Amerykański finansista urodzony na Węgrzech, intensywnie angażujący swoją fortunę w ideologiczną przebudowę społeczeństw, udzielił obszernego wywiadu niemieckiemu dziennikarzowi Gregorowi Peterowi Schmitzowi.
Wywiad przedrukowała weekendowa „Gazeta Wyborcza”. To bardzo ciekawa lektura.
Zwraca uwagę, jak wiele miejsca w rozmowie - prowadzonej przez niemieckiego dziennikarza, a pierwotnie opublikowanej na łamach „The New York Review of Books” - Soros poświęca Polsce i Węgrom.
To te dwa kraje, w końcu nie najpotężniejsze, wydają się z perspektywy Sorosa mieć kluczowe znaczenie dla przyszłości Europy:
Węgierski premier Viktor Orbán promuje zasady tożsamości węgierskiej i chrześcijańskiej. Łączenie tożsamości narodowej z religią to mieszanka wybuchowa. Do tego Orbán nie jest sam. W Polsce Jarosław Kaczyński podchodzi do rzeczy podobnie. Nie dorównuje inteligencją Orbánowi, ale jest za to przebiegłym politykiem - wykorzystał sprawę uchodźców jako centralny punkt swojej kampanii wyborczej. Polska jest jednym z najbardziej jednorodnych etnicznie i religijnie państw Europy. Muzułmański imigrant to w katolickiej Polsce ucieleśnienie Obcego - Kaczyński odmalował go jako diabła.
Nie jesteśmy więc tak mało ważni, jak to nam wmawiano. Odwrotnie, z racji silnej kultury narodowej decyduje się u nas coś dużo ważniejszego niż my sami. Pamiętajmy o tym obserwując konkretne, bieżące spory.
No i z perspektywy wypowiedzi Sorosa próba „ubogacenia” nas dziesiątkami tysięcy osiedleńców z Bliskiego Wschodu wygląda logicznie, właśnie jako próba złamania naszej, tak drażniącej Sorosa, jednorodności.
W wywiadzie Sorosa uderza jednak szczególnie mocno coś innego: przebijające z wielu zdań poczucie znalezienia się w pułapce, poczucie, że w sumie niewiele wychodzi. Już sam tytuł rozmowy brzmi pesymistycznie: „Europa na skraju załamania”. W środku jest jednak coś więcej: bezradność i groteskowe tłumaczenie rozmaitych klęsk.
Np. O Angeli Merkel Soros mówi tak:
Być może wykazała się jeszcze większą dalekowzrocznością [niż w sprawie Rosji i Ukrainy], gdy zorientowała się i trafnie przewidziała, że kryzys imigracyjny może potencjalnie zniszczyć Unię, najpierw poprzez spowodowanie rozpadu systemu Schengen, a w końcu poprzez podważenie podwalin wspólnego rynku. Podjęła śmiałą inicjatywę, która zmierzała do zmiany podejścia społeczeństwa [do sprawy uchodźców]. Niestety, ten plan nie został odpowiednio przygotowany. Kryzys jest daleki od rozwiązania, a jej stanowisko przywódcze - zarówno w Europie, jak i w Niemczech, nawet w jej własnej partii - jest podważane.
Wszystko było więc dobrze, ale „niestety, ten plan nie został odpowiednio przygotowany”. Szalony plan przyjęcia milionów mieszkańców Bliskiego Wschodu mógł się udać, ale się nie udał z powodu braku „odpowiedniego przygotowania”! Jakiego typu przygotowań zabrakło? Przygotowano za mało namiotów? Groteska, a nade wszystko niechęć do uznania własnej winy.
Jeszcze o Merkel:
Niegdyś była bardzo ostrożna, ludzie mogli jej ufać. Ale w obliczu kryzysu imigracyjnego zadziałała impulsywnie i podjęła wielkie ryzyko. Styl jej przywództwa uległ zmianie, a to ludzi stresuje.
Więc znów: Merkel działała świetnie, odważnie no ale ludzie się „zestresowali”, i klops. Gdyby się nie zestresowali, wszystko poszłoby zgodnie z planem.
