Schetyna o porozumieniu w Mińsku: "Putin będzie chciał utrzymać stanowisko i mieć wpływ na politykę ukraińską"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/EPA
fot. PAP/EPA

Wszyscy mamy w pamięci pierwsze mińskie porozumienie. Jest pytanie czy nie będzie jego powtórzenia

komentował w „Faktach po faktach” porozumienie wypracowane przez Putina, Hollande’a, Poroszenkę i Merkel w Mińsku, Grzegorz Schetyna.

Kluczowe jest pierwsze kilka dni: do niedzielnego poranka, wtedy kiedy faktycznie ma wejść rozejm w życie, czyli zawieszenie broni. I co się stanie w ciągu tych kilku dni? Czy nie będziemy świadkami eskalacji konfliktu zbrojnego w Debalcewie? I pytanie jak zostanie przyjęte to porozumienie w Kijowie wśród elit politycznych

— zwracał uwagę szef polskiego MSZ. Zwrócił też uwagę na to, że czas do sobotniej nocy to czas, który obie strony będą starały się o poszerzenie swojej strefy wpływów:

Tak będzie. Dlatego mówię o Debalcewie, walce o sprzęt kolejowy. (…) Kolejne pytanie - co zrobią separatyści? Ale to nie zmienia faktu, że północ z soboty na niedzielę jest cezurą, wtedy powinna zapaść cisza

— stwierdził.

Zauważył jednak, że porozumienie zawiera dużo ogólników:

Tam jest dużo nieformalizowanych rzeczy - funkcjonowanie Donbasu, pilnowanie granicy rosyjsko-ukraińskiej, zmiana Konstytucji… Ta debata rozpocznie się już jutro w Kijowie. Jeżeli ten pokój ma wejść w życie, to prezydent Poroszenko powinien otrzymać pełne wsparcie od polityków w swoim kraju

— powiedział.

Powinniśmy być umiarkowanymi optymistami: obecność Merkel i Hollande’a daje nadzieję, ale trzeba być ostrożnym i patrzeć na ręce

— dodał Schetyna.

Jego zdaniem Rosję zaczynają też gnębić sankcje:

Sankcje i jednolita postawa świata daje swój efekt. Rosja też szuka metody wyjścia z tego konfliktu. (…) Sankcje są bolesne, podjęliśmy decyzję odnośnie następnych sankcji - one wchodzą w poniedziałek, (…) to boli gospodarkę rosyjską. Mamy informacje, że w Moskwie z dużych miast wracają ludzie, którzy tracą pracę. Gospodarka rosyjska jest uderzona i cierpi. To na pewno boli Rosję, więc będą szukali metody wyjścia

— stwierdził.

Putin będzie chciał utrzymać stanowisko i mieć wpływ na politykę ukraińską

— zauważył jednak. Czyli ustępstwa wobec prezydenta Rosji widoczne.

Zobaczymy jak to będzie wyglądało, może przecież być i tak, że ten rozejm nie zostanie wprowadzony

— dodał.

Zapewniał, że Polska ma wpływ na politykę europejską, prowadzimy rozmowy.

mc

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych