Ta analiza odbywa się całkiem bez szyderstw czy aroganckich komentarzy ze strony autora. Ot, zwyczajnie, Polska jest krajem katolickim i między innymi to stanowi o jej odrębności narodowej. A z kolei ta silnie zaznaczona odrębność powoduje brak akceptacji dla przesiąkniętego ateizmem dyktatu brukselskiego. Dla wielu naszych rodaków jest to oczywistość. Ale tego typu zdania w prasie niemieckojęzyczną są prawie herezją.
Co więcej, Heumann rozprawia się także z argumentami niegdyś rządzącej koalicji PO-PSL, jakoby ta zapewniła Polsce niebywałe wręcz prosperity. Przytacza stosowne liczby, że nasz wzrost gospodarczy na poziomie 3,6% należy do najwyższych w UE, a Bank Światowy jeszcze w 2008 r. wystawiał Polsce najwyższe oceny. Ale co z tego, pyta Heumann przytaczając opinię prof. Andrzeja Rycharda, skoro z tego wzrostu skorzystała tylko wąska elita, a Polacy czują się jedynie wyrobnikami dla europejskiego, a przede wszystkim niemieckiego przemysłu? I dodaje, że w Polsce 30% osób pracujących jest na tzw. umowach śmieciowych, bez gwarancji zatrudnienia czy płatnego urlopu. Z tego powodu w ostatnich latach z Polski uciekło wiele młodych, często bardzo dobrze wykształconych osób. Z jednym z nich, polskim inżynierem pracującym w Irlandii dla linii lotniczych Air Lingus, Heumann spotyka się w którejś warszawskiej knajpce. 35-latek akurat ma urlop i przyjechał na dwa tygodniu do domu. Cieszy się, że to PiS wygrało wybory i realizuje swoje obietnice, ale nie rozważa powrotu do Polski. Różnica w zarobkach jest zbyt duża, w Irlandii dostaje kilkakrotnie więcej niż w Polsce na podobnym stanowisku. Zapewnia jednak, że nie zapomina o swojej Ojczyźnie. W pokojach jego dzieci na ścianach wiszą biały orzeł w koronie na czerwonym tle, kalendarz PiS-u na 2016 r. oraz portret św. Jana Pawła II.
Heumann przypomina, że nowy rząd wprowadził już wsparcie dla rodzin (program 500 plus) oraz zamierza opodatkować banki i wielkie centra handlowe. W rozpisanym na trzy strony tekście zjawisko tzw. KOD-u zajmuje niecałe dwa akapity. Jako jego reprezentant do głosu dochodzi politolog Aleksander Smolar, który mówi to, co zwykle KOD-owcy o zagrożeniu polskiej demokracji. Przedstawiając Smolara jako szefa think-tanku autor tekstu nie zapomina jednak dodać, że ta instytucja jest finansowana między innymi przez miliardera George’a Sorosa.
Zresztą manifestacje KOD-u nie robią na Heumannie większego wrażenia.
„Biorąc pod uwagę wielkość tego państwa to frekwencja na marszach jest marna. Największa partia opozycyjna, liberalna Platforma Obywatelska, swoją polityką lekceważyła wiele osób. Krytycy mówią, że PO była zarozumiała i arogancka. A skandal korupcyjny, który odkryto przed wyborami, do dziś szkodzi jej wizerunkowi,” analizuje szwajcarski dziennikarz. I dodaje: „PO dąży do tego, aby Polaków uznawano za dobrych Europejczyków.”
cd na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Ta analiza odbywa się całkiem bez szyderstw czy aroganckich komentarzy ze strony autora. Ot, zwyczajnie, Polska jest krajem katolickim i między innymi to stanowi o jej odrębności narodowej. A z kolei ta silnie zaznaczona odrębność powoduje brak akceptacji dla przesiąkniętego ateizmem dyktatu brukselskiego. Dla wielu naszych rodaków jest to oczywistość. Ale tego typu zdania w prasie niemieckojęzyczną są prawie herezją.
Co więcej, Heumann rozprawia się także z argumentami niegdyś rządzącej koalicji PO-PSL, jakoby ta zapewniła Polsce niebywałe wręcz prosperity. Przytacza stosowne liczby, że nasz wzrost gospodarczy na poziomie 3,6% należy do najwyższych w UE, a Bank Światowy jeszcze w 2008 r. wystawiał Polsce najwyższe oceny. Ale co z tego, pyta Heumann przytaczając opinię prof. Andrzeja Rycharda, skoro z tego wzrostu skorzystała tylko wąska elita, a Polacy czują się jedynie wyrobnikami dla europejskiego, a przede wszystkim niemieckiego przemysłu? I dodaje, że w Polsce 30% osób pracujących jest na tzw. umowach śmieciowych, bez gwarancji zatrudnienia czy płatnego urlopu. Z tego powodu w ostatnich latach z Polski uciekło wiele młodych, często bardzo dobrze wykształconych osób. Z jednym z nich, polskim inżynierem pracującym w Irlandii dla linii lotniczych Air Lingus, Heumann spotyka się w którejś warszawskiej knajpce. 35-latek akurat ma urlop i przyjechał na dwa tygodniu do domu. Cieszy się, że to PiS wygrało wybory i realizuje swoje obietnice, ale nie rozważa powrotu do Polski. Różnica w zarobkach jest zbyt duża, w Irlandii dostaje kilkakrotnie więcej niż w Polsce na podobnym stanowisku. Zapewnia jednak, że nie zapomina o swojej Ojczyźnie. W pokojach jego dzieci na ścianach wiszą biały orzeł w koronie na czerwonym tle, kalendarz PiS-u na 2016 r. oraz portret św. Jana Pawła II.
Heumann przypomina, że nowy rząd wprowadził już wsparcie dla rodzin (program 500 plus) oraz zamierza opodatkować banki i wielkie centra handlowe. W rozpisanym na trzy strony tekście zjawisko tzw. KOD-u zajmuje niecałe dwa akapity. Jako jego reprezentant do głosu dochodzi politolog Aleksander Smolar, który mówi to, co zwykle KOD-owcy o zagrożeniu polskiej demokracji. Przedstawiając Smolara jako szefa think-tanku autor tekstu nie zapomina jednak dodać, że ta instytucja jest finansowana między innymi przez miliardera George’a Sorosa.
Zresztą manifestacje KOD-u nie robią na Heumannie większego wrażenia.
„Biorąc pod uwagę wielkość tego państwa to frekwencja na marszach jest marna. Największa partia opozycyjna, liberalna Platforma Obywatelska, swoją polityką lekceważyła wiele osób. Krytycy mówią, że PO była zarozumiała i arogancka. A skandal korupcyjny, który odkryto przed wyborami, do dziś szkodzi jej wizerunkowi,” analizuje szwajcarski dziennikarz. I dodaje: „PO dąży do tego, aby Polaków uznawano za dobrych Europejczyków.”
cd na następnej stronie
Strona 2 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/286355-szwajcarski-tygodnik-weltwoche-platforma-obywatelska-swoja-polityka-lekcewazyla-wiele-osob?strona=2