Putin chce wskazać nowego wroga Rosji. "Odświeża się mit faszyzmu jako wroga ideologicznego. Pytanie, gdzie ten faszyzm jest"

Fot. wPolityce.pl/TVP Info
Fot. wPolityce.pl/TVP Info

Gośćmi programu „Dziś wieczorem” (TVP Info) byli prof. Andrzej Paczkowski i prof. Wojciech Roszkowski. Historycy zwrócili uwagę na podobieństwa łączące propagandę stalinowską z tezami stawianymi przez Władimira Putina i jego otoczenie.

Prof. Paczkowski zwrócił uwagę, że stanowisko Rosjan nie jest w tej sprawie jednoznaczne.

Są tam pewnie osoby, które myślą inaczej. Miałem okazję posłuchać różnych historyków i ich opinii, które nawet radykalny publicysta obawiałby się powiedzieć

— powiedział historyk.

Prof. Roszkowski zwrócił jednak uwagę, że są to głosy mniejszości.

Jednak kupuje tę propagandę przeciętny Rosjanin. To wszystko jest powtarzane z pokolenia na pokolenie

— zaznaczył gość programu „Dziś wieczorem”.

Andrzej Paczkowski pozostał jednak przy swoim zdaniu.

Mówi się o pakcie Ribbentorop -Mołotow. W czasach stalinowskich o tym w ogóle się nie mówiło. (…) Jednak nastąpiła dosyć duża zmiana i wydaje mi się, że to co różni - ta agresywność i imperializm putinowski - to jest to, że nie ma żadnej ideologi. To czysty interes państwowy

— stwierdził.

Były poseł do Parlamentu Europejskiego zauważył, że choć przekaz różni się od tego, jaki obowiązywał w ZSRR, to jednak pozostały pewne podobieństwa.

Ideologicznie dzisiejsza Rosja różni się od komunistycznej. (…) Ale zauważyłem pewien odcień ideologiczny – odświeża się mit faszyzmu jako wroga ideologicznego tego państwa. Przykładem ma być Ukraina. W przemówieniu Putina było to charakterystyczne. Pytanie: gdzie ten faszyzm jest? W Rosji komunistycznej było to wszystko, co nie jest komunistyczne. Pytanie, czym dla Rosji faszyzm jest teraz

— mówił Roszkowski.

Drugi z gości „Dziś wieczorem” przypomniał, jak bardzo wyrachowaną politykę podczas II wojny światowej prowadził Stalin.

W 1939 roku czynnikiem motorycznym byli Niemcy. Stalin wykorzystał tę sytuację. (…) Powracał do wizji Lenina, według której Zachód będzie walczył z Niemcami i się wykrwawi, ale tym razem Armia Czerwona będzie gotowa, żeby udzielić pomocy proletariatowi Niemiec, Francji i innych krajów. (..) Stalin wierzył w  to, że Hitler będzie na Zachodzie walczył do końca, a wtedy powstanie sytuacja o której mówił Lenn w 1915 roku

— powiedział prof. Paczkowski.

Dobrze widać w ostatnich 2 lat. Czym różnią się obchody zakończenia II wojny światowej w Europie Zachodniej i w Rosji. W Rosji jest olbrzymia defilada, a we Francji prezydent składa wieniec na grobie nieznanego żołnierza i wita się z kombatantami. Nie ma żadnych czołgów, rakiet, żadne samoloty nie lecą nad Paryżem. To różnica widzenia świata

— dodał.

Fot. wPolityce.pl/TVP Info
Fot. wPolityce.pl/TVP Info

Wojciech Roszkowski podkreślił natomiast, że wciąż pokutuje propagandowy przekaz, że Związek Radziecki został – bez własnej winy – wciągnięty w II wojnę światową.

Nie jest tak, że ZSRR rozpoczął wojnę, bo został zaatakowany. Taka wersja jest kupowana również na Zachodzie. (…) Przypomnijmy, że była koalicja III Rzesza-ZSRR

— podkreślił profesor historii.

Drugi z rozmówców Piotra Kraśki powrócił do tematu cynicznej gry Stalina.

Stalin wyraźnie zwlekał z agresją na Polska, czekając jak na wojnę z Niemcami będą reagowały państwa zachodnie. Ponieważ zachowały się słabo, uznał, że ma wolne pole do działania. Niemcy naciskali zresztą, by wojska sowiecki ich wsparły. (…) Zachód nie wystąpił w sposób zdecydowany przeciw ZSRR, choć na początku 40 r. takie plany były, gdy toczyła się wojna sowiecko-fińska

— powiedział prof. Paczkowski.

Następnie goście programu „Dziś wieczorem” zwrócili uwagę na rolę Amerykanów podczas II wojny światowej.

Historycy amerykańscy zaprzeczają podziałowi stref wpływów, ale to było faktem - to nastąpiło na konferencji teherańskiej

— podkreślił prof. Roszkowski.

Amerykanie toczyli krwawą wojnę na Pacyfiku, która rozpoczęła się w grudniu 1941 roku. Amerykanie toczyli wojnę na dwóch frontach: w Europie i na Pacyfiku. To nie jest tak, że był jeden front, tych frontów było więcej…

— zaznaczył prof. Paczkowski.

Ale Związek radziecki prowadził wojną na jednym froncie

— dodał Wojciech Roszkowski.

Na pytanie, ile słuszności jest w żalu Polaków do Churchilla, Paczkowski odpowiedział:

To naturalny żal i oczywista pretensja, ale jeśli spojrzy się na siły, to praktycznie oni byli bezradni. Gdyby Stalin był politykiem, jak oni, to wyglądałoby to inaczej.

Nieco inaczej sprawę przedstawił drugi z gości programu emitowanego na antenie TVP Info:

Gdyby jednak przeprowadzi ofensywę bałkańską, bilans w Europie Środkowej byłby inny.

Na pytanie, czy Amerykanie zdradzili odpowiedział:

Formalnie nie. (…) Pytanie, czy Roosevelt nie zdradził obywateli amerykańskich, bo podatnik musiał płacić na zimną wojnę.

Następnie prof. Andrzej Paczkowski odniósł się do sytuacji Polski po II wojnie światowej.

Francja miała status wielkiego mocarstwa. Polska go nie miała. Nie było możliwości przywrócenia tego. Trzeba by stworzyć je, ale Stalin był tym średnio zainteresowany

— powiedział Paczkowski.

Z kolei Wojciech Roszkowski zwrócił uwagę na zupełnie inną sytuację geopolityczną, w jakiej znalazła się Polska.

W Paryżu wybuchło powstanie. (…) Amerykanie pomogli. Natomiast sowieci doprowadzili o tego, że Powstanie Warszawskie zostało zmiecione. To różnica

— podkreślił profesor historii.

gah

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych