Prorosyjscy terroryści informują o swych sukcesach w rejonie Doniecka. Nie pochwalili się ostrzelaniem szpitala...

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP/ EPA
PAP/ EPA

Prorosyjscy terroryści oznajmili we wtorek, że w dwóch miejscach w pobliżu Doniecka wyparli ukraińskie siły rządowe i zamierzają teraz rozszerzyć swoją kontrolę na cały region

— podał Reuters. Chodzi o miejscowości Marinka oraz Pisky koło lotniska w Doniecku.

Ukrańskie media podały jednocześnie, że terroryści ostrzelali szpital w Swietłodarsku Donieckim na wschodniej Ukrainie. Jak informuje sztab centrum operacji antyterrorystycznej w Kijowie są ranni, a wśród nich pacjenci i personel placówki. W szpitalu w Swietłodarsku Donieckim leczeni są ukraińscy żołnierze ranni w walkach wokół Debalcewa. Tylko wczoraj trafiło tam 39 rannych.

Jeden z dowódców terrorystów Eduard Basurin powiedział, że ich oddziały wyparły wojska rządowe z Marinki oraz z centrum miasta Pisky.

Wcześniej całkowicie kontrolowali Marinkę, teraz jest neutralna, są tylko na przedmieściach

— powiedział Basurin w rozmowie telefonicznej.

Pisky leżą 7 km na północny zachód od Doniecka, w pobliżu lotniska, które - jak przypomina Reuters - jest ciągłym polem bitwy.

Zapytany, czy separatyści nacierają na Debalcewe i Wuhlehirsk, dwa inne punkty, gdzie stacjonują siły rządowe, Basurin odparł:

Dlaczego my mamy nacierać? To nasza ziemia, to oni powinni się wycofać.

Basurin powiedział, że ich celem jest opanowanie całego regionu. Jak zauważa Reuters, chodzi o duże miasta znajdujące się obecnie w rękach sił rządowych, takie jak strategiczny port Mariupol nad Morzem Azowskim. Został on ostrzelany w weekend.

Obie strony informowały, że rebelianci prowadzą walki w celu okrążenia miejscowości Debalcewe. To niewielkie miasto leży pomiędzy dwoma ośrodkami separatystów: Donieckiem i Ługańskiem, spinając główną drogę i trasę kolejową między nimi.

Według rzecznika ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Andrija Łysenki główne uderzenie separatystów idzie na Debalcewe, Wuhlehirsk i Mariupol. Basurin w rozmowie z Reuterem oświadczył, że nie ma obecnie ofensywy na Mariupol.

Strzały nie ustają wzdłuż całej linii frontu biegnącej przez obwody doniecki i ługański - relacjonuje Reuters. „Silny ostrzał trwał przez 10 dni. Siedzisz tu i nie masz pojęcia, kto kontroluje miasto, kto strzela i kiedy to się skończy” - powiedział agencji 60-letni mieszkaniec miasteczka Awdijiwka, który uciekł z niego na teren kontrolowany przez siły rządowe.

Jak zauważa Reuters, natarcie separatystów w zeszłym tygodniu sprawiło, że załamał się pięciomiesięczny rozejm na wschodzie Ukrainy. Na nowo rozgorzała wojna, w której zginęło już ponad 5 tys. ludzi.

Slaw/ PAP/ „wprost.pl”

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych