Tekst ukazał się w serwisie SDP.PL.
Państwo Islamskie rozbija bezcenne, starożytne zabytki, gdyż zdaniem radykałów sprzeczne są z religią Allaha. Cywilizowany świat burzy się na ich bezmyślne barbarzyństwo. Jednak mnie się wydaje, że wiedzą, co robią. Mord bywał aktem założycielskim świetnych dynastii panujących. Burzenie starych świątyń początkiem wspaniałych kultur, żeby tylko wspomnieć walkę Kościoła z pogańskimi bogami. Podobnie jest w tym wypadku. Ruinowanie przedmiotów obcych kultów stanowi akt założycielski państwa, które pragnie budować tożsamość na fundamencie własnych wartości. Czy przetrwa, zależy od wielu sytuacji. Ważne, że nie przewiduje miejsca dla tolerancji ani multikulti. Sądzi, że osłabiają i powodują upadek, jak widzi to na Zachodzie.
Rzecz jasna nie podoba mi się państwo islamstów. Ich okrucieństwo wobec więźniów wzbudza obrzydzenie zmieszane z instynktownym lękiem przed ucięciem głowy. Jednak to nie zwalnia od zrozumienia ich celu. Zwłaszcza, że u źródeł judeo-chrześcijaństwa też leży barbarzyństwo. Gdy Mojżesz zstąpił z góry Synaj po wielotygodniowej rozmowie z Bogiem nakazał wybić trzy tysiące swych rodaków, gdyż odstąpili od wiary. Ale żeby tylko ściąć głowy! Nie, rozkazał pić Izraelitom zmieszany z wodą proch z rozbitego przez siebie posągu Złotego Cielca, któremu oddawali cześć pod nieobecność proroka. A wykonawców mordu założycielskiego, Lewitów, zrobił plemieniem kapłanów.
Ktoś powie, to okrutny judaizm. A łagodna religia chrześcijańska, cóż ma u swojego korzenia? Potworną mękę potem wybieraną przez tysiące wyznawców, za zachętą współwyznawców, aby utwierdzić ich w wierze. Rodzice oglądali na rzymskich arenach swe dzieci rozrywane przez lwy i odwrotnie, dzieci patrzyły na męki rodziców dla większej chwały Pana. A po zwycięstwie Kościół traktował świątynie bogów, sportowe areny i pyszne łaźnie Rzymian jako kamieniołomy budulca dla swych własnych świątyń.
Powiedziałem to wykształconym, inteligentnym kolegom, szykującym się potępiać wyczyny Państwa Islamskiego i zapytałem, czy nawiążą do naszej też historii. Odrzekli z rozbawieniem, że wprowadzam zamęt. Czyżby uprawiali dobre „niezależne” dziennikarstwo? Uważam, że trzeba prawdzie patrzeć w oczy. Europa osiągała kilka razy wielkość, gdy była gotowa do mordu w imię kolejnych wiar. Do niszczenia relikwii obcych kultów, żeby wprowadzać własne. Były to oznaki młodzieńczego zapału. Dzisiaj woli wygody domu spokojnej starości.
Wielkie sprawy, jak suwerenne państwo, wielkich wymagają poświęceń. Dlatego żałuję, że nie rozebraliśmy Pałacu Kultury i Nauki na początku lat 1990, kiedy zgłosił się amerykański miliarder z chęcią kupna. Pisząc artykuł przeciwko zabytkowi sowieckiej okupacji zakończyłem słowami: „Dopóki Pałac Stalina stoi w Warszawie, Rosjanie wiedzą, że mogą tutaj wrócić. Zresztą, nigdy na dobre stąd nie wyszli.” I obym okazał się złym prorokiem we własnym kraju.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/236916-barbarzyncy-w-ogrodzie
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.