Były oficer KGB, a potem FSB, oskarża Władimira Putina o atak na rosyjskiego Airbusa A321, który rozbił się na Synaju. Boris Karpichkov ukrywający się w Wielkiej Brytanii twierdzi, że posiada dokumentację dotyczącą zamachu. W jego ocenie miał on uzasadnić otwartą wojnę z Syrią oraz pomóc uzyskać międzynarodowe przyzwolenie na działania wojenne Rosji na własną rękę.
W chwili katastrofy samolotu pasażerskiego linii lotniczych Metrojet (wcześniej Kogalymavia) w samolocie było 217 pasażerów oraz siedmiu członków załogi. Maszyna wystartowała bez problemów. W 23 minucie lotu potężna eksplozja rozdzieliła samolot na dwie części. Ciała znaleziono porozrzucane w promieniu 30 mil.
Do ataku przyznali się islamscy ekstremiści. Opublikowano nawet fotografię napoju, w jakim ukryta miała być bomba domowej roboty. To takie właśnie materiały wybuchowe miały zostać przemycone do samolotu i zdetonowane po starcie. Jednak były szpieg KGB, Boris Karpichkov twierdzi, że to Kreml, nie ISIS stoi za wysadzeniem w powietrze rosyjskiego samolotu. Karpichkov uważa, że to Kreml, nie ISIS celowo wysadził samolot. Według niego Putin wykorzystał tragedię do uzyskania współczucia w świecie w czasie, gdy Rosja była traktowana jak agresor w związku z konfliktem na Ukrainie.
Według niego Rosja dzięki atakowi na własnych obywateli miała zyskać poparcie dla rzekomego wypowiedzenia wojny przeciwko ISIS, co Putin wykorzystuje do cichego wspierania reżimu Assada. Do tego miano uzyskać cichą zgodę na wielomiliardowe interesy Rosji z Bliskim Wschodem w zakresie zbrojenia.
Major Karpichkov nakreślił plan Putina i jego najbliższych współpracowników. Mówił, że wysadzając rosyjski samolot Moskwa zrzuciła winę na islamskich ekstremistów. W ten sposób zainicjowała międzynarodową akcję przeciwko ISIS i zyskała międzynarodowe przyzwolenie na działania na własną rękę, bez żadnych ograniczeń i zastrzeżeń dla działań wojskowych.
Specjalista od brudnej roboty został wysłany do Szarm el-Szejk, gdzie każdego roku setki tysięcy Rosjan wyjeżdżają na wakacje. Udając wojownika, który regenerował siły po służbie na Ukrainie, agent zaprzyjaźnił się z młodą Rosjanką, która przebywała w kurorcie i zaczął wakacyjny romans
— opisuje dailymail.co.uk scenariusz ataku.
Kiedy kobieta miała wyjeżdżać do Sankt Petersburga, rosyjski agent dał jej „prezent”. Prosił ją, by dostarczyła go do jego rodziców w Rosji. Przeprowadził ją przez notorycznie niedbałą służbę bezpieczeństwa na lotnisku w Szarm el-Szejk. Tym prezentem miała być bomba wraz z detonatorem używanym do zapalania materiałów wybuchowych - znane jako EHV-7, który jest produkowany wyłącznie dla żołnierzy sił specjalnych.
Ciekawe, czy tezy rosyjskiego agenta potwierdzi śledztwo…
KL,Niezalezna.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/276402-to-jednak-kreml-byly-major-fsb-mam-dowody-ze-to-putin-stoi-za-zamachem-na-rosyjski-samolot-na-synaju
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.