Będzie się działo! Prof. Legutko po wyborach we Francji: Front Narodowy jest znienawidzony w UE, a ta wygrana wzmacnia Marie Le Pen, która będzie startować na prezydenta. NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. Flickr: european_parliament
fot. Flickr: european_parliament

Od dłuższego czasu Węgry, a od niedawna też Polska, to „chłopcy do bicia” dla Europy. Czy sukces Frontu Narodowego może spowodować, że oczy unijnych urzędników zwrócą się na Francję, a nie na nas?

Front Narodowy jest od zawsze „chłopcem do bicia” Europy. Polska i Węgry to państwa tzw. nowej Europy. Państwa, które były grzeczne. Szczególnie grzeczna była Polska, której trzeba było dać parę klapsów i przywołać do porządku. Parlament Europejski i Komisja Europejska brutalnie sobie poczynają z mniejszymi i słabszymi krajami. Póki co tymi głównymi „chłopcami do bicia” będą Węgry i Polska. W przypadku Polski nie ma na razie powodu, bo Polska nie jest tak jak Wiktor Orban w konflikcie z Komisją Europejską. Unia nie lubi niepokornych. Platforma Obywatelska łamała wszelkie standardy przez 8 lat, podobnie jak socjaliści na Węgrzech. Jeśli jednak takiemu zachowaniu towarzyszy pokora wobec polityki Komisji Europejskiej, chociażby w sprawie homoseksualistów, to wtedy w kraju można robić co się chce z opozycją. Szczególnie, gdy jest to opozycja prawicowa. Kiedy państwo wykazuje się niezależnością i może to prowadzić do kontestowania decyzji Komisji Europejskiej, to nawet najmniejsza rzecz urasta do rangi wielkiego problemu. Wtedy jest mobilizacja, pojawiają się rezolucje, debaty, ostrzeżenia. Niestety, tak ten system działa.

Rozmawiał Tomasz Karpowicz


Do nabycia „wSklepiku.pl”:„Ustrój polityczny Francji współczesnej”.

« poprzednia strona
12

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych