Niewybredne kpiny z Polaków, PiS i Smoleńska w niemieckiej telewizji publicznej. „Jarosław Kaczyński to jednojajowy bliźniak. Drugie jajo kilka lat temu spadło i rozbiło się”. ZOBACZ WIDEO

Fot. YouTube.screenshot
Fot. YouTube.screenshot

Niemcy słyną z marnego poczucia humoru i głupkowatej satyry. W piątek w karnawałowym programie „Mainz wie es singt und lacht” w publicznej stacji „ZDF” popularny niemiecki kabareciarz Lars Reichow naśmiewał się w niewybredny sposób z Polaków, Smoleńska i śp. Lecha Kaczyńskiego.

Reichow rozpoczął swój program od nazwania Donalda Trumpa „najgorszym rasistą na tej ziemi”, następnie przeszedł do Viktora Orbana, którego określił mianem „węgierskiego króla walca”, a skończył na „pechowych Polakach”.

A dlaczego Polacy są pechowi? Bo zagłosowali na „Prawo i Sprawiedliwość”. Oczywiście nie po trzeźwemu, ma się rozumieć.

Nie wiem co Polacy wcześniej zażywali, może darmową wódkę w kabinie wyborczej, w każdym razie obudzili się z rządem przewodzonym przez narodowo-konserwatywny PiS. Posłowie PiS-u pewnie nazywają się „pisser” (to słowo pochodzi od niemieckiego słowa sikać, przetłumaczone na polski oznacza „sikacze” albo alternatywnie: „srajdki”)

—mówi kabareciarz, a sala rechocze. Następnie Reichow przechodzi do ataku na Jarosława i Lecha Kaczyńskich.

Kaczyński, jednojajowy bliźniak. Drugie jajo kilka lat temu spadło i rozbiło się

—wylicza satyryk, czyniąc aluzję do katastrofy Smoleńskiej. Jego zdaniem były premier Polski i prezes PiS to „głęboko wierzący człowiek, który wciąż mieszka ze swoja matką”. Najwyraźniej informacja o śmierci Jadwigi Kaczyńskiej nie dotarła jeszcze zza Odrę.

Mimo tego jestem wielkim przyjacielem Polaków. Kultury polskiej, muzyki no i rzemieślników. Wy też remontowaliście wasz dom za pomocą Polaków? W żadnym innym kraju Europy nie można zresztą tak znakomicie grać w piłkę ręczną jak w Polsce

—dodaje Reichow. Na sali wybrzmiewają gromkie brawa. Ciekawe jest, że program został nagrany podczas imprezy karnawałowej, w której wzięło udział wielu prominentnych niemieckich polityków. Żartów Reichow słuchają m.in. szef MSZ Frank-Walter Steinmeier, minister pracy Andrea Nahles (SPD), burmistrz Wiesbaden Sven Gerich oraz premier Hesji Volker Bouffier.

Żarto o Jarosławie i Lechu Kaczyńskich szczególnie ich rozbawił. Pani Nahles śmieje się z całego serca. Nie jest to pierwsza niesmaczna satyra na temat Polski w niemieckiej telewizji publicznej. Parodia polskiego rządu w programie satyrycznym „Extra 3” publicznej stacji „NDR” odbiła się szerokim echem w mediach społecznościowych w Polsce.

NDR wyemitowała 23 stycznia satyryczny teledysk o „Pupo-Pupo-Polsce”, jak określony jest w tym utworze nasz kraj. Wykonawca piosenki śpiewa „Popo-popo-Polen”. Niemieckie słowo „Popo” oznacza „pupa” . I chyba tak to należy rozumieć, gdyż w trakcie wypowiadania tych słów, w filmiku przewijają się zdjęcia pośladków kamiennych rzeźb.

Czy znasz ten kraj gdzie protestują, bo akurat rządzą tam gruby i głupi? To Pupo-Pupo-Polska

—śpiewają satyrycy w teledysku. Następnie widz dowiaduje się, że w Polsce płona flagi unijne, bo tak kazał „krasnal” (czyli Kaczyński).

12
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.