Zdaniem Janusza Lewandowskiego „stracić można bardzo dużo, nie chodzi tylko o wizerunek.”
Chodzi o to, czy się jest w procesie decyzyjnym Europy, ma się wpływ na przyszłość UE, również strefę euro, w której jeszcze nie jesteśmy
— powiedział.
Żadnym wzorem nie może być dla nas Viktor Orban (premier Węgier-red.), który sam się wyeliminował z tego procesu, ani Vaclav Klaus, który wyeliminował Czechy. A to były dwa kraje, które były pupilkami Europy
— dodał. Były komisarz UE zwrócił także uwagę, że uruchomienie mechanizmu kontroli praworządności i objęcie jej nadzorem Warszawy, o czym zaczęli wspominać politycy opozycji, wcale jest możliwe.
Na różne sposoby można się dobrać do naszych interesów
— postraszył Lewandowski.
Dwa są polityczne: inicjatywa KE gdy kraj narusza dyrektywy unijne, która kończy się w Trybunale Sprawiedliwości; Oraz druga, procedura odwołania się do art. 2 Traktatu Europejskiego, który pozwala objąć nadzorem kraje członkowskie, by sprawdzić, czy nie dochodzi do naruszeń wartości i zasad wpisanych w Traktat Europejski
— wyjaśnił. Zwrócił zarazem uwagę, że aby nałożyć kraj unijnym nadzorem, potrzebna jest jednomyślność członków UE, z wyjątkiem kraju oskarżonego.
To tzw. nuklearny artykuł 7., nigdy nie wypróbowany, i w najgorszych snach nie życzę tego Polsce
— powiedział.
Zapewnienia Lewandowskiego o tym, że PO nie donosi na Polskę oraz że nie zamierza zaogniać sytuacji między Warszawą, a Brukselą zabrzmiałyby znacznie bardziej wiarygodnie, gdyby światła dziennego nie ujrzały tzw. taśmy Schetyny. Obietnice, że gdy będzie trzeba PO dowiezie do Brukseli nawet milion manifestantów - jakoś słabo współgrają z propaństwowymi deklaracjami byłego komisarza…
ansa/TVN24
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Zdaniem Janusza Lewandowskiego „stracić można bardzo dużo, nie chodzi tylko o wizerunek.”
Chodzi o to, czy się jest w procesie decyzyjnym Europy, ma się wpływ na przyszłość UE, również strefę euro, w której jeszcze nie jesteśmy
— powiedział.
Żadnym wzorem nie może być dla nas Viktor Orban (premier Węgier-red.), który sam się wyeliminował z tego procesu, ani Vaclav Klaus, który wyeliminował Czechy. A to były dwa kraje, które były pupilkami Europy
— dodał. Były komisarz UE zwrócił także uwagę, że uruchomienie mechanizmu kontroli praworządności i objęcie jej nadzorem Warszawy, o czym zaczęli wspominać politycy opozycji, wcale jest możliwe.
Na różne sposoby można się dobrać do naszych interesów
— postraszył Lewandowski.
Dwa są polityczne: inicjatywa KE gdy kraj narusza dyrektywy unijne, która kończy się w Trybunale Sprawiedliwości; Oraz druga, procedura odwołania się do art. 2 Traktatu Europejskiego, który pozwala objąć nadzorem kraje członkowskie, by sprawdzić, czy nie dochodzi do naruszeń wartości i zasad wpisanych w Traktat Europejski
— wyjaśnił. Zwrócił zarazem uwagę, że aby nałożyć kraj unijnym nadzorem, potrzebna jest jednomyślność członków UE, z wyjątkiem kraju oskarżonego.
To tzw. nuklearny artykuł 7., nigdy nie wypróbowany, i w najgorszych snach nie życzę tego Polsce
— powiedział.
Zapewnienia Lewandowskiego o tym, że PO nie donosi na Polskę oraz że nie zamierza zaogniać sytuacji między Warszawą, a Brukselą zabrzmiałyby znacznie bardziej wiarygodnie, gdyby światła dziennego nie ujrzały tzw. taśmy Schetyny. Obietnice, że gdy będzie trzeba PO dowiezie do Brukseli nawet milion manifestantów - jakoś słabo współgrają z propaństwowymi deklaracjami byłego komisarza…
ansa/TVN24
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/277263-janusz-lewandowski-krytycznie-o-witoldzie-waszczykowskim-uprawia-polityke-wiecowa-i-chlapie?strona=2