Negocjacje w Brukseli potwierdziły kolonialny status Grecji. Przyjmowanie kolejnych pakietów pomocowych wyłącznie opóźnia jej bankructwo

Fot. PAP/EPA
Fot. PAP/EPA

Po kilkunastu godzinach negocjacji między Grecją a przedstawicielami Unii Europejskiej, Niemiec i Francji, ogłoszono dojście do kompromisu. Rząd w Atenach otrzyma kolejną pożyczkę wartą 86 mld euro, co pozwoli mu na kolejne odsunięcie w czasie ogłoszenia bankructwa. W zamian do środy grecki parlament musi uchwalić wskazane przez UE i MFW reformy, jak również przekazać wart około 50 mld euro majątek Skarbu Państwa pod zarząd wierzycieli.

Oznacza to, że efektem negocjacji jest niemal całkowita kapitulacja Grecji, której rząd jechał na rozmowy podbudowany wyraźnym referendalnym „nie” dla stawianych przez wierzycieli upokarzających warunków. Jednak, jak okazało się później, za pośrednictwem Unii Europejskiej rządy Niemiec i Francji postawiły Grekom zaporowe warunki, nie godząc się na jakiekolwiek większe ustępstwa.

Tak jak pisałem w swoich poprzednich tekstach, pompowanie nieskończonych miliardów euro w gospodarkę Grecji służy wyłącznie temu, by regularnie zaspokajać roszczenia niemieckich i francuskich banków. Powoduje to przy tym ciągły wzrost długu publicznego tego kraju, który na początku kryzysu wynosił około 120 proc. PKB, by obecnie osiągnąć poziom około 180 proc. PKB.

W trakcie negocjacji Grecy byli szantażowani wyrzuceniem ich ze strefy euro bądź kilkuletnim zawieszeniu stosowania wspólnej waluty na ich terytorium. Problem w tym, że jest to niemożliwe na gruncie obecnie obowiązujących traktatów, które zakładają „coraz głębszą unię” między państwami członkowskimi. Traktaty nie przewidują możliwości wycofania się bądź wykluczenia państwa z danego etapu integracji, w tym z uczestnictwa w strefie euro.

Oznacza to, że wszelkie dywagacje o nakazaniu Grecji przymusowego powrotu do drachmy miały charakter pozaprawny. Wymagałoby to zmiany traktatów, na którą musiałyby zgodzić się wszystkie państwa członkowskie Unii zgodnie ze swoimi wewnętrznymi normami konstytucyjnymi. W praktyce było to niemożliwe do zrealizowania, choćby poprzez sprzeciw Grecji.

Nie zmienia to jednak faktu, że odrzucenie warunków podyktowanych przez Berlin i Paryż oraz opuszczenie strefy euro leżało w interesie Grecji.

Tak jak pisałem w swoich poprzednich tekstach, kryzys wynika przede wszystkim z tego, że strefa euro nie została zaprojektowana dla realizacji celów ekonomicznych. Jej istnienie zawdzięczamy federalnej koncepcji Unii Europejskiej, która w zamyśle twórców waluty euro miała w przyszłości stać się jednolitym państwem. Projekt wspólnego pieniądza okazał się gospodarczą porażką, która w ogromnej mierze przyczyniła się do dzisiejszych problemów Grecji.

Przyjmowanie kolejnych pakietów pomocowych, które również są pożyczkami, wyłącznie opóźnia bankructwo Grecji, pozwalając na zaspokojenie roszczeń niemieckich i francuskich banków. Jest to sprzeczne z interesami greckiego społeczeństwa, które na skutek takiej polityki pogrąża się w niekończącej się spirali zadłużenia. Do tego dochodzą coraz dalej idące warunki wierzycieli odnośnie majątku narodowego Greków, który na skutek podjętych przy stole negocjacyjnym decyzji ma przejść pod faktyczny zarząd wierzycieli.

Ktoś kiedyś powiedział, że wyróżniamy dwie podstawowe metody zniewalania narodów – za pomocą miecza oraz za pomocą długu. Grecja na naszych oczach staje się kolonią, czego mogłaby uniknąć poprzez powrót do drachmy oraz ogłoszenie bankructwa. Tego rodzaju historyczne i trudne decyzje wymagają jednak odważnych przywódców.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych