Dwie osoby odniosły lekkie obrażenia w piątek w czwartej tegorocznej gonitwie byków w Pampelunie, na północny Hiszpanii, podczas odbywającej się w tym mieście dorocznej fiesty ku czci św. Fermina. Gonitwa trwała dwie minuty i 24 sekundy.
Poszkodowani nie zostali ugodzeni rogami - poinformowały lokalne media. Dwie osoby doznały urazu łokcia, jedna z nich została przewieziona do szpitala.
Podczas trzech poprzednich gonitw w ramach tegorocznego festiwalu ku czci św. Fermina poszkodowanych zostało w sumie 19 osób, z czego cztery (dwóch Amerykanów, Australijczyk i Brytyjczyk) zwierzęta ugodziły rogami. Wszyscy trafili do szpitala; ich życiu nic nie zagraża.
Każdego roku tysiące „poszukujących mocnych wrażeń” ludzi, trzymając w dłoniach jedynie zwinięte w rulon gazety, wychodzi na ulice Pampeluny, aby na około 850-metrowej trasie wiodącej przez wąskie uliczki uciekać przed rozjuszonymi bykami. Bieg kończy się na arenie, gdzie zwierzęta zostają zabijane przez torreadorów. Wieczorem mięso zwierząt serwowane jest w miejscowych restauracjach.
Tradycja fiesty w Pampelunie sięga XVI wieku. Uroczystości i zabawy z tej okazji rozsławił amerykański pisarz Ernest Hemingway w powieści „Słońce też wschodzi”.
lap/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/258852-kolejni-ranni-w-pampelunie-podczas-trzech-gonitw-poszkodowanych-zostalo-19-osob