Mistrale – okręty rzutowania siły – kupi Egipt za pieniądze Arabii Saudyjskiej. Zmienia się układ sił nad Morzem Śródziemnym – za 20 lat Europa będzie stroną zdominowaną

fot.PAP/EPA
fot.PAP/EPA

Egipt stanie się siódmym krajem świata – a pierwszym krajem arabskim, pierwszym krajem islamu i całego globalnego Południa – posiadającym wszechstronne okręty desantowe do strategicznego rzutowania siły wojskowej na dowolnie odległe wybrzeża wszystkich kontynentów, w tym Europy. Do Egiptu trafią obydwa Mistrale zbudowane we Francji dla Rosji, ale nie dostarczone do Petersburga i Władywostoku wskutek wojny Rosji z Ukrainą.

Nowoczesne i potężne Mistrale łączą wiele funkcji: są okrętami desantu morskiego – włącznie z desantem czołgów – oraz lotniskowcami dla śmigłowców szturmowych, transportowych i innych, dowództwami sił interwencyjnych, ośrodkami wywiadu i łączności, pływającymi szpitalami, i ogólnie ruchomymi bazami sił morskich, lądowych i specjalnych. Takie okręty są podobnie cenne i podobnie rzadkie na świecie, jak lotniskowce dla samolotów. Francja – państwo o terytoriach i zobowiązaniach na wszystkich oceanach – ma trzy Mistrale. Tylko Stany Zjednoczone Ameryki, Wielka Brytania, Hiszpania, Australia i Korea Południowa posiadają okręty o zbliżonych możliwościach i znaczeniu strategicznym. Pozostałe państwa morskie – nawet Rosja, Chiny, Indie, Japonia i inne mocarstwa militarne, w tym dwóch stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ – mają co najwyżej mniejsze i słabsze okręty desantowe, nie będące lotniskowcami dla śmigłowców zdolnych atakować ląd, oraz pozbawione innych istotnych funkcji.

Egipt kupi Mistrale głównie za pieniądze Arabii Saudyjskiej. Dokładnego podziału kosztów nie ujawniono, a budżety wojskowe saudyjskiej monarchii absolutnej i Egiptu pod władzą junty wojskowej są poza wszelką publiczną kontrolą. Wielkie pieniądze – około miliard euro – utrwalą sojusz militarny i polityczny między największymi arabskimi potęgami wojskowymi. Zakup Mistrali to przełomowy element realizacji pomysłu „wspólnych arabskich sił zbrojnych” – na stałe, nie tylko do operacji doraźnych.

Egipsko-saudyjski sojusz daje teraz do zrozumienia Zachodowi, że planuje używanie Mistrali – i wielu innych systemów uzbrojenia, importowanych z rożnych stron świata – w interwencjach przeciw Państwu Islamskiemu i szerzej dżihadystom, na przykład w Syrii, Libii, Jemenie lub Somalii. Być może także przeciw reżimowi ajatollahów w Iranie. Ale Arabia Saudyjska jest centrum islamskiego fundamentalizmu odmiany sunnickiej, a szariat obowiązuje również w Egipcie – poza enklawami dla zagranicznych turystów, dziennikarzy i biznesu. Czy kraje o takiej tożsamości cywilizacyjnej będą zawsze prowadzić prozachodnią politykę zagraniczną, współpracować z Unią Europejską, USA i NATO? Kulturowo szyicki Iran przed rewolucją islamską 1979 roku był wzorem proamerykańskości i prozachodniości, nagradzanym między innymi technologią atomową i nowoczesną bronią konwencjonalną.

Okręty desantowe to część dużo większej całości. Bliski Wschód jest, obok Azji Wschodniej, regionem najszybciej zbrojącym się i najbardziej dynamicznie rozwijającym swój potencjał militarny. Tymczasem Europa – z wyjątkiem nielicznych państw flankowych – zmniejsza swoje zbrojenia i siły zbrojne. Wiele krajów Europy Zachodniej i Międzymorza po cichu rozbraja się. Do odwrócenia układu sił jeszcze daleko, zwłaszcza gdy porównywać potencjał państw Bliskiego Wschodu z całym NATO, obejmującym amerykańskie supermocarstwo. Jeszcze słabsze są kraje arabskie i większość islamskich w nauce i technologii. Dziś Egipt kupuje nowoczesne okręty od Francji – nie odwrotnie. Lecz długoterminowe efekty różnicy dynamiki mogą zmienić wszystko. Największe potęgi wojskowe UE i europejskiej części NATO – Francja i Wielka Brytania – mają narodowe siły odstraszania jądrowego. Podobne ma Izrael, kulturowo bliski Zachodowi kraj po arabskiej i islamskiej stronie Morza Śródziemnego. Broń absolutna zapewnia bezpieczeństwo przed wieloma, ale nie przed wszystkimi zagrożeniami. A za na przykład 10 lat na Bliskim Wschodzie mogą pojawić się dwa nowe arsenały nuklearne, po dwóch stronach Zatoki Perskiej: irański i saudyjski.

Za na przykład 20 lat okaże się, że państwa Unii Europejskiej są zbyt słabe w porównaniu z Bliskim Wschodem, aby podejmować akcje wojskowe nad Morzem Śródziemnym – nawet w obronie przed inwazją dżihadu lub innym zagrożeniem egzystencjalnym. Europa będzie musiała biernie czekać wyników gry antykalifatu z kalifatem. Może zobaczyć u swoich wybrzeży Mistrale pod czarną flagą.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.