3 miliardy w błoto. Uchodźcy nadal będą wdzierać się do Europy. Co najwyżej zmienią się nieco szlaki przerzutowe

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/EPA
fot. PAP/EPA

„Idą ciężkie czasy – trzeba się liczyć z każdym miliardem” - mawiają zwykle miliarderzy w dobie kryzysu. W dzisiejszej UE ten dowcip już nie śmieszy…

Ostatnie ustalenia „władców” Unii Europejskiej i prezydenta Erdoğana dotyczące wpompowania w Turcję 3 mld. Euro (na początek) w zamian za ograniczenie liczby szturmujących bramy Europy uchodźców przypomina gaszenie pożaru benzyną… Przecież to się kupy (za przeproszeniem) nie trzyma!

Ww. forsa zostanie natychmiast „skonsumowana” przez tureckich pośredników na cokolwiek, dosłownie ubogacając (modne ostatnio słowo) tamtejsze elity rządzące. Uchodźcy nadal i w tej samej ilości będą wdzierać się do Europy. Co najwyżej zmienią się nieco szlaki przerzutowe. Islamistów będzie nawet więcej niż przedtem, bo dojdą do tego sami Turcy (Erdoğan wywalczył dla swoich ułatwienia wizowe w zamian za obietnicę zatrzymania fali imigrantów).

A i sam turecki prezydent jest na Europę wkurzony; trzymanie latami w poczekalni wspólnoty europejskiej było niego bardzo upokarzające. Teraz ma szansę pomścić klęskę Kara Mustafy pod Wiedniem. Chaos powiększą kolejne „wędrówki ludów”; to przerażeni obywatele Unii zaczną nerwowo szukać bezpiecznych miejsc na kuli ziemskiej – dla siebie i swoich rodzin. Nie każdemu wszak do twarzy w burce czy w turbanie…

Słuchając okrągłych zdań i lewackich deklaracji unijnych przywódców przypomina mi się ulubione powiedzonko mojej śp. Babci: „Tacy mądrzy, że aż głupi…”

Czy na pewno głupi? Postępowanie Angeli Merkel, wiodącej narody zjednoczonej Europy – (niczym flecista czarujący szczury) prosto w przepaść, to albo skrajna nieodpowiedzialność, albo …

Czy nie zastanawia nikogo prosty fakt, że Angela i Władimir mogą – bez tłumacza – swobodnie dogadywać się ze sobą po niemiecku lub rosyjsku? Jawohl. Da. Wsio rawno.

Nie istnieją już ani ZSRR, ani NRD, ale ludzie pozostali…

Zostawmy Zachód z jego problemami. Za chwilę Bliski Wschód i Afryka opustoszeją, więc szukający spokoju Niemcy i Francuzi będą mogli zacząć osadnictwo na tych terenach. Jeśli ten epizod czegoś ich nauczył, postawią w nowej ojczyźnie krzyże i będą ich bronić bardziej, niż gejowskiej tęczy…

Dużo łatwiej będą mieli nasi „ekonomiczni emigranci”; oni z ulgą wrócą do starego kraju, a my – jak to Polacy – powitamy ich chlebem, solą i może jeszcze czymś mocniejszym. I razem zastanowimy się, jak połączyć ich praktyczną wiedzę o nadchodzących zagrożeniach z naszą ułańską fantazją, zawartą w odwiecznym zawołaniu Bóg-Honor-Ojczyzna. Jeśli dołożymy do tego mniej ważne, ale również istotne elementy, takie jak przywiązanie do schabowego, sznapsa, bikini itp. – nie widzę w Rzeczypospolitej szans na wschód półksiężyca na polskim niebie.

Od czego zacząć?