Czytaj więcej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Amerykański finansista urodzony na Węgrzech, intensywnie angażujący swoją fortunę w ideologiczną przebudowę społeczeństw, udzielił obszernego wywiadu niemieckiemu dziennikarzowi Gregorowi Peterowi Schmitzowi.
Wywiad przedrukowała weekendowa „Gazeta Wyborcza”. To bardzo ciekawa lektura.
Zwraca uwagę, jak wiele miejsca w rozmowie - prowadzonej przez niemieckiego dziennikarza, a pierwotnie opublikowanej na łamach „The New York Review of Books” - Soros poświęca Polsce i Węgrom.
To te dwa kraje, w końcu nie najpotężniejsze, wydają się z perspektywy Sorosa mieć kluczowe znaczenie dla przyszłości Europy:
Węgierski premier Viktor Orbán promuje zasady tożsamości węgierskiej i chrześcijańskiej. Łączenie tożsamości narodowej z religią to mieszanka wybuchowa. Do tego Orbán nie jest sam. W Polsce Jarosław Kaczyński podchodzi do rzeczy podobnie. Nie dorównuje inteligencją Orbánowi, ale jest za to przebiegłym politykiem - wykorzystał sprawę uchodźców jako centralny punkt swojej kampanii wyborczej. Polska jest jednym z najbardziej jednorodnych etnicznie i religijnie państw Europy. Muzułmański imigrant to w katolickiej Polsce ucieleśnienie Obcego - Kaczyński odmalował go jako diabła.
Nie jesteśmy więc tak mało ważni, jak to nam wmawiano. Odwrotnie, z racji silnej kultury narodowej decyduje się u nas coś dużo ważniejszego niż my sami. Pamiętajmy o tym obserwując konkretne, bieżące spory.
No i z perspektywy wypowiedzi Sorosa próba „ubogacenia” nas dziesiątkami tysięcy osiedleńców z Bliskiego Wschodu wygląda logicznie, właśnie jako próba złamania naszej, tak drażniącej Sorosa, jednorodności.
W wywiadzie Sorosa uderza jednak szczególnie mocno coś innego: przebijające z wielu zdań poczucie znalezienia się w pułapce, poczucie, że w sumie niewiele wychodzi. Już sam tytuł rozmowy brzmi pesymistycznie: „Europa na skraju załamania”. W środku jest jednak coś więcej: bezradność i groteskowe tłumaczenie rozmaitych klęsk.
Np. O Angeli Merkel Soros mówi tak:
Być może wykazała się jeszcze większą dalekowzrocznością [niż w sprawie Rosji i Ukrainy], gdy zorientowała się i trafnie przewidziała, że kryzys imigracyjny może potencjalnie zniszczyć Unię, najpierw poprzez spowodowanie rozpadu systemu Schengen, a w końcu poprzez podważenie podwalin wspólnego rynku. Podjęła śmiałą inicjatywę, która zmierzała do zmiany podejścia społeczeństwa [do sprawy uchodźców]. Niestety, ten plan nie został odpowiednio przygotowany. Kryzys jest daleki od rozwiązania, a jej stanowisko przywódcze - zarówno w Europie, jak i w Niemczech, nawet w jej własnej partii - jest podważane.
Wszystko było więc dobrze, ale „niestety, ten plan nie został odpowiednio przygotowany”. Szalony plan przyjęcia milionów mieszkańców Bliskiego Wschodu mógł się udać, ale się nie udał z powodu braku „odpowiedniego przygotowania”! Jakiego typu przygotowań zabrakło? Przygotowano za mało namiotów? Groteska, a nade wszystko niechęć do uznania własnej winy.
Jeszcze o Merkel:
Niegdyś była bardzo ostrożna, ludzie mogli jej ufać. Ale w obliczu kryzysu imigracyjnego zadziałała impulsywnie i podjęła wielkie ryzyko. Styl jej przywództwa uległ zmianie, a to ludzi stresuje.
Więc znów: Merkel działała świetnie, odważnie no ale ludzie się „zestresowali”, i klops. Gdyby się nie zestresowali, wszystko poszłoby zgodnie z planem.
Czytaj więcej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/279270-soros-jak-gierek-najnowszy-wywiad-z-amerykanskim-finansista-to-zapis-bezradnosci-i-ledwie-skrywanego-poczucia-kleski