Nawet rosyjskie media krytykują kampanię Bronisława Komorowskiego. W Rosji chyba pogodzono się z jego porażką

W Rosji chyba pogodzono się z porażką Bronisława Komorowskiego. Nawet tamtejsze media nie zostawiają suchej nitki na kampanii wyborczej obecnego prezydenta. Wśród wielu głosów warto wspomnieć o symptomatycznym tekście, który ukazał się na opiniotwórczym portalu regnum.ru. Już sam tytuł artykułu jest frapujący: “Polska: Nie ma chleba? Jedzcie ciasteczka!” Pod spodem umieszczono zaś bynajmniej nie zdjęcie Bronisława Komorowskiego, lecz obraz gilotynowanej 16 października 1793 roku królowej Marii Antoniny.

Autor materiału Aleksander Sztorm nie szczędzi kpin z kandydata PO. Opisuje szczegółowo jego “antycharyzmatyczny styl”, nierealne obietnice “gruszek na wierzbie”, kompromitujący spacer po Warszawie oraz suflerkę podążającą za plecami prezydenta i sterującą jego krokami, gestami oraz słowami. Rosyjski komentator pisze:

Oczywiście, wcześniej Polacy także wiedzieli, że Komorowski najwygodniej się czuje w otoczeniu partyjnych kolegów oraz karierowiczów, gdy czyta z kartki teksty swoich wystąpień, a potem oczekuje burzliwych oklasków. Ale spacer z suflerką? Tego nikt się spodziewał…

Sztorm pisze, że z pomocą Komorowskiemu ruszyła cała machina: media, rząd, administracja. Autor z nieukrywaną ironią zauważa, że polska armia liczy zaledwie 100 tysięcy żołnierzy, podczas gdy polska biurokracja – 500 tysięcy urzędników.

To właśnie ta rozdęta biurokracja, która zaciekle broni swoich ciepłych stołków i koryta u władzy – stanowi podstawę elektoratu obecnego prezydenta

— pisze Sztorm i zauważa, że owi urzędnicy razem z rodzinami oznaczają kilka milionów głosów.

Rosyjski publicysta wbija też ostrą szpilę w Aleksandra Kwaśniewskiego, który także rzucił się na ratunek Komorowskiemu. Sztorm nie tylko przypomina o pociągu byłego prezydenta do alkoholu i do pieniędzy (“dla pieniędzy i osobistej korzyści jest gotów zrobić bardzo wiele”). Wytyka mu także hipokryzję, gdyż Kwaśniewski z jednej strony popierał “demokratyzację” na Ukrainie, a z drugiej brał pieniądze od ukraińskich oligarchów i dyktatora Kazachstanu.

Rosyjski autor cytuje też Ewę Kopacz, zachwalającą niedawno Komorowskiego jako ciepłego człowieka, który nie jest wcale oderwany od rzeczywistości. Następnie zestawia te twierdzenia z zapewnieniami pani premier sprzed pół roku na temat ministra sprawiedliwości Cezarego Grabarczyka. Wypowiadała się wówczas o nim w podobnych słowach jak teraz o prezydencie i zarzekała, że jest to człowiek, dla którego prawo pozostaje zawsze na pierwszym miejscu. Ile warte są te zapewnienia, uświadomił rosyjskich czytelników Aleksander Sztorm, opisując bezprawne działania ministra z pozwoleniem na broń palną.

Komentator kończy swój tekst opisem, jak Bronisław Komorowski otwierał w Gdyni Muzeum Polskiej Emigracji i przypomina, że w ostatnich latach za chlebem wyjechało z Polski około 3 milionów ludzi. Autor konstatuje, iż najwidoczniej obecna ekipa rządowa “chwali się tym, że wygnała z kraju miliony rodaków” i “nie stworzyła dla Polaków warunków do życia w ojczystym kraju”.

Głosów na temat zadziwiającej słabości kampanii Bronisława Komorowskiego jest w Rosji znacznie więcej. Nie słyszy się jednak z tego powodu żalu czy ubolewania. Sporo miejsca poświęca się natomiast zapaści polskiego państwa, niezadowoleniu społeczeństwa oraz antysystemowemu buntowi, zwłaszcza młodzieży. Pisze się o kryzysie służby zdrowia, protestach rolników czy bezrobociu na prowincji. Oczywiście stoi za tym czytelna intencja: pokazanie, że wybór opcji zachodniej nie oznacza wcale rozwiązania wszystkich bolączek, ale nawet pojawienie się nowych problemów.

Słaby wynik prezydenta to jednak – zdaniem rosyjskich mediów – nie tylko nędza kampanii prezydenta, lecz przede wszystkim zmiany nastrojów społecznych.