zmierzasz Europo?”. Jedni łapią się za rączki, zapalają znicze i rysują kredkami pacyfki, a inni wzywają do krwawego rozprawienia się z Państwem Islamskim.
Bez względu na reakcje, śmierć niewinnych osób zawsze wywołuje wstrząs. Rodzi ból i wściekłość. Dla wychowanych w cieplarnianych warunkach Europejczyków to prawdziwy szok. Nie wyobrażają sobie, że na ulicach ich miast mogą wybuchać bomby pozostawiając po sobie makabryczne żniwo w postaci pourywanych kończyn, rozprutych korpusów, rozrzuconych jelit, hektolitrów krwi… Nagle sceny znane z horrorów spod znaku gore stają się koszmarem na jawie.
Oczywiście pod warunkiem, że wszystko dzieje się „TAM”. „TAM” może się dziać. Przyzwyczailiśmy się do tego. Herbatka, telewizor, kanał informacyjny i jakieś martwe dzieciaki gdzieś w Jemenie czy w Syrii. W końcu tam zawsze się tłuką….Nikt nie mówi o apokalipsie czy końcu świata.
W telewizji wojna jest daleko
— powiedział w drugiej części „Psów” Pasikowskiego Franz Maurer.
Trudno o lepsze podsumowanie problemu. Gdy świat roni krokodyle łzy nad garścią zamordowanych Europejczyków, na Bliskim Wschodzie śmierć stała się chlebem powszednim. Obrzydliwym, gorzkim, ale takim, który trzeba przełykać każdego dnia. Jest strawą dla wszystkich – bez względu na wiek i płeć.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/286699-krew-ma-ten-sam-kolor-nie-kazda-bywa-jednak-medialna-na-marginesie-zamachow-w-brukseli
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.