Krwawe gonitwy z bykami w Pampelunie. Ostre rogi nie odstraszają śmiałków. ZOBACZ ZDJĘCIA

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/EPA
Fot. PAP/EPA

Trzy osoby odniosły obrażenia w środę w drugiej tegorocznej gonitwie z bykami w Pampelunie, na północy Hiszpanii, w ramach odbywającej się fiesty ku czci św. Fermina. Najciężej ranny został Australijczyk, którego dwukrotnie byk ugodził rogami.

W szaleńczej encierro, czyli gonitwie z bykami po zamkniętej 848-metrowej ulicznej trasie, która rozpoczęła się o godz. 8 i trwała 2 minuty 14 sekund, tysiące śmiałków uciekało przed sześcioma bykami, ważącymi od 520-585 kg.

Jak poinformowało biuro prasowe organizatorów, 27-letni Australijczyk został dwukrotnie ugodzony przez byka, doznając urazu pachwiny oraz uda. Rannemu udzielono pomocy na miejscu, po czym przetransportowano go do szpitala. Jego obrażenia zostały uznane przez lekarzy za lekkie. Z kolei szpital w Pampelunie potwierdził, że ranny Hiszpan został przyjęty z ranami w okolicach żeber, natomiast Francuz z licznym sińcami po opatrzeniu został już wypisany.

We wtorek, w pierwszej tegorocznej gonitwie rannych zostało 11 osób; trzech śmiałków zostało wziętych przez byki na rogi.

Tradycyjna fiesta ku czci św. Fermina rozpoczęła się w poniedziałek od zabawy na głównym placu Pampeluny. Uliczna fiesta będzie trwała do 14 lipca.

Główną atrakcją fiesty są codzienne gonitwy z bykami. Tłum odważnych z całej Hiszpanii i wielu krajów świata, w obowiązkowych czerwonych chustach na szyi i w białych spodniach, oczekuje na wypuszczenie byków z drewnianych zagród, drażniąc zwierzęta okrzykami. Byki ruszają w pogoń za ludźmi. Uczestnicy gonitwy, trzymając w dłoniach jedynie zwinięte w rulon gazety, mają za zadanie doprowadzić stado do celu, czyli do zagrody na końcu trasy. I oczywiście uniknąć rogów. Wieczorem byki giną podczas korridy, a później ich mięso jest serwowane w lokalnych restauracjach.

Od 1911 roku, gdy rozpoczęto prowadzenie statystyk, w biegach z bykami śmierć poniosło 15 osób. Ostatnią ofiarą śmiertelną był 27-letni Hiszpan Daniel Jimeno Romero, który 10 lipca 2009 roku został ugodzony przez byka w szyję.

Tradycja fiesty ku czci św. Fermina, jednego z patronów Nawarry, sięga XVI wieku. Uroczystości i zabawy z tej okazji rozsławił amerykański pisarz Ernest Hemingway w swojej powieści „Słońce też wschodzi”.

bzm/PAP

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych