Marsz w Tunisie przeciwko terroryzmowi... a Komorowski roześmiany. Co mu tak wesoło?! ZOBACZ ZDJĘCIA!

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Jakub Kamiński
fot. PAP/Jakub Kamiński

Prezydent Bronisław Komorowski wziął udział, wraz z innymi zagranicznymi przywódcami, w niedzielnym marszu w Tunisie przeciw terroryzmowi. W stolicy Tunezji prezydent podkreślał, że Polska uczestniczy w działaniach zmierzających do usuwania zagrożenia terroryzmem. Ale z czego się śmiał?!

Marsz był reakcją na zamach terrorystyczny z 18 marca w Muzeum Narodowym Bardo, w którym zginęły 23 osoby, w tym trzech Polaków.

Dzisiejszy marsz solidarności z ofiarami i przeciwko terroryzmowi jest sygnałem, że Polska uczestniczy w każdej postaci w działaniach zmierzających do usuwania zagrożenia terrorystycznego i sama płaci za to cenę. W szczególny sposób składaliśmy hołd polskim ofiarom. Podkreśliliśmy, że Polska w pełni rozumie zaniepokojenie i zaangażowanie krajów europejskich w kierunku południowym, skąd płynie zagrożenie terroryzmu

— powiedział Komorowski po marszu w trakcie briefingu przed muzeum Bardo.

Chcielibyśmy również, żeby świat europejski dostrzegał również to, co Polska dostrzega na co dzień, czyli zagrożenie dla świata, Unii Europejskiej płynące ze wschodu

— dodał prezydent.

W marszu uczestniczyli także: prezydent Francji Francois Hollande, premier Włoch Matteo Renzi i palestyński przywódca Mahmud Abbas. Hollande wezwał Tunezję i wspólnotę międzynarodową do zjednoczenia sił w walce z terroryzmem. Podkreślił, że zamach w Tunisie dotknął kraj, który przeżył arabską wiosnę i ma osiągnięcia w sferze demokracji i pluralizmu. Hollande poinformował w sobotę, że zmarła Francuzka ranna w zamachu z 18 marca. Tym samym liczba zabitych w zamachu obywateli Francji sięgnęła czterech.

Zagraniczni przywódcy towarzyszyli prezydentowi Tunezji Bedżiemu Kaidowi Essebsiemu.Dołączyli do marszu na ostatnim odcinku: od parlamentu do Muzeum Narodowego Bardo. Na terenie muzeum odsłonięto tablicę z nazwiskami wszystkich ofiar. Pod nią delegacje złożyły kwiaty.

W demonstracji w stolicy Tunezji uczestniczyły w niedzielę tysiące ludzi. Skandując: „Wolna Tunezja, nie chcemy terroryzmu!” demonstranci przeszli do gmachu muzeum. Większość niosła flagi narodowe; część trzymała kartonowe tabliczki, na których były imiona zabitych. Zostały złożone w muzeum Bardo.

Tunezyjczyc, zapewniali, że ich kraj jest, mimo ostatnich wydarzeń, bezpiecznym miejscem. Przypominali, że zamachy wydarzyły się na przykład w Londynie czy Madrycie; zachęcali, żeby cały czas odwiedzać Tunezję. Wśród 23 ofiar śmiertelnych zamachu było 20 zagranicznych turystów. Dziesięć osób z Polski zostało rannych.

Komorowski zaznaczył podczas briefingu, że Polska musi uczyć się wrażliwości na zjawiska dotąd nam nieznane, które obecnie poznajemy w bolesny sposób.

Jednocześnie staramy się uczyć cały świat zachodni wrażliwości na zjawiska, które nas niepokoją. Świat nie jest bezpieczny, ale dzięki solidarności z ofiarami i solidarności w walce ze złymi zjawiskami na świecie możemy czuć się trochę bezpieczniej

— powiedział.

Do zamachu w muzeum Bardo przyznało się dżihadystyczne ugrupowanie Państwo Islamskie (IS), kontrolujące znaczne obszary w Syrii i Iraku. Premier Tunezji Habib Essid poinformował w niedzielę, że siły specjalne zabiły dowódcę islamistów podejrzanego o pomoc w zorganizowaniu zamachu. Dowódca ten - Haled Chaib, znany również jako Lokman Abu Sakhr - pochodził z Algierii. Podległe mu oddziały miały operować głównie w górzystym pasie granicznym z Algierią.

Na zdjęciach z Tunisu widać, że Bronisławowi Komorowskiemu dopisywał dobry humor. Nawet jeśli wesołość została wywołana przypadkowo, przez innych uczestników manifestacji, należałoby oczekiwać od prezydenta RP szczególnej powagi podczas marszu przeciwko terroryzmowi. Marszu wywołanego atakiem, w którym zginęli Polacy.

ZOBACZ ZDJĘCIA:

PAP/JUB

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych