Przywódcza rola Niemiec w procesie jednoczenia Europy musi zostać zakwestionowana. I to zakwestionowana przez samych Niemców. Na ich to bowiem oczach najpełniej dokonuje się wandalizacja kontynentu.
Pora na duchową odnowę mieszkańców Europy. Niemcy pokazały, że nie liczą się z przeszłością narodów. Przykładem Grecja, czy do pewnego stopnia nawet Włochy. Także Drang nach Osten przybrane bywa w nowomowę niemieckich polityków posługujących się narzędziami globalnej polityki wspólnoty europejskiej. Gwoździem do trumny tego, opartego dotąd o pieniądz i rodzaj poprawności politycznej, niemieckiego przewodzenia Europie, stało się skrywane kumanie się z Rosją, kosztem państw Europy środkowej i wschodniej. Nie przypadkiem przecież, to Niemcy brali udział w szkoleniu rosyjskich oddziałów specjalnych biorących udział w zajmowaniu Krymu.
Pozbawienie Niemiec przywództwa w Europie nie stanie się z dnia na dzień, ale jest procesem, który się rozpoczął. Musi w nim okazać większą aktywność samo społeczeństwo niemieckie. Z pewnością liczyć można w tej sprawie na rozsądek Anglików. Dołączy też pewnie PSL Europy Zachodniej, czyli Francja. Od Portugalii i Hiszpanię po kraje bałtyckie Europa musi zacząć przemawiać jednym głosem. Ale nie może to być głos zainfekowany tymi, którzy nie doznawszy na własnej skórze komunizmu, wciąż obnoszą go w swoich głowach. Swego czasu wydawało się niektórym w Niemczech, że pakt Ribbentrop-Mołotow jest nowym otwarciem. Dzisiaj historia zatacza koło. Wycałowana przez Merkel córka pacyfisty z Luftwaffe Erika Steinbach. dowiaduje się właśnie, że było jakieś Powstanie Warszawskie. W takim kontekście Zamojwszczyzna, czy Bałtowie wywożeni tysiącami na Syberię, nie będą mieli swojego kącika pamięci w muzeum wypędzonych, to oczywista oczywistość. A taki Juncker, niegdyś prezydent kraju uchodzącego niegdyś za gułag Europy Zachodniej.
Czy słyszał kiedykolwiek o eksodusie Węgrów w roku 1956? Mówię o tym, bo właśnie te wydarzenia, muszą stać się kamieniem węgielnym europejskiej idei solidarności. W innym przypadku Europa będzie zmuszona powrócić do formuły państw narodowych, uznając eksperyment za nieudany, a obecnie łudząco z ducha przypominający coś, co kiedyś nazywało się Związek Radziecki, a którego rozpad sam Putin nazwał największą katastrofą geopolityczną XX wieku.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/270334-czy-polska-i-wegry-moga-zaczac-aspirowac-do-przewodzenia-zagubionej-europie-przywodcza-rola-niemiec-bankrutuje-na-naszych-oczach-w-europejczykach-rosnie-tez-potrzeba-rekonkwisty
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.