Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej przedstawił dziś pierwsze wyniki dochodzenia ws. śmierci opozycjonisty Borysa Niemcowa, zastrzelonego 27 lutego w centrum Moskwy. Jeden z aresztowanych mieszkańców północnego Kaukazu, Zaur Dadajew, przyznał się podczas zeznań przed sądem w Moskwie do udziału w zabójstwie – donosi niemiecki tygodnik „Der Spiegel”.
Według tygodnika, na mocy decyzji sędzi Natalii Musznikowej, Dadajew pozostanie w areszcie śledczym co najmniej do 28 kwietnia. Według Musznikowej przyznanie się do winy Dadajewa to „wielki sukces rosyjskich śledczych”.
Rosyjska policja aresztowała w sumie czterech podejrzanych. Trzej pochodzą z Północnego Kaukazu. Aresztowani to - oprócz Dadajewa, który jest zastępca dowódcy pułku (d. batalionu) „Północ” MSW Republiki Czeczeńskiej- mężczyzna, który jechał razem z nim w samochodzie oraz Anzor Gubaszew, pracownik prywatnej firmy ochroniarskiej w Moskwie, i jego brat.
W sobotę rano o zatrzymaniu Dadajewa i Anzora Gubaszewa oficjalnie poinformował dyrektor Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) Aleksandr Bortnikow. Interfax podał, że Dadajew i Anzor Gubaszew to domniemani zabójcy Niemcowa. Przekazał też, że trzecim zatrzymanym jest Szagid Gubaszew, brat Anzora. Mężczyznę zatrzymanego razem z Dadajewem w Inguszetii rosyjskie media identyfikują jako Rustama Jusupowa, oficera pułku „Północ”.
Rosyjska telewizja LifeNews, która powołała się na źródła w federalnych organach ścigania poinformowała, że w sprawie zabójstwa Niemcowa poszukiwane są jeszcze inne osoby - wspólnicy Dadajewa i Anzora Gubaszewa. Według informatora tej stacji osoby te dostarczyły broń zabójcom, a także śledziły Niemcowa.
Dziś rano agencja Interfax, powołując się na źródło w organach ścigania Czeczenii, innej republiki wchodzącej w skład FR, podała, że kolejny mężczyzna podejrzany o udział w zabójstwie Niemcowa poprzedniego wieczoru wysadził się w powietrze granatem. Wcześniej rzucił granat w stronę policjantów, którzy chcieli go zatrzymać. Do zdarzenia doszło w stolicy tej republiki - Groznym.
Jednostka, w której pełni służbę Dadajew, została sformowana w 2006 r. pod osobistym nadzorem przywódcy Czeczenii Ramzana Kadyrowa, cieszącego się bezgranicznym poparciem prezydenta Rosji Władimira Putina. Początkowo nosiła nazwę Batalion „Północ”. W 2010 roku została przekształcona w 141. specjalny pułk zmotoryzowany im. bohatera Rosji Achmata-Chadżi Kadyrowa. Zachowała przy tym nazwę „Północ”.
Ta elitarna formacja liczy 700 żołnierzy. Stacjonuje w Groznym. Jej dowódcą jest noszący tytuł Bohatera Rosji pułkownik Alimbek Delimchanow, brat deputowanego do Dumy Państwowej, niższej izby rosyjskiego parlamentu, Adama Delimchanowa, najbliższego współpracownika Ramzana Kadyrowa.
Komitet Śledczy FR rozważa kilka motywów zbrodni, w tym taki, że zabójstwa dokonano, by oczernić Putina. Sekretarz prasowy prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow bezpośrednio po zabójstwie oznajmił, że w ocenie Putina miało ono „wyjątkowo prowokacyjny charakter”. Śledczy biorą też pod uwagę powiązania sprawców z islamskim terroryzmem. Przypominają, że Niemcow potępił styczniowy atak dżihadystów na redakcję francuskiego tygodnika satyrycznego „Charlie Hebdo”.
Ryb, Spiegel.de, PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/236459-dopiero-go-zatrzymali-a-juz-sie-przyznal-jeden-z-podejrzanych-o-zabojstwo-niemcowa-zeznal-ze-uczestniczyl-w-zbrodni