Gleb Pawłowski: Choć władza w Rosji wydaje się absolutna, bardzo trudno dopilnować jej realizacji nawet najprostszego polecenia

W tygodniku „Idziemy” polecamy ciekawy wywiad z byłym doradcą Władimira Putina Glebem Pawłowskim.

CZYTAJ TAKŻE: Galeotti: Putin nie jest „mistrzem szachowym”. „Rosja to jedna z najbardziej rozpadających się kleptokracji”

W rozmowie z Michałem Ziółkowskim odpowiada on m. in. na pytanie o rolę, jaką odgrywa na Kremlu Putin:

Ułożył stosunki w zespole w taki sposób, że znalazł się na samej górze, a pozostali muszą przychodzić do niego niemal z każdym pytaniem. Bez Putina nie może zapaść żadna decyzja, on je autoryzuje. Tym samym wszyscy informują go o swoich sprawach, planach, znajomych. Mimo wszystko Putin nie może wiedzieć, w jakim stopniu prezentowane mu informacje są prawdziwe. Na Kremlu nie ma partii, są czasowe „zespoły”, tworzone wokół pewnych zadań i interesów.

Czy zatem władza Putina jest realna?

Tak. Jednakże przy tej formie organizacji, choć wydaje się, że jest ona absolutna, bardzo trudno dopilnować realizacji nawet najprostszego polecenia. Ono zazwyczaj „znika”, zanim dotrze na niższe szczeble, Jeszcze częściej zamienia się w czyjeś pieniądze.

Zdaniem Pawłowskiego, władza w Rosji utrzymuje się dzięki lękowi obywateli przed utratą ubezpieczenia - złego, ale jednak ostatniego. Putin jest właśnie owym „ubezpieczeniem”. Jednocześnie jednak - podkreśla rozmówca - mitem jest twierdzenie, że bez Putina Rosja pogrążyłaby się w chaosie:

(…) to mit podtrzymywany przez władzę, część tej fantastycznej rzeczywistości. (…) Poza władzą istnieje ludzka solidarność, rozwinięta jest szara strefa. Rosjanie nie zmienią się w jakieś stado małp.

Za najpoważniejszy problem Rosji Gleb Pawłowski uznaje jednocześnie „wysoki poziom wzajemnej nieufności”, „wszystkich do wszystkich”. I dodaje:

A dla mnie najbardziej bolącym problemem jest masowa ignorancja elit, która, jak sądzę, pozbawia naród rosyjski szans na przyszłość. Z pomocą władzy Rosjan odrywa się od rosyjskiej kultury i rosyjskiej przeszłości. Oni po prostu nie wiedzą nic. A wszystko dzieje się w tle rozmów o powrocie do tradycji, do korzeni, itd. Degradacja intelektualna w kraju postępuje. Ten problem będą musiały rozwiązać przyszłe pokolenia naszych elit.

Cała rozmowa - w najnowszym wydaniu „Idziemy”. Polecamy!

Prej