Był sobie dobry car Władimir. I była dobra, choć nieco kapryśna kobieta - Elena. Car lubił zwierzęta. Psy, tygrysy, konie, a nawet żurawie. Chętnie z nimi pozował do zdjęć, bo na ich tle wydawał się bardziej ludzki…
A Elena miała kłopot. Bardzo pragnęła dostać na urodziny pieska. Ale nie jakąś tam zwykłą rosyjską sobakę ale eleganckiego welsh corgie. Niczym angielska królowa.
Na przeszkodzie marzeniom Eleny stał jednak nieczuły mąż - oficer, który na kaprys żony się nie zgadzał. Elena poskarżyła się swojej przyjaciółce. A ta wpadła na myśl genialną.
Mąż nie chce? To sprawimy, że będzie musiał chcieć! Traf sprawił, że niebawem przypadał dzień, kiedy dobry car udzielał narodowi audiencji. Za pośrednictwem internetu. Żeby nikt nie mówił, że z wysokości swoich złoconych komnat nie dostrzega potrzeb ludu.
Tak więc dobra przyjaciółka - wysłała do cara list. Że Elena marzy o piesku, a mąż nie pozwala. Ale jeśli on - car - każe to na pewno się zgodzi….
Car był nie tylko dobry ale i mądry. Wiedział, że tak wprost nakazać nie może, żeby nie zostać uznanym za tyrana, albo głupca. Ale odmówić też nie. Bo on przecież - dobry. Ale od czego rozum? Nakazać nie, ale poradzić - owszem. Wygłosił więc car Władimir swoją radę. A przy okazji pouczył małżonków ( i cały naród) jak żyć: Bo gdyby żona, zamiast kaprysić - prawił - ładnie poprosiła, a przy okazji zadeklarowała, że cokolwiek mąż zdecyduje - to ona jego wolę uzna - to ten mąż nie tylko pieska jej kupi, ale i futro dorzuci…
Prawda jaki mądry car?
Tę historię usłyszały miliony. I co? Nie minęło kilka dni, a słowo stało się ciałem. Mąż Eleny - Borys, kiedy już przestał trząść się ze strachu i zdumienia -bez słowa wziął syna, podszedł do sklepu i przyniósł żonie wymarzonego pieska. Szczęście żony nie miało granic. Pokój wrócił pod dach zwaśnionego małżeństwa.
A do cara Władimira przyszedł dziękczynny mms, ze zdjęciem słodkiego szczeniaka. Jeszcze jedna skazka doczekała się szczęśliwego zakończenia. Słuchacze i czytelnicy uronili łzę wzruszenia i podziękowali Niebiosom, że mają takiego dobrego władcę…
A car z zadowoleniem jakie daje tylko spełnienie dobrego uczynku - wrócił do kreślenia map i planów kolejnej kampanii - zaplanowanej, a jakże - w imię powszechnej szczęśliwości.
Kto wie, może na tę kampanię wyruszy także przeszczęśliwy mąż kapryśnej Eleny. Ale o tym już nikt mówić nie będzie…
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/241482-bajka-o-kaprysnej-elenie-mezu-tyranie-dobrej-przyjaciolce-i-madrym-carze-wladimirze-czyli-jak-spelniaja-sie-marzenia-rosyjskiego-ludu
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.