Gdy będziesz zakładnikiem terrorystów, nie licz na państwo. Walcz sam, jeśli potrafisz

PAP/EPA
PAP/EPA

Wojna cywilizacji rozwija się, więc rośnie prawdopodobieństwo, że ludzie Zachodu będą stawać się zakładnikami terrorystów. Lekcja ostatnich wydarzeń we Francji – po ataku Al-Kaidy na redakcję „Charlie Hebdo” – i wielu podobnych wcześniejszych wydarzeń w innych krajach jest jednoznaczna. Gdy terroryści przetrzymują zakładników, priorytetem władz państwowych, sił i służb antyterrorystycznych, społeczeństwa – opinii publicznej i wyborców – oraz mediów i innych sił opiniotwórczych jest „zakończyć sytuację” szybko, bez widocznych ustępstw i bez masowych ofiar śmiertelnych. Masowa zagłada budzi opory, śmierć ograniczonej liczby ludzi ma opinię nieuniknionej i koniecznej do przyjęcia. W wypowiedziach władz i relacjach medialnych zabici zakładnicy pojawiają się na końcu i krótko.

Jeśli staniesz się zakładnikiem i nie będziesz robić nic, masz tylko 50 procent prawdopodobieństwa przeżycia. W licznych – nie wszystkich – konkretnych sytuacjach podjęcie walki może zwiększy twoją szansę. Możesz wygrać z terrorystami i terrorem. Więc walka trafny wybór na mocnej podstawie.

Zaatakować – zwłaszcza z zaskoczenia lub podstępem – mogą w wielu okolicznościach także ludzie słabi fizycznie. Atak zakładników na uzbrojonych i wyszkolonych terrorystów jest z zasady skrajnie asymetryczny. Rozstrzyga nie siła, lecz znajomość miejsca, spryt i przebiegłość. Również – współdziałanie grupy. Trzeba znaleźć słabe punkty wroga. Wykorzystać jego osłabienie fizyczne i psychiczne zmęczeniem, brakiem snu, głodem lub otaczającym chaosem. Na broń nadaje się na przykład – z braku lepszej – ostry kawałek stłuczonego szkła. Atak grupą – uzyskanie lokalnej przewagi – może pozwolić na zastrzelenie terrorysty z jego własnej broni palnej.

Zaskoczenie i podstęp są naturalne na wojnie. Dopuszcza je doktryna wojny sprawiedliwej, w tym jej główny twórca – sam święty Tomasz z Akwinu. Nikt nie powinien mieć wątpliwości. Tu jest Zachód, który budzi strach.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych