Rodziny ofiar i ich adwokaci ocenili krytycznie oświadczenie oskarżonej.
Nie wierzę w żadne jej słowo
— powiedziała Gamze Kubasik, córka zamordowanego w 2006 roku właściciela kiosku w Dortmundzie.
Według niej forma przeprosin jest bezczelnością. Adwokat Mehmet Daimagueler uznał oświadczenie za „kłamliwą konstrukcję”.
W rozpoczętym w maju 2013 roku procesie Zschaepe odmawiała dotychczas zeznań. Ukrywała twarz, odwracając się tyłem do fotoreporterów, dopóki nie opuścili sali rozpraw. Podczas procesu, także w czasie zeznań członków rodzin ofiar, zachowywała kamienną twarz.
Kobieta jest oskarżona o współudział w zamordowaniu w latach 2000-07 ośmiu tureckich drobnych przedsiębiorców i jednego greckiego restauratora oraz niemieckiej policjantki. Członkowie NSU dokonali ponadto 15 napadów na banki i dwóch zamachów bombowych.
Mundlos i Boehnhard popełnili w listopadzie 2011 roku samobójstwo, otoczeni przez policję w przyczepie kempingowej po nieudanym napadzie na bank w Eisenach. Po śmierci swoich kompanów Zschaepe podpaliła mieszkanie w Zwickau w Saksonii, ostatnim miejscu pobytu trojga terrorystów, i oddała się w ręce policji.
Pracująca niezależnie od sądu parlamentarna komisja śledcza Bundestagu jednomyślnie stwierdziła, że niemiecka policja i wymiar sprawiedliwości popełniły w śledztwie przeciwko NSU rażące błędy. Błędy aparatu ścigania oraz pomoc ze strony skrajnie prawicowych sympatyków w niemieckim społeczeństwie umożliwiły neonazistowskim terrorystom bezkarne działanie przez ponad 10 lat.
Policja od początku pomijała ślady wskazujące na rasistowskie motywy sprawców, uznając za najbardziej prawdopodobny wątek mafijnych porachunków między tureckimi gangami. Podczas przesłuchań członków rodzin ofiar sugerowano ich uwikłanie w handel narkotykami, ściąganie haraczu i inne nielegalne interesy. Część mediów oraz adwokaci rodzin ofiar sugerowali, że rażące zaniedbania w pracy policji były wynikiem rasistowskich postaw funkcjonariuszy, jednak komisja nie znalazła na to dowodów.
W zeszłym miesiącu parlament powołał nową komisję śledczą. Jej celem jest wyjaśnienie m.in. kontrowersyjnej roli informatorów policyjnych w działalności NSU. Istnieje podejrzenie, że do NSU należało więcej osób.
Nie wiadomo, co spowodowało radykalną zmianę postawy Zschaepe w procesie. Media spekulują, że odmawianie zeznań może wpłynąć niekorzystnie na wymiar kary, dlatego adwokaci poradzili jej, by przerwała milczenie. „Spiegel online” napisał, że celem Zschaepe jest uniknięcie zarzutu współudziału w zbrodniach. Jeżeli jej taktyka powiedzie się, będzie grozić jej kara nie jak dotychczas 20 lat więzienia, lecz znacznie mniejsza.
Zschaepe zapowiedziała, że odpowie na pisemne pytania sądu.
bzm/PAP
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Rodziny ofiar i ich adwokaci ocenili krytycznie oświadczenie oskarżonej.
Nie wierzę w żadne jej słowo
— powiedziała Gamze Kubasik, córka zamordowanego w 2006 roku właściciela kiosku w Dortmundzie.
Według niej forma przeprosin jest bezczelnością. Adwokat Mehmet Daimagueler uznał oświadczenie za „kłamliwą konstrukcję”.
W rozpoczętym w maju 2013 roku procesie Zschaepe odmawiała dotychczas zeznań. Ukrywała twarz, odwracając się tyłem do fotoreporterów, dopóki nie opuścili sali rozpraw. Podczas procesu, także w czasie zeznań członków rodzin ofiar, zachowywała kamienną twarz.
Kobieta jest oskarżona o współudział w zamordowaniu w latach 2000-07 ośmiu tureckich drobnych przedsiębiorców i jednego greckiego restauratora oraz niemieckiej policjantki. Członkowie NSU dokonali ponadto 15 napadów na banki i dwóch zamachów bombowych.
Mundlos i Boehnhard popełnili w listopadzie 2011 roku samobójstwo, otoczeni przez policję w przyczepie kempingowej po nieudanym napadzie na bank w Eisenach. Po śmierci swoich kompanów Zschaepe podpaliła mieszkanie w Zwickau w Saksonii, ostatnim miejscu pobytu trojga terrorystów, i oddała się w ręce policji.
Pracująca niezależnie od sądu parlamentarna komisja śledcza Bundestagu jednomyślnie stwierdziła, że niemiecka policja i wymiar sprawiedliwości popełniły w śledztwie przeciwko NSU rażące błędy. Błędy aparatu ścigania oraz pomoc ze strony skrajnie prawicowych sympatyków w niemieckim społeczeństwie umożliwiły neonazistowskim terrorystom bezkarne działanie przez ponad 10 lat.
Policja od początku pomijała ślady wskazujące na rasistowskie motywy sprawców, uznając za najbardziej prawdopodobny wątek mafijnych porachunków między tureckimi gangami. Podczas przesłuchań członków rodzin ofiar sugerowano ich uwikłanie w handel narkotykami, ściąganie haraczu i inne nielegalne interesy. Część mediów oraz adwokaci rodzin ofiar sugerowali, że rażące zaniedbania w pracy policji były wynikiem rasistowskich postaw funkcjonariuszy, jednak komisja nie znalazła na to dowodów.
W zeszłym miesiącu parlament powołał nową komisję śledczą. Jej celem jest wyjaśnienie m.in. kontrowersyjnej roli informatorów policyjnych w działalności NSU. Istnieje podejrzenie, że do NSU należało więcej osób.
Nie wiadomo, co spowodowało radykalną zmianę postawy Zschaepe w procesie. Media spekulują, że odmawianie zeznań może wpłynąć niekorzystnie na wymiar kary, dlatego adwokaci poradzili jej, by przerwała milczenie. „Spiegel online” napisał, że celem Zschaepe jest uniknięcie zarzutu współudziału w zbrodniach. Jeżeli jej taktyka powiedzie się, będzie grozić jej kara nie jak dotychczas 20 lat więzienia, lecz znacznie mniejsza.
Zschaepe zapowiedziała, że odpowie na pisemne pytania sądu.
bzm/PAP
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/274555-niemiecka-neonazistka-przerywa-milczenie?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.