Sankcje wobec Rosji: skuteczne i warte poszerzenia

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/EPA
fot. PAP/EPA

Polityka faktów dokonanych Putina doprowadziła do realnego podziału Ukrainy i narastającego zagrożenia dalszą eskalacją konfliktu militarnego. Przy tym nic nie wskazuje na to, by Rosja miała się wycofać z uzyskanych dotąd zdobyczy terytorialnych. Stąd sankcje UE przeciw Rosji powinny być kontynuowane, co więcej, poszerzane, dopóki polityka faktów dokonanych popłaca, a Rosja trwa w imperialnym amoku. Sankcje gospodarcze wymierzone głównie w sektor bankowy i energetyczny przynoszą nadspodziewane rezultaty. Armagedon w systemie bankowym przybiera coraz to bardziej katastroficzne dla gospodarki rosyjskiej rozmiary.

W Rosji ciągle działa 820 banków według najnowszych danych Centralnego Banku Rosji (CBR), podczas, gdy tylko w I kwartale tego roku aż 100 lokalnych banków utraciło licencje, a ilość udzielanych kredytów spadła o 58 proc. Przyczyną były i są złe długi. Dziś złe długi stanowią 10% aktywów całego systemu bankowego, jednak ciągle gwałtownie rosną, najprawdopodobniej do 15% do końca 2015 roku według ostatniego raportu agencji ratingowej Moody’s. I tak obecnie w Rosji 8 do 10 banków w tygodniu zamyka swe podwoje, przymuszając CBR do wypłaty depozytów gwarantowanych jedynie do równowartości 32 tysięcy dolarów. Ostrożne szacunki mówią o konsolidacji sektora w którym w ciągu półtora roku „wystarczy miejsca” na nie więcej niż 200 banków. Dzieje się tak, pomimo, że z początkiem tego roku rosyjski parlament (Duma) przyznał aż 1 bilion rubli (20 miliardów USD) pomocy na ratowanie i dokapitalizowanie największych banków. Plan spalił na panewce. Świadczy o tym niedawna wypowiedź dyrektora finansowego największego z rosyjskich banków, Sberbanku. Stwierdził on, że sektor bankowy potrzebuje dodatkowo równowartość 35 miliardów USD w depozytach od ludności. Jak widać, Rosjanie dalej wolą trzymać oszczędności poza systemem bankowym… i unikają jak ognia nawet Sbertbanku. Oczywiście niewypłacalność każdego kolejnego banku pociąga za sobą łańcuch bankructw firm ze wszystkich działów gospodarki, które zawierzyły mu swoje pieniądze. Słowem, armagedon w systemie bankowym ciągnie całą gospodarkę gwałtownie w dół, a straty w systemie bankowym pogłębiają się z miesiąca na miesiąc.

W tym tygodniu Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju (EBOR) ogłosił pesymistyczny raport dotyczący rosyjskiej gospodarki, w którym przywiduje, że recesja w Rosji potrwa do 2016 roku włącznie. EBOR wskazał, że pogarsza się również sytuacja ekonomiczna państw byłego ZSRR powiązanych z gospodarką rosyjską. Ich obywatele tracą pracą i zarobki w Rosji i wracają do swoich krajów powiększając rzesze bezrobotnych.

Tymczasem CBR ogłosił wczoraj, że zamierza skupować obce waluty (równowartość 100 do 200 milionów dolarów dziennie). CBR, jak twierdzi, chce w ten sposób odbudować własne rezerwy. Ale rzeczywisty pożądany efekt działania niesie ze sobą kolejną falę dewaluacji rubla, a ta przekłada się na „wzrost” wpływów z eksportu ropy i gazy wyrażanych dla potrzeb lokalnego, rosyjskiego budżetu właśnie w rublach. Budżet uzyska w ten sposób „dodatkowe” środki (ruble) na spłatę zobowiązań państwa (pensje, emerytury, system ubezpieczeń społecznych itd. ), bowiem deficyt budżetowy osiągnął w ciągu pierwszych czterech miesięcy tego roku astronomiczną i katastrofalną kwotę jednego biliona rubli czyli 20 miliardów dolarów! W ten oto „prosty”, by nie powiedzieć ”prostacki” sposób za imperialne ambicje Putina zapłaci sowicie w formie inflacji i z własnej kieszeni zwykły obywatel, Iwan Iwanow.

Jeśli cokolwiek powstrzyma Putina, to niezadowolenie obywateli z pogarszających się warunków materialnych, ale też brak środków na dalsze zbrojenia i kontynuację agresji militarnej. Stąd też sankcje gospodarcze powinny być nie tylko kontynuowane, ale wręcz rozszerzane, bo stanowią bardzo skuteczny element nacisku i ograniczenia możliwości ekonomicznych Rosji. Ta obawia się zwłaszcza wyeliminowanie rubla z międzynarodowego systemu transakcyjnego (tzw. SWIFT), co natychmiast zwielokrotniłoby kłopoty w systemie bankowym czego domagałem się już na konferencji prasowej w Warszawie na początku sierpnia 2014 roku co skądinąd wywołało wściekłą reakcję przewodniczącego Dumy Federacji Rosyjskiej Siergieja Naryszkina.

Ryszard Czarnecki, Jerzy Bielewicz

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych