Zmarł najstarszy na świecie mężczyzna. Miał 112 lat

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. YouTube
fot. YouTube

W Japonii zmarł we wtorek 112-latek, wpisany do Księgi rekordów Guinnessa jako najstarszy mężczyzna na świecie. Sekretem długowieczności było według niego nieprzemęczanie się oraz powstrzymywanie się od papierosów i alkoholu.

Yasutaro Koide, urodzony 13 marca 1903 roku, zmarł w szpitalu w mieście Nagoja, w środkowej Japonii, gdzie był leczony z powodu przewlekłych problemów z sercem - podało ministerstwo zdrowia, pracy i opieki społecznej.

Japończyk, który pochodził z miasta Tsuruga, w prefekturze Fukui, w środkowej części kraju, pracował jako krawiec i od wielu lat mieszkał w Nagoi. Jego 49-letnia wnuczka opowiadała mediom, że zawsze można go było spotkać przy maszynie do szycia. Gdy w sierpniu ub.r. trafił do Księgi rekordów Guinnessa jako najstarszy żyjący mężczyzna na świecie, powitał dziennikarzy w spodniach, które uszył, gdy miał 80 lat.

Wówczas mówił, że aby długo żyć, „trzeba ze wszystkiego się cieszyć i nie należy się przemęczać”.

W wieku 112 lat Koide wciąż był w stanie sam chodzić po domu, nie miał protezy zębowej i czytał gazetę bez okularów. Zmarł dwa miesiące przed 113. urodzinami.

Po śmierci Koide miejsce najstarszego mężczyzny w Japonii zajął 111-letni Masamitsu Yoshida z Tokio. Nie jest jasne, czy jest on też najstarszym mężczyzną na świecie. Najstarsza obywatelka Japonii ma 115 lat i jest mieszkanką Tokio.

W Japonii żyje ponad 61 tys. stulatków, a 90 proc. z nich stanowią kobiety.

Zgodnie z danymi Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) Japonki są najdłużej żyjącymi kobietami na świecie - średnio 87 lat, natomiast Japończycy, ze średnią 80 lat, zajmują 8. pozycję, m.in. za Islandczykami i Szwedami.

Japoński Narodowy Instytut Badania Ludności i Bezpieczeństwa Społecznego szacuje, że w 2040 r. ok. 36 proc. obywateli będzie miało ponad 65 lat.

Starzenie się społeczeństwa stanowi spore wyzwanie dla tej trzeciej gospodarki światowej, w szczególności dla samowystarczalności systemu emerytalnego i opieki zdrowotnej.

lap/PAP

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych