Kilkuset tureckich żołnierzy weszło do Iraku. Rząd w Bagdadzie: „To najazd. Turcja łamie prawo międzynarodowe”

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. anadolu.tr
Fot. anadolu.tr

Tureckie służby bezpieczeństwa poinformowały w piątkowy wieczór o przerzuceniu do północnego Iraku kilkuset swoich żołnierzy. Znaleźli się oni na terenach Kurdystanu, nieopodal Mosulu. Władze Iraku uważają to za pogwałcenie suwerenności państwowej i wzywają do ich natychmiastowego wycofania.

Jak twierdzą władze w Ankarze, żołnierze tureccy przybyli do Mosulu w celu przeprowadzenia szkoleń irackiej armii. Mosul jest pod kontrolą Państwa Islamskiego od czerwca ub.r.

Tureccy żołnierze dotarli do miasta Baszika w okręgu Mosul. Są tam w ramach rutynowych ćwiczeń szkoleniowych. Do regionu wysłano jeden batalion żołnierzy

—poinformowało źródło w tureckich siłach bezpieczeństwa. Nie chciano powiedzieć, ilu dokładnie żołnierzy rozmieszczono. Batalion liczy od 300 do 700, czasami ponad 700 żołnierzy.

Jak sprecyzowało źródło, wojska te były już w irackim Kurdystanie i przeniosły się do Mosulu wraz z pojazdami opancerzonymi. O ruchu tym zostały powiadomione kraje koalicji walczącej z Państwem Islamskim (IS). Inny wysoki rangą przedstawiciel tureckich władz powiedział:

Nasi żołnierze są już w Iraku. Został tam wysłany jeden batalion. Szkolenia przeprowadzano już w tym regionie przez ostatnie dwa-trzy lata. To jest część tych szkoleń

Szyickie władze Iraku uważają obecność tureckich żołnierzy w rejonie położonego na północy kraju Mosulu za pogwałcenie suwerenności państwowej i wzywają do natychmiastowego wycofania tych sił.

W specjalnym oświadczeniu wydanym w sobotę przez ministerstwo spraw zagranicznych Iraku podkreślono, że turecka operacja wojskowa nie uzyskała aprobaty koalicyjnego rządu w Bagdadzie i musi być traktowana jako „najazd”.

Zdaniem prezydenta Iraku Fouada Masuma Turcja złamała „normy międzynarodowe i prawo”.

Ich obecność podprowadzi do wzrostu napięcia w regionie

—dodał. W oświadczeniu Masum wezwał Turcję do wycofania swych sił i zwrócił się do irackiego MSZ o podjęcie koniecznych kroków w celu zapewnienia krajowi suwerenności i niepodległości.

Państwo Islamskie opanowało liczący ponad milion mieszkańców Mosul w czerwcu 2014 roku, ale bardzo oczekiwana kontrofensywa irackich sił była wielokrotnie przesuwana z powodu zaangażowania w walki w innych częściach kraju.

O odzyskanie Mosulu walczą także Kurdowie, jednak oddziały ich peszmergów koncentrowały się w ostatnich miesiącach na walkach wokół masywu Sindżar. W listopadzie, po 15 miesiącach, udało się odbić trzy duże miejscowości w tamtym regionie na pograniczu irackiego Kurdystanu, w tym samo miasto Sindżar.

Dzięki temu Kurdom udało się przeciąć komunikację między syryjskim miastem Ar-Rakka, przyszłą „stolicą” kalifatu, a kontrolowaną przez IS a Mosulem.

Przed paroma dniami USA zapowiedziały wysłanie dodatkowych sił specjalnych USA do Iraku, by zintensyfikować walkę przeciwko IS w tym kraju i w sąsiedniej Syrii.

Jednak premier Hajdar al-Abadi zapowiedział, że rozmieszczenie przez Amerykanów takich sił wymagałoby zgody jego rządu. Oświadczył także, że będzie to uważane za „akt wrogi” i że Bagdad nie życzy sobie tej interwencji wojskowej.

Ryb, PAP

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych