"Kwestię imigracji obudowaliśmy warstwami różnych tabu, a UE za wszelką cenę poszukuje kozła ofiarnego". Prof. Legutko o fali imigracji do UE. NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
rlegutko.pl
rlegutko.pl

Dzisiejsza Unia Europejska jest tworem, w którym już bardzo wyraźnie widać podział na państwa silne i te słabsze. To widać właśnie w sytuacjach kryzysowych jak dzisiejsza

— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Ryszard Legutko, eurodeputowany PiS.

wPolityce.pl: Czy dobrze się pan czuje w tej Europie, w której ciągle słychać połajanki pod naszym adresem, to moralizatorstwo w sprawie imigrantów?**

Prof. Ryszard Legutko: Niezbyt dobrze to odbieram, choć przyznam, że nie jestem tym zaskoczony. Dzisiejsza Unia Europejska jest tworem, w którym już bardzo wyraźnie widać podział na państwa silne i te słabsze. To widać właśnie w sytuacjach kryzysowych jak dzisiejsza, gdy UE za wszelką cenę poszukuje kozła ofiarnego. No i my takim kozłem dla niej jesteśmy. Gdy chodziło o politykę wobec Libii czy wobec Syrii, to nikt nas o zdanie nie pytała, a gdy tamta polityka przyniosła wiadome skutki, to nagle pojawiały się nawoływania o solidarność, o konieczność wzięcia na siebie obowiązków.

Czy te poszukiwania kozłów ofiarnych wśród krajów naszego regionu może służyć rządom krajów zachodnich do przykrywania wobec opinii publicznej faktu własnej nieudolności?

Tak, to też. W dużych i silnych społeczeństwach rozpowszechnione jest poczucie wyższości. To skądinąd bardzo ludzki odruch, że z poczuciem wyższości poszukuje się „sprawców problemów” wśród innych, słabszych, a nie u siebie i we własnych działaniach. Te poszukiwania dobrze widać w prasie zachodniej, to widać w wypowiedziach polityków, który mówią, że „oni tak się starają, tyle robią, ci ze Wschodu nie tylko nic nie robią, ale jeszcze przeszkadzają.”

Czytaj na następnej stronie.

12
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych