W czasach komunistycznych w Związku Sowieckim krążył następujący dowcip:
Ogłoszono międzynarodowy konkurs na książkę o słoniu. Nadesłano następujące prace: z USA – “Wszystko, co chcielibyście wiedzieć o słoniu, ale wstydzicie się zapytać”; z Francji – “Życie seksualne słoni”; z Polski – “Słoń a sprawa polska”; z ZSRS – “Słoń radziecki – najwyższe stadium rozwoju słonia”; z Bułgarii – “Słoń bułgarski – najlepszy przyjaciel słonia radzieckiego”.
Anegdota oddawała przywiązanie Bułgarów do Rosjan. Miało ono swoje uzasadnienie także w historii. Bułgaria została bowiem wyzwolona z trwającej pięć wieków niewoli tureckiej właśnie przez Rosję po zwycięskiej wojnie nad imperium osmańskim w latach 1877-1878.
Ostatnio jednak z tradycyjną przyjaźnią bułgarsko-rosyjską dzieje się coraz gorzej. W zeszłym roku Sofia zerwała budowę przez swoje terytorium gazociągu “South Stream”, który miała realizować wspólnie z Moskwą. Po wybuchu wojny w Donbasie minister spraw zagranicznych Daniel Mitow powiedział, że Rosja stanowi dziś obok ISIS największe zagrożenie dla bezpieczeństwa Europy. Nie jest to tylko opinia elit. Badania opinii publicznej pokazują, że więcej Bułgarów opowiada się po stronie Ukraińców niż Rosjan (odwrotnie niż w Grecji czy na Cyprze, gdzie większość mieszkańców popiera Moskwę a nie Kijów).
Prawdziwym policzkiem dla Rosjan okazała się jednak niedawna decyzja bułgarskiego parlamentu, który powołał specjalną komisję do zbadania przypadków wtrącania się Rosji w wewnętrzne sprawy Bułgarii. Wielu polityków w Sofii uważa bowiem, że w ich kraju działa rosyjska agentura, która zakulisowo stara się wpływać na bieg wydarzeń.
W odpowiedzi przedstawicielka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa uznała zarzuty i działania strony bułgarskiej za absurdalne. Stwierdziła, iż historia zna przypadki mieszania się Moskwy w wewnętrzne sprawy Bułgarii – najpierw gdy rosyjscy żołnierze wyzwolili Bułgarów z niewoli osmańskiej, a później oswobodzili ich od faszystów.
Odpowiedź Sofii była szybka. Wielce wymowna była też jej data – w przeddzień 3 marca, czyli Święta Wyzwolenia Bułgarii spod okupacji tureckiej w 1878 roku. Do tej pory dzień ten był okazją do dziękowania rosyjskim oswobodzicielom. Tym razem jednak zabrzmiały inne tony. Szef dyplomacji Daniel Mitow stwierdził, że naród bułgarski pamięta nie tylko rosyjską armię wyzwoleńczą, lecz także “sowiecką okupację”.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
W czasach komunistycznych w Związku Sowieckim krążył następujący dowcip:
Ogłoszono międzynarodowy konkurs na książkę o słoniu. Nadesłano następujące prace: z USA – “Wszystko, co chcielibyście wiedzieć o słoniu, ale wstydzicie się zapytać”; z Francji – “Życie seksualne słoni”; z Polski – “Słoń a sprawa polska”; z ZSRS – “Słoń radziecki – najwyższe stadium rozwoju słonia”; z Bułgarii – “Słoń bułgarski – najlepszy przyjaciel słonia radzieckiego”.
Anegdota oddawała przywiązanie Bułgarów do Rosjan. Miało ono swoje uzasadnienie także w historii. Bułgaria została bowiem wyzwolona z trwającej pięć wieków niewoli tureckiej właśnie przez Rosję po zwycięskiej wojnie nad imperium osmańskim w latach 1877-1878.
Ostatnio jednak z tradycyjną przyjaźnią bułgarsko-rosyjską dzieje się coraz gorzej. W zeszłym roku Sofia zerwała budowę przez swoje terytorium gazociągu “South Stream”, który miała realizować wspólnie z Moskwą. Po wybuchu wojny w Donbasie minister spraw zagranicznych Daniel Mitow powiedział, że Rosja stanowi dziś obok ISIS największe zagrożenie dla bezpieczeństwa Europy. Nie jest to tylko opinia elit. Badania opinii publicznej pokazują, że więcej Bułgarów opowiada się po stronie Ukraińców niż Rosjan (odwrotnie niż w Grecji czy na Cyprze, gdzie większość mieszkańców popiera Moskwę a nie Kijów).
Prawdziwym policzkiem dla Rosjan okazała się jednak niedawna decyzja bułgarskiego parlamentu, który powołał specjalną komisję do zbadania przypadków wtrącania się Rosji w wewnętrzne sprawy Bułgarii. Wielu polityków w Sofii uważa bowiem, że w ich kraju działa rosyjska agentura, która zakulisowo stara się wpływać na bieg wydarzeń.
W odpowiedzi przedstawicielka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa uznała zarzuty i działania strony bułgarskiej za absurdalne. Stwierdziła, iż historia zna przypadki mieszania się Moskwy w wewnętrzne sprawy Bułgarii – najpierw gdy rosyjscy żołnierze wyzwolili Bułgarów z niewoli osmańskiej, a później oswobodzili ich od faszystów.
Odpowiedź Sofii była szybka. Wielce wymowna była też jej data – w przeddzień 3 marca, czyli Święta Wyzwolenia Bułgarii spod okupacji tureckiej w 1878 roku. Do tej pory dzień ten był okazją do dziękowania rosyjskim oswobodzicielom. Tym razem jednak zabrzmiały inne tony. Szef dyplomacji Daniel Mitow stwierdził, że naród bułgarski pamięta nie tylko rosyjską armię wyzwoleńczą, lecz także “sowiecką okupację”.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/284068-bulgarzy-nie-chca-wplywow-moskwy-parlament-w-sofii-powolal-specjalna-komisje-do-zbadania-przypadkow-wtracania-sie-rosji-w-wewnetrzne-sprawy-panstwa