Polacy najbardziej lubiani przez Ukraińców. Ale zarazem nad Dnieprem gromadzą się ciemne chmury

Fot. PAP/EPA/SERGEY DOLZHENKO
Fot. PAP/EPA/SERGEY DOLZHENKO

Zostawiając na boku sprawę sympatii do naszego kraju, ważną jedynie dla nas, trzeba stwierdzić, że badania IRI wykazują, iż wskaźnik społecznych emocji na Ukrainie wychyla się w niebezpieczną stronę. Jeśli dodać do tego obecny kryzys, związany z proponowaną przez władze decentralizacją państwa (który to projekt jest, jak wynika z badania, popierany przez większość Ukraińców, ale zarazem zawiera elementy, mogące w przyszłości, pod naciskiem Zachodu, doprowadzić do uznania przez Kijów separatystycznych władz w Doniecku i Ługańsku, czemu z kolei większość jest przeciwna) to łatwo dojść do smutnego wniosku. Nad naszym południowo-wschodnim sąsiadem zagęszczają się ciemne chmury.

Największym zagrożeniem dla Ukrainy wcale nie jest otwarta rosyjska inwazja, tylko wewnętrzne procesy gnilne. Można je opanowywać i nawet odwracać (wskazuje na to m.in.działalność byłego prezydenta Gruzji, Michaela Saakaszwilego w Odessie, której został gubernatorem). Ale to jest naprawdę najważniejszy front. Należy mieć nadzieję, że władze w Kijowie mają tego świadomość.

« poprzednia strona
12

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.