Premier Francji, Manuel Valls, musiał uciec się do nadzwyczajnej procedury konstytucyjnej, by ratować swoją większość parlamentarną przed rozsypką.
Początkowo, tzn. po wyborach w 2012 roku, rząd miał komfortową większość w Zgromadzeniu Narodowym (331 deputowanych socjalistycznych i zielonych, czyli aż 42 głosy ponad większość bezwzględną). Z czasem jednak, w miarę jak narastało rozczarowanie rządami lewicy, ta większość zaczęła się wykruszać. Odeszli z koalicji rządzącej ekolodzy, a w PS narastała coraz większa krytyka. Aż doszło do sytuacji, że rząd stracił nominalną większość absolutną: obecnie klub socjalistyczny liczy 288 deputowanych, czyli brakuje mu 1 głosu do przetrwania w razie, gdyby gabinet miał się ubiegać o votum zaufania.
Oczywiście w poszczególnych głosowaniach nad projektami ustaw ten brak daje się jakoś sztukować – pozyskując brakujące głosy to tu, to tam (np. u ekologów albo o u deputowanych niezrzeszonych) . Daje się, ale nie zawsze.
Przyszła dla rządu godzina prawdy, bo oto głosowany ma być projekt ustawy przygotowanej przez ministra gospodarki, Emmanuela Macrona, a dotyczącej pobudzenia wzrostu gospodarczego – ustawy, która powoduje kolejny raz niezadowolenie socjalistów. Nie da się tego problemu obejść przez rutynowe pozyskiwanie brakujących głosów w innych klubach, bo o ile dla socjalistów projekt jest zbyt liberalny, to np. dla prawicy jest zbyt nieśmiały w liberalnym pobudzaniu wzrostu. Jednym słowem: w normalnej procedurze parlamentarnej ten projekt prawdopodobnie by przepadł. A to mogłoby być początkiem upadku tego rządu. Stąd decyzja premiera użycia słynnego artykułu 49, 3 konstytucji.
Ta procedura pozwala na przyjęcie tekstu ustawy w pierwszym czytaniu, chyba że opozycja złoży i przegłosuje wniosek o votum nieufności dla rządu. Opozycja (kluby UMP i UDI) złożyła stosowny wniosek, ma on być głosowany dzisiaj o godzinie 18-tej.
Wszystko wskazuje, że wniosek nie uzyska wymaganej większości. Dlaczego rząd przetrwa, mimo widocznej jego słabości? Bo procedura 49,3 odwraca logikę większościową: to nie rząd ma się ubiegać o większość (co byłoby nieoczywiste w obecnej sytuacji napięć wewnątrz PS), ale opozycja musi zebrać co najmniej 289 głosów (tyle wynosi większość absolutna), żeby obalić rząd (wtedy, naturalnie, przepada też ustawa). Tyle głosów za obaleniem rządu prawdopodobnie się nie zbierze.
Rząd zatem zapewne przetrwa. Ale ten moment pokazuje przekroczenie kolejnego progu rozbrajania spoistości obozu władzy. Można tak rządzić nawet przez dłuższy czas. Jednak metoda 49,3 – chociaż skuteczna, bo ratująca rząd przed upadkiem – pokazuje, że większość parlamentarna trzyma się razem mniej z powodu wspólnoty przekonań, a bardziej z powodu strachu przed przyspieszonymi wyborami.
To zaś przepowiada klęskę wyborczą.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/234364-rzad-vallsa-w-klopotach
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.