Autor komentarza przypomina, że Francja nie przyjmie więcej niż 30 tys. uchodźców, a Szwecja i Austria też przestały być sojusznikami Berlina.
Niemcy pozostają jedynymi otwartymi drzwiami Zachodu
— zauważa komentator.
Jego zdaniem nie można wykluczyć, że podręczniki do historii będą kiedyś sławić Merkel jako „świetlany przykład w mrocznych czasach”, jednak obecnie taka perspektywa stanowi niewielką pociechę. Rozsądna propozycja Merkel, aby uchodźców z Bliskiego Wschodu rozdzielić sprawiedliwie pomiędzy kraje UE, „spaliła najwidoczniej na panewce” - czytamy w „SZ”.
Wśród przyczyn porażki Kaeppner wymienia fakt, iż Merkel „przeceniła swoją polityczną siłę i zdolność przekonywania”.
Przegrała przez egoizm i problemy krajów członkowskich, przegrała z powodu ponownie rozpalającego się nacjonalizmu, który może stać się bardziej niebezpieczny niż kryzys euro - tym razem chodzi nie o pieniądze, lecz o tożsamość kontynentu
— pisze niemiecki dziennikarz.
Pół roku temu kanclerz uważana była za zimną królową Europy, a Niemcy za dominującą siłę Europy
— pisze komentator przypominając, że ratując euro i Grecję, Berlin był w stanie przeforsować swoją wolę.
Hasło Merkel „damy radę” brzmi w wielu krajach UE jak wyraz nowej polityki hegemonialnej Berlina - stwierdza autor.
Zdaniem Kaeppnera w krajach Grupy Wyszehradzkiej „brak jest nie tylko woli przyjęcia większej liczby uchodźców, lecz także politycznego pola manewru”.
Siły prawicowe, a nawet ksenofobiczne są w tych krajach dużo silniejsze niż w RFN
— ocenia.
Niemcy nie będą mogły w pojedynkę kontynuować polityki otwartych granic, przeciwko partnerom, którzy chcieliby widzieć w kryzysie uchodźczym problem niemiecki
— pisze komentator.
To godne ubolewania, ale skargi nie pomogą
— dodaje.
Przewiduje, że najbliższy szczyt UE „wykluje być może małą koalicję chętnych, którzy przyjmą ograniczone kontyngenty osób z obozów w Turcji”. To pozwoliłoby Merkel „zachować twarz”.
Jednak porażka pozostanie. Nawet dla tych Europejczyków, którzy skarżą się na dominację Niemców, nie jest to dobra wiadomość. Nie widać nikogo na horyzoncie, kto mógłby powstrzymać rozpadającą się Unię
— konkluduje Kaeppner w „Sueddeutsche Zeitung”.
PAP/JKUB
Angela Merkel jakiej nie znacie: „Matka Chrzestna. Jak Angela Merkel przebudowuje Niemcy”.
Książka ukazuje prawdziwe oblicze współczesnych Niemiec pod przywództwem Merkel. Pozycja dostępna „wSklepiku.pl”. Polecamy!
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Autor komentarza przypomina, że Francja nie przyjmie więcej niż 30 tys. uchodźców, a Szwecja i Austria też przestały być sojusznikami Berlina.
Niemcy pozostają jedynymi otwartymi drzwiami Zachodu
— zauważa komentator.
Jego zdaniem nie można wykluczyć, że podręczniki do historii będą kiedyś sławić Merkel jako „świetlany przykład w mrocznych czasach”, jednak obecnie taka perspektywa stanowi niewielką pociechę. Rozsądna propozycja Merkel, aby uchodźców z Bliskiego Wschodu rozdzielić sprawiedliwie pomiędzy kraje UE, „spaliła najwidoczniej na panewce” - czytamy w „SZ”.
Wśród przyczyn porażki Kaeppner wymienia fakt, iż Merkel „przeceniła swoją polityczną siłę i zdolność przekonywania”.
Przegrała przez egoizm i problemy krajów członkowskich, przegrała z powodu ponownie rozpalającego się nacjonalizmu, który może stać się bardziej niebezpieczny niż kryzys euro - tym razem chodzi nie o pieniądze, lecz o tożsamość kontynentu
— pisze niemiecki dziennikarz.
Pół roku temu kanclerz uważana była za zimną królową Europy, a Niemcy za dominującą siłę Europy
— pisze komentator przypominając, że ratując euro i Grecję, Berlin był w stanie przeforsować swoją wolę.
Hasło Merkel „damy radę” brzmi w wielu krajach UE jak wyraz nowej polityki hegemonialnej Berlina - stwierdza autor.
Zdaniem Kaeppnera w krajach Grupy Wyszehradzkiej „brak jest nie tylko woli przyjęcia większej liczby uchodźców, lecz także politycznego pola manewru”.
Siły prawicowe, a nawet ksenofobiczne są w tych krajach dużo silniejsze niż w RFN
— ocenia.
Niemcy nie będą mogły w pojedynkę kontynuować polityki otwartych granic, przeciwko partnerom, którzy chcieliby widzieć w kryzysie uchodźczym problem niemiecki
— pisze komentator.
To godne ubolewania, ale skargi nie pomogą
— dodaje.
Przewiduje, że najbliższy szczyt UE „wykluje być może małą koalicję chętnych, którzy przyjmą ograniczone kontyngenty osób z obozów w Turcji”. To pozwoliłoby Merkel „zachować twarz”.
Jednak porażka pozostanie. Nawet dla tych Europejczyków, którzy skarżą się na dominację Niemców, nie jest to dobra wiadomość. Nie widać nikogo na horyzoncie, kto mógłby powstrzymać rozpadającą się Unię
— konkluduje Kaeppner w „Sueddeutsche Zeitung”.
PAP/JKUB
Angela Merkel jakiej nie znacie: „Matka Chrzestna. Jak Angela Merkel przebudowuje Niemcy”.
Książka ukazuje prawdziwe oblicze współczesnych Niemiec pod przywództwem Merkel. Pozycja dostępna „wSklepiku.pl”. Polecamy!
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/281829-niemcy-maja-dosc-merkel-media-az-hucza-doprowadzila-do-izolacji-niemiec-w-europie-czas-odejsc-od-moralnego-szalenstwa?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.