Parlament Europejski pozbawił immunitetu Janusza Korwin-Mikkego. Prokuratura postawi mu zarzuty ws. spoliczkowania Boniego?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

Parlament Europejski uchylił we wtorek immunitet Januszowi Korwin-Mikkemu, przychylając się do wniosku Prokuratury Okręgowej w Warszawie, która chce pociągnąć europosła do odpowiedzialności karnej za spoliczkowanie Michała Boniego.

Chodzi o incydent z 11 lipca, do którego doszło podczas zorganizowanego przez MSZ spotkania polskich europosłów. Zawiadomienie w tej sprawie złożyło Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Prokuratura uznała, że doszło do naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego i w grudniu ubiegłego roku wystąpiła o uchylenie immunitetu Korwin-Mikkemu.

Według art. 222 par. 1 Kodeksu karnego, „kto narusza nietykalność cielesną funkcjonariusza publicznego lub osoby do pomocy mu przybranej podczas lub w związku z pełnieniem obowiązków służbowych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 3”.

Parlament Europejski zdecydował się uchylić mój immunitet ws. spoliczkowania p. Michała Boniego (CEP, PO). Ponieważ jestem bardzo ciekaw, jak Prokuratura będzie uzasadniała absurdalne oskarżenie w tej sprawie, w piśmie do Komisji Prawnej wnioskowałem o uchylenie immunitetu i sam za tym głosowałem

— wyjaśnił w przesłanym nam oświadczeniu Janusz Korwin-Mikke.

Korwin-Mikke podkreślił jednocześnie:

Zdumiewa mnie, że p. Boni nie uczynił żadnych kroków, by się oczyścić. Nie próbował przeprosić, powołać Sądu Honorowego ani wyzwać mnie na pojedynek (obydwaj mamy immunitet - nikt nie mógłby nam w tym przeszkodzić!). W tym stanie rzeczy p. Boni jest pozbawiony honoru i ludzie, którzy p. Boniego przyjmują, rozmawiają z nim itp. - sami ustawiają się poza kręgiem ludzi honorowych

— dodał.

Korwin-Mikke mówił po incydencie PAP, że spoliczkował Boniego, bo tak mu obiecał.

Kiedy w czasie debaty ws. ustawy lustracyjnej (w 1992 r.) Boni wypierał się, że był agentem SB i wyzywał mnie od idiotów, dałem mu słowo i go dotrzymałem. Przyznał się potem, że był agentem, od początku miałem rację

— mówił Korwin-Mikke.

31 października 2007 r. Michał Boni, który otrzymał propozycję wejścia do rządu Donalda Tuska, poinformował, że podpisał pod wpływem szantażu w 1985 r. deklarację współpracy z SB, choć samej współpracy nigdy nie podjął. Po incydencie na spotkaniu Boni napisał na Twitterze:

Powiedziałem „dzień dobry” posłowi Korwin-Mikkemu, uderzył mnie w twarz. To nie jest normalne!!

Zaznaczył też, że za różne rzeczy już przepraszał.

Z pokorą przyjmuję ataki! Ale jest granica!

— podkreślił.

Bez uchylenia immunitetu europosłowi nie można postawić formalnego zarzutu.

PAP/mmil

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych