Niemcy zapłacą krajom Maghrebu za przyjęcie uchodźców, których wnioski o azyl zostały odrzucone. „Nie będzie tanio”

Fot. PAP/epa
Fot. PAP/epa

W 2015 r. Niemcy powinno było opuścić 6400 Algierczyków, Marokańczyków i Tunezyjczyków, których podania o azyl zostały dawno odrzucone. Faktycznie wydalono jednak tylko 53 osoby do krajów Afryki Północnej – donosi niemiecki brukowiec „Bild”- powołując się na poufny raport ministerstwa spraw wewnętrznych.

Powodem był brak gotowości do współpracy ze strony krajów, skąd imigranci pochodzą. Teraz jednak Berlin doszedł z nimi do porozumienia. Zapłaci im za to, że przyjmą z powrotem swych obywateli.

Aby skłonić te kraje do współpracy, rząd w Berlinie musiał sięgnąć do finansowych zachęt, m.in. w postaci pomocy rozwojowej, liberalizacji reżimów wizowych oraz finansowania projektów edukacyjnych. Już wiadomo, że nie będzie tanio. Ale to zawsze taniej niż utrzymywanie tych imigrantów na miejscu, w Niemczech i zdecydowanie mniej kłopotliwe

—pisze „Bild”. Według gazety niemieccy dyplomaci przebywają obecnie we wszystkich trzech krajach, gdzie negocjują szczegóły porozumień. Minister spraw wewnętrznych Thomas de Maizière (CDU) poleci pod koniec lutego do Tunisu, Algieru oraz Rabatu, by podpisać umowy. Wczoraj Berlin uznał kraje Maghrebu za bezpieczne kraje trzecie.

Gdy wejdą one w życie ambasady Algierii, Tunezji i Maroka będą zobowiązane wystawić swoim obywatelom dokumenty podróży, czego dotychczas nie chciały robić. Podobnie zresztą jak placówki dyplomatyczne Afganistanu, Sudanu, Libii, Egiptu i Pakistanu.

W rezultacie tych piętrzących się trudności, w zeszłym roku Niemcy zdołały odesłać - dobrowolnie lub nie - do kraju pochodzenia jedynie ok 40 tys. spośród 200 tysięcy migrantów, którym odmówiono statusu uchodźcy.

Tymczasem liczba imigrantów z Maghrebu w Niemczech stale rośnie. W styczniu 2015 r. niemieckie urzędy ds. migracji doliczyły się 900 nielegalnie przebywających w kraju Algierczyków, Tunezyjczyków oraz Marokańczyków. W grudniu ich liczba wzrosła do 26 tys. W UE żyje obecnie już ponad 3 miliony Marokańczyków, z czego w samych Niemczech 125 tys. Zdecydowana większość z nich przybyła na stary kontynent z powodów ekonomicznych – w poszukiwaniu pracy.

Ich szanse na azyl są więc znikome. W 2015 r. zaledwie 3,7 proc. Marokańczyków otrzymało w Niemczech azyl oraz 0,2 proc. Tunezyjczyków i 1,7 proc. Algierczyków.

Łatwa nie jest też logistyka deportacji. Zorganizowanie transportu lotniczego dla deportowanych jest kosztowne i czasochłonne, a do tego liczba dostępnych do wyczarterowania samolotów jest bardzo ograniczona. Dlatego Niemcy otwarcie zastanawiają się nad użyciem w tym celu wojskowych samolotów transportowych.

Maroko otrzymało w 2014 r. już ponad 480 mln euro pomocy rozwojowej z Berlina. Tunezja 215 mln euro, a Algieria 60 mln euro.

Ryb, welt.de, bild.de

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych