Głośny tekst Jana Tomasza Grossa, w którym ów historyk histerycznym tonem potępił Polaków (także Węgrów, Słowaków i Rumunów) za niedostateczny entuzjazm, z jakim przyjmują niemiecki dyktat ws. migrantów komentowany był głównie jako przejaw antypolskich emocji autora. I słusznie.
Równie słusznie zwrócono też uwagę na to, iż jednym z celów tej publikacji (po wojnie Żydzi uciekali z antysemickich krajów wschodnioeuropejskich do Niemiec, a dziś Polacy nie chcą wesprzeć humanitarnych postulatów Berlina dotyczących przyjęcia „uchodźców”)jest przeprowadzenie moralnej rehabilitacji dziedziców III Rzeszy. Ja dodałbym – w celu wyposażenia ich w moralne prawo do sprawowania przywództwa, protektoratu nad zapóźnioną cywilizacyjnie hołotą z Mitteleuropy.
Jest jednak jeszcze jeden aspekt tej sprawy. Aspekt zadziwiający i w jakimś nieco horrorystycznym sensie – zabawny. Dotyczący nie tylko samego Grossa. I nie tylko Polski, i nie tylko Europy Środkowo-Wschodniej.
Chodzi mianowicie o tę masę , przede wszystkim lewicowych, intelektualistów pochodzenia żydowskiego (tych uważających się za Żydów, ale także Polaków, Francuzów, Włochów itd. Żydami się nie czujących, choć o żydowskich korzeniach) którzy w obecnym kryzysie stanęli na pierwszej linii walki o to, by praktycznie znieść granice, dzielące Europę od krajów arabskich. By nie stawiać żadnych przeszkód muzułmańskiej (co znaczy przede wszystkim – arabskiej) masowej imigracji na nasz kontynent.
Spowodowana tą migracją zmiana europejskiej tożsamości uderzy we wszystkich lewicowych kombatantów walki o kapitulację przed tą inwazją, w ich ideały (emancypacja jednostki, wolność kobiety itd.), dlatego można ich określić jako samobójców. Ale to w przenośni. Natomiast tych spośród nich, którzy są Żydami, można określić już jako samobójców bynajmniej nie w przenośni, nie metaforycznie,tylko całkowicie dosłownie.
Bo przecież każdy, kto nie zamyka oczu i uszu wie, że Arabowie w większości Żydów nienawidzą. Nie „mają do nich jakieś pretensje”, nawet nie „nie lubią”, tylko właśnie nienawidzą. I nie dotyczy to tylko Izraela. Nienawidzą Żydów jako takich, bo w kształtujących świat arabskiego myślenia legendach są oni obsadzeni w roli zwornika światowego spisku, na skutek którego muzułmanie nie otrzymali jeszcze obiecanego im przez Proroka dziedzictwa - władzy nad całą planetą. Spora część Arabów, zwłaszcza młodszego pokolenia chciałaby – dosłownie - powtórki z Holocaustu. Niemal wszystkie akty antysemityzmu, które mają miejsce w zachodniej Europie – od ataków, których celem jest zabijanie, po profanacje cmentarzy i synagog – są przecież ich dziełem.
Gross i grossoidalni poputczycy arabskiej inwazji gotują więc sobie grób najzupełniej realnie i dosłownie. To oni pierwsi pójdą pod nóż. Rozumiany również jak najbardziej realnie – podrzynanie gardła to przecież ulubiona metoda zabijania bojowników dżihadu. Chyba nigdy dotąd nie miałem poczucia, że powiedzenie o karpiach, żądających przyspieszenia Bożego Narodzenia może tak dokładnie opisywać rzeczywistość.
Oczywiście niektórzy z nich to tzw. „self hating Jews”, czyli Żydzi nienawidzący Żydów i żydowskości. Tych można w jakimś sensie zrozumieć. Zdecydowana większość to jednak zupełnie inni ludzie. Bez jakichkolwiek świadomie samobójczych tendencji, nie nienawidzący własnej wspólnoty pochodzeniowej. Jak zatem można wytłumaczyć ich entuzjastyczne wsparcie dla procesu, który może kiedyś kosztować ich – znów dosłownie – gardło?
Tak wiem, oczywiście chodzi o klasycznie lewacką nienawiść do tradycyjnych europejskich tożsamości. O projekt uderzenia w nie za pomocą masowej imigracji. Z drugiej strony – o niesłychaną naiwność zachodniej lewicy, która zakochała się w postaci Araba jako w nowym, lepszym wcieleniu Światowego Proletariusza. O… długo można by tak ciągnąć.
Tym niemniej jeśli chodzi o uczestniczących w tym przedsięwzięciu Żydów i osoby pochodzenia żydowskiego, za Żydów się nie uważające, wszystkie te tłumaczenia, ze względów opisanych wyżej, nie wystarczają. Nie wystarczają tak dalece, że próbujący wyjaśnić ten fenomen analitycy polityczno-socjologiczni powinni chyba poprosić o pomoc ekspertów z innej dziedziny. Mianowicie psychiatrów. A zwłaszcza tych, którzy specjalizują się w masowych psychozach.
„Zagłada żydów europejskich”. Tomy I-III. Pakiet 3 książek.
Najważniejsza praca, jaka kiedykolwiek została napisana na ten temat. Na skalę, która zapiera dech w piersi. Pozycja dostępna TUTAJ!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/265360-grossowi-spieszno-pod-noz-czyli-o-karpiach-i-bozym-narodzeniu