wPolityce.pl: Według doniesień „Nowaja Gaziety” Putin na długo przed obaleniem Wiktora Janukowycza planował inwazję na Ukrainę. Jak Pan ocenia te doniesienia?
Gen. Roman Polko: To pokazuje rzeczywiste staranie rosyjskie o to, żeby imperium NATOwskie, postrzegane w Moskwie jako imperium zła, nie zbliżyło się do granic Rosji. W związku z tym przygotowywano różne scenariusze, w tym oczywiście działań agresywnych. To również pokłosie krótkowzroczności samego NATO. Dominowała poprawność polityczna, która blokowała racjonalne działania, która nakazywała postrzegać Rosję jako kraj, który już tylko dąży do pokoju, który pogodził się z tym, że NATO się rozszerza, a Układ Warszawski nie istnieje. Tak nigdy nie będzie. Rosja ciągle opracowywała swoje plany, nie zrezygnowała z planów agresji na zachód, nie pogodziła się z tym, że państwa bałtyckie są nie w kręgu rosyjskiej dominacji, ale w kręgu NATO. A tym bardziej nie mogła dopuścić scenariusza, w którym Ukraina się do tego przyłącza.
Czy były jakiekolwiek sygnały, że takie plany mogą być tworzone?
Walka informacyjna jest prowadzona ciągle i jeżeli tego typu sygnałów nie było, to znaczy, że działania wywiadowcze były prowadzone mało skutecznie. Poza tym, ten scenariusz był bardzo przewidywalny. Nie trzeba mieć wielkiej wyobraźni, żeby zdawać sobie sprawę z tego, że Rosja będzie chciała utrzymać pełną dominację i decydować o tym co się dzieje na Ukrainie. To przecież było widać już podczas pomarańczowej rewolucji. Już wówczas zagrożenie należało postrzegać jako realne i budować plany odpowiedzi. Kiedy już Rosja dokonała inwazji na Krymie i Donbasie, to NATO działało reaktywnie, zamiast wyprzedzająco.
Komu w takim razie zabrakło wyobraźni?
NATO niestety nie jest już „żelazną pięścią”. Symbolicznym dowodem krótkowzroczności było rozwiązanie w 2002 roku sił natychmiastowego reagowania. W zamian nie powstała żadna realna siła, która byłaby w stanie wejść do ewentualnych działań. Powstawały tylko twory na papierze. NATO stało się organizacją o charakterze bardziej politycznym niż militarnym. Dodatkowo niespójną i pozbawioną wyobraźni. Zamiast realnej oceny sytuacji dominuje poprawność polityczna. Drugi błąd to nadmierne koncentrowanie się NATO na misjach w Iraku i Afganistanie. Premier Miller wysyłał żołnierzy GROM-u do Iraku mówiąc, że trzeba reagować, żeby wojna nie przyszła do Polski. Dziś ten sam człowiek nie widzi zagrożenia, gdy za naszą wschodnią granicą toczy się wojna.
Siły rosyjskie od kilku dni koncentrują się wokół Mariupola, gotowe uderzyć na miasto, choć obowiązuje teoretyczne zawieszenie broni. A to nie jedyne działania wojskowe strony rosyjskiej. Jakie działania powinna podjąć armia ukraińska?
A co nazywamy armią ukraińską, skoro walczą tylko bataliony ochotnicze? Tych ochotników zbyt wielu nie ma. Niektórzy twierdzą, że należałoby wysłać nasze wojsko na Ukrainę. To brzmi kuriozalnie, skoro sami ukraińscy żołnierze nie chcą bronić własnego państwa. Sama Ukraina nie wie czego chce. Nie wie jaka jest strategia. Prezydent Poroszenko prosi o pomoc, a tak naprawdę nie ma w tych prośbach żadnych konkretów. Nie ma strategii politycznej, jak rozwiązać tę sprawę, uwzględniając też specyfikę ludności rosyjskojęzycznej. Ale nie ma też pomysłu na strategię wojskową. Jak prowadzić walkę i jakimi siłami. Nie ma zaufania do generałów. Wielu z nich zdradza, bo sympatyzuje z Rosją. Przekazanie Ukrainie jakichkolwiek tajnych informacji NATO-wskich oznaczałoby przekazanie ich wprost Putinowi. Przykład oddanego lotniska w Doniecku, bronionego przez „cyborgów”, którzy przelali za to swoją krew, pokazuje, że trudno jest pomóc, skoro samo państwo gospodarz nie potrafi się do tej pory określić czego chce i czego potrzebuje.
Co dalej z porozumieniem z Mińska? Czy strona Ukraińska nie powinna je oficjalnie zerwać?
Dobrze by było gdyby Unia i jej liderzy przestali odgrywać rolę chłopców, którzy przyglądają się z boku i nikt się z nimi nie liczy i nawet nie zaprasza do rozmów. Po drugie trzeba sobie zdać sprawę, że jakiekolwiek porozumienie z Putinem nie będzie przestrzegane, ani traktowane przez Rosję poważnie. Dlatego tym bardziej potrzebna jest zwartość NATO, zwartość Unii Europejskiej i automatyczne uruchomienie poważnych sankcji, uderzających w rosyjską gospodarkę. Nie polegających na tym, że kilku biznesmenów nie może wjechać na teren Unii.
Rozmawiał Tomasz Karpowicz
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/234751-gen-polko-zadne-porozumienie-z-putinem-nie-bedzie-przestrzegane-ani-traktowane-przez-rosje-powaznie-nasz-wywiad