W związku z całkiem realnymi zagrożeniami: terrorystycznym (islamscy fanatycy) i militarnym („zielone ludziki” Putina) forsowana przez komisarz Elżbietę Bieńkowską próba wprowadzenia ograniczeń w prawie do posiadania broni Europejczykom zakrawa na ponury żart. Przywódcom UE nie wystarcza już zapraszanie tabunów niezidentyfikowanych „uchodźców” – w większości młodych i silnych mężczyzn o niewiadomym pochodzeniu. Trzeba jeszcze odebrać nam prawo do obrony! To tak, jakby wpuszczać do owczarni wilki, obcinając przedtem rogi baranom…

Nie wdając się w rozważania na temat stopnia zidiocenia (bądź zdrady) unijnych „elit” proponuję przeprowadzenie w Polsce REFERENDUM w najważniejszej dla nas sprawie: szerokiego dostępu Polaków do broni palnej. I nie chodzi tu o rozdawanie pistoletów każdemu chętnemu. Niekaralność, zdrowie psychiczne i brak nałogów – to pierwsze sito eliminacyjne. Kryminaliści i tak nie mają problemów z dostępem do broni. Psycholom wystarczy nóż czy toporek, żeby zrobić komuś krzywdę.

Broń potrzebna jest normalnym, przyzwoitym, rozsądnym i dobrze przeszkolonym ludziom – do obrony przed ludźmi złymi. Przypadkowych nieodpowiedzialnych użytkowników wyeliminują bardzo surowe kary za niewłaściwe obchodzenie się z bronią i za złe jej przechowywanie. Karabin maszynowy w każdym szwajcarskim domu to nic niezwykłego; ale tam edukacja obywatelska ma już pewną tradycję…

PS  Ponieważ o mojej Babci już wspomniałem, w post scriptum przytoczę wiersz o Dziadku

NAUKI DZIADKA

Pamiętam mego dziadka… Brakuje mi dzisiaj

Zapachu jego fajki. Uśmiechu. Przemyśleń.

Dziadek miał czas dla dzieci. Dziadek moi mili,

Swoim wnuczkom kochanym nieba by przychylił!

A że był doświadczony, cierpliwy, myślący,

Autorytetem wielkim stawał się dla brzdąców

I mógł też – wiedzą życia obdarzony szczodrze –

Objaśniać nam od podstaw, co złe, a co dobre…

Dziadek swym życiorysem dwie wojny zahaczył,

Miał zatem komu winy i zbrodnie wybaczać.

Przeżył Bitwę Warszawską i horror Powstania,

Więc wykłady mógł robić ze szkoły przetrwania…

Dziadek mój nieustannie (wbrew komuny modom)

Przekazywał Tradycję, uczył Dekalogu,

Prawdę sączył do uszu – wszak Historię tworzył;

Telewizora przy nim nie śmiał nikt otworzyć!

Przeciwko deprawacji, zalewom zgnilizny

Miał tylko jedną tamę: Bóg, Honor, Ojczyzna…

Dziadek był zasadniczy (jak to hardy ułan)

I tylko przy swych wnukach zawsze się rozczulał;

Siostrze kupował lalki, mnie zaś – rewolwery.

W poglądach był stanowczy! I do bólu szczery!

„Kobieta dom ma stworzyć, miłością osłonić…

Mężczyzna – dom utrzymać… Domu tego bronić!

Wszystko inne – to chwasty. I boska obraza.

Daj im palec, a rękę weźmie ta zaraza…”

Dziadek – chociaż żył długo, pamięć wciąż miał świetną;

Wiedział, kto duszę sprzedał i kto zdradził szpetnie.

Przeklinał polityków, co wolność chcą oddać;

Zamiast walki o Polskę – uczą, jak się poddać…

                             ***

Często wspominam Dziadka. I jego nauki.

No i się doczekałem. Dziś mam swego wnuka…

Z maluchem również trzymam kontakt doskonały;

Gdy spytam: „Kto Ty jesteś?”. Mówi: „Polak mały!”

Wiem, jak wartko czas mija… Znów jakoś przypadkiem

Wnuczek stanie się Ojcem… Chwilę później – Dziadkiem…

I jeśli podtrzymamy tradycję w rodzinie,

To nie zginęła Polska! I nigdy nie zginie…

A z cyklu – znalezione w sieci – dawno nie przypominana ballada pt. KLASZTOR (Monte Casssino). Póki jeszcze nie jest meczetem…


Nowy numer „wSieci” już w kioskach! Temat tygodnia - Wiemy co Macierewicz zastał w MON, a co zmieni – Marek Pyza i Marcin Wikło ujawniają plany Antoniego Macierewicza.

Tygodnik dostępny również w wersji elektronicznej! Szczegóły na: http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html. Zapraszamy do czytania!

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych