Paweł Kowal o zamknięciu granicy austriacko-niemieckiej: "Merkel chce wywrzeć presję na Polskę"

Republika Federalna Niemiec przywróciła kontrolę graniczną z Austrią. To efekt masowego napływu imigrantów do Europy. Paweł Kowal sugeruje, że Angela Merkel chce w ten sposób dać sygnał państwom naszego regionu, które niechętnie przyjmują uchodźców.

Nie wykluczałbym jednak także tego, że decyzja rządu Angeli Merkel to forma presji na kraje Europy Środkowo-Wschodniej, które sceptycznie podchodzą do ustalania kwot uchodźców, które miałyby u siebie przyjąć

— powiedział Paweł Kowal w rozmowie z „Super Expressem”.

Zdaniem Kowala nie należy jednak obawiać się natychmiastowego zamknięcia granic w Europie. Zwraca jednak uwagę, że mamy do czynienia z niepokojącą sytuacją.

Na pewno wprowadzenie kontroli na wszystkich granicach danego państwa to nie jest coś, co da się zrobić z dnia na dzień czy nawet z tygodnia na tydzień. Ale ta decyzja dotycząca granicy z Austrią może być sygnałem, że swoboda przemieszczania się nie jest dana raz na zawsze

— mówi Kowal.

Jego zdaniem państwa Europy Zachodniej mają większe doświadczenie w radzeniu sobie z imigrantami.

Trzeba tu uwzględnić doświadczenia poszczególnych krajów unijnych w funkcjonowaniu u nich mniejszości muzułmańskich. Takie doświadczenie mają Niemcy, Francja, kraje skandynawskie

— powiedział.

Polska, jak przypomina Kowal, nie ma żadnych poważnych doświadczeń z masową imigracją muzułmańską.

M.in. o to mam pretensje do rządu Ewy Kopacz, bo nic na ten temat nie mówi. Tak samo jak nie tłumaczy zarówno własnym obywatelom, jak i naszym zachodnim partnerom, jakie mamy możliwości w zakresie przyjęcia uchodźców

— mówi polityk Polski Razem.

Na pewno rzeczowa dyskusja przysporzyłaby nam wiarygodności w oczach naszych zachodnich partnerów

— podsumowuje Kowal.

mly/se.pl