Polska jest w specyficznej sytuacji i ma perspektywę, że będzie krajem docelowym dla imigracji ze Wschodu lub przynajmniej krajem tranzytowym. I na te wyzwania powinniśmy znaleźć właściwą odpowiedź
— mówi portalowi wPolityce.pl Konrad Szymański, były eurodeputowany PiS.
wPolityce.pl: Wielu Polaków z obawami patrzy na perspektywę przyjęcia przez nasz kraj uchodźców z północnej Afryki. Próbowałby pan rozwiać te obawy, czy pan również jest w gronie tych, którzy obawiają się tej imigracji?
Konrad Szymański: Gdy mamy do czynienia z problemami o charakterze humanitarnym, to Polska oczywiście mogłaby gościć uchodźców i mam tu na myśli chrześcijan, którzy są prześladowani w swoich krajach i uciekają do Europy. Ale to muszą być bardzo określone, indywidualne przypadki. To co dziś jest przedmiotem debaty politycznej w Unii Europejskiej, czyli stworzenie systemu, w którym poszczególne kraje biorą na siebie obowiązek przyjmowania centralnie ustalanych kwot uchodźców docierających do południowych brzegów Europy, to jest droga w nieznane. Dzisiaj jednoznacznie widzimy, że Europa nie radzi sobie z asymilacją imigrantów. Powoduje to olbrzymie napięcia społeczne – mniej lub bardziej usprawiedliwione. Tak czy inaczej europejski model postępowania z imigracją nie działa. Takie kraje jak Polska powinna uczyć się na błędach popełnionych przez inne kraje i mieć ostrożne stanowisko wobec imigracji z innych kontynentów.
Czyli obawy Polaków co do przyjmowania osób z innych kręgów kulturowych są jak najbardziej racjonalne? Już są próby wmawiania nam, że jesteśmy ksenofobami czy rasistami, a my boimy się zwyczajnie, że w naszym sąsiedztwie pojawią się środowiska pełne islamskich terrorystów, bo tak się właśnie stało we Francji czy Wielkiej Brytanii.
Obawy są w pełni uzasadnione biorąc pod uwagę to co dzieje się społecznie na zachodzie Europy. Wbrew temu co sądzono w latach 80. Europa zachodnia nie wymyśliła dobrego modelu przyjmowania imigracji z innych części świata i dlatego my musimy podchodzić do tego bardzo ostrożnie.
Czy łatwiej Polakom byłoby zrozumieć konieczność przyjęcia – choćby, tak jak pan wspomniał - uciekających chrześcijan, uzasadniając to solidaryzmem unijnym, którego możemy potrzebować, gdyby zalała nas fala uchodźców z Ukrainy?
Uważam, że w sprawie polityki imigracyjnej każdy kraj powinien prowadzić swoją własną politykę. Każdy kraj ma swój własny kontekst; geopolityczny i kulturowy. Dlatego rozwiązania o charakterze paneuropejskim niczego dobrego nie przyniosą. To prawda, że Polska jest w specyficznej sytuacji i ma perspektywę, że będzie krajem docelowym dla imigracji ze Wschodu lub przynajmniej krajem tranzytowym. I na te wyzwania powinniśmy znaleźć właściwą odpowiedź. Te odpowiedzi i rozwiązania powinniśmy budować w kraju, a nie na poziomie europejskim, ponieważ poszczególne państwa różnią się co do swojej sytuacji, swoich kontekstów geopolitycznych i kulturowych oraz możliwości finansowych. Warto przemyśleć doświadczenia iberyjskie. Hiszpania i Portugalia prowadzą selektywną politykę imigracyjną, dość otwartą na migrację z Południowej Ameryki. Dla nas takim kierunkiem jest Wschód Europy.
Czyli nie powinniśmy liczyć na Europę w sprawach imigracyjnych. Powinniśmy liczyć tylko na siebie?
Europa nie rozwiąże problemów na południu kontynentu. Nie da też żadnej wartości dodanej do ewentualnych problemów, jakie mogą zdarzyć się na Wschodzie. Powinniśmy więc koncentrować swoje wysiłki na rozwiązaniu problemów imigracyjnych, które nas bezpośrednio dotyczą.
Rozmawiał Sławomir Sieradzki
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/242664-konrad-szymanski-o-imigrantach-z-afryki-rozwiazania-o-charakterze-paneuropejskim-niczego-dobrego-nie-przyniosa-nasz-wywiad
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.