Plan był prosty. Samolot wylatujący z Egiptu znajduje się w przestrzeni powietrznej nad Ukrainą. Tam dopiero wylatuje w powietrze...

fot. telegraph.co.uk
fot. telegraph.co.uk

Zabili swoich? Bynajmniej nie pierwszy raz Rosjanie testują stan emocjonalny swego społeczeństwa. A że komuś tam poderżną gardło, czy pozwolą zeskoczyć w przepaść, że strują kogoś polonem, to Steinmeiera, czy kanclerza Schrödera nigdy nie zajmowało.

Plan był prosty. Samolot wylatujący z Egiptu znajduje się w przestrzeni powietrznej nad Ukrainą. Tam dopiero wylatuje w powietrze. Rosjanie trzęsą się z chęci odwetu. Rusza ofensywa, podobna tej, jaka miała miejsce przed laty w Czeczeni. Zachód milczy także porażony zbrodnią, która miała na celu odwrócenie wektorów niechęci od rosyjskiej inwazji Ukrainy. Zajęcie Krymu było tu jedynie preludium, które skwapliwie pomijane jest przez niemieckich polityków od Angeli Merkel, po Schultza. Pakt Ribbentrop-Mołotow miał przecież na celu zdaniem Putina, spacyfikowanie agresywnej polityki Polski i krajów bałtyckich.

Dzisiaj, to jest 23 listopada 2015 roku, kiedy piszę te słowa litewskie pismo „Lietuvos Žinios”, a wraz za nim radio podało wypowiedź byłego prezydenta Litwy Vytautasa Landsbergisa. Wiadomość szokująca, a oparta o ustalenia amerykańskiego wywiadu. Otóż samolot, który eksplodował w Egipcie ewidentnie przed czasem, wyposażony był w nadajnik, mający się zaktywizować dopiero po dwóch kolejnych godzinach lotu. To jest nad terytorium Ukrainy!!! Od tego momentu wszystko byłoby proste. Gniew rosyjskiego ludu. Potakiwania niemieckich polityków wprowadzających coraz to szybciej w szambo Europę. Na koniec chór rzesz dewiantów ideologicznych, których idolami Depardieu, czy Steven Seagal.

Kiedy pojawiły się pogłoski ze strony amerykańskiego i angielskiego wywiadu, że na pokładzie samolotu doszło do wybuchu bomby, Rosja milczała. Potem rzuciła się bombardować pozycje islamistów próbując w międzyczasie wydrzeć śledztwo w sprawie katastrofy z rąk Egipcjan. Landsbergis zaznacza tu podobieństwo do tego, co nastąpiło w przypadku katastrofy smoleńskiej. Za wszelką cenę nie dopuścić do międzynarodowego śledztwa. Za wszelką cenę przejąć kontrolę nad wrakiem i czarnymi skrzynkami. Nie udało się tego zrobić w przypadku samolotu linii malezyjskich. Ale w przypadku Smoleńska udało się zantagonizować Polaków, będąc jednocześnie na progu wielkiego wkroczenia na ziemie Ukrainy. Sytuacją zaczął niepokoić się nawet Łukaszenko.

Słowa byłego litewskiego prezydenta Landsbergisa już zataczają kręgi w światowych mediach. Czy odnajdziemy je także w polskich mediach głównego nurtu? Mało prawdopodobne. Zbyt wielka liczba osób zamieszana była w wyciszenie sprawy katastrofy smoleńskiej. Milczeć w tej sprawie będzie Pani Premier Na-Metr-Głęboko. Milczeć będzie rozbawiony przy trumnach prezydent Komorowski. Na użytek zewnętrzny pojawi się zaś wkrótce argument, którym kanclerz Hitler posłużył się wobec ministra Becka w sprawie korytarza do Gdańska. Chcecie panowie wojny? Tak, czy nie?

Tyle, że wtedy Polska zachowała się tak, jak nakazywał honor. Wyników zaś wojny spowodowanej wkroczeniem na scenę dwóch totalitaryzmów i tak nie udałoby się odwrócić.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.