Siły specjalne francuskiej żandarmerii (GIGN) przypuściły szturm na drukarnie w Dammartin-en-Goële, w której zabarykadowali się dziś rano bracia Said i Cherif Kouachi, autorzy środowego zamachu na redakcję pisma satyrycznego „Charlie Hebdo” w Paryżu – donosi francuski dziennik „Le Figaro”.
Według gazety zakładnik, którego przetrzymywali bracia, żyję. Choć pojawiły się informacje, że mężczyzna wcale nie był przetrzymywany przez zamachowców, tylko ukrył się w drukarni, gdy zorientował się, że w pobliżu pojawili się terroryści.
Jak twierdzi dziennikarz „Le Figaro” Edouard de Mareschal bracia Kouachi nie wiedzieli, że jest w budynku. Miał się ukryć w kartonie. Między godz. 9 a 11 rodzina bezskutecznie usiłowała się z nim skontaktować. Po kilku godzinach ojciec Liliana dostał SMS-a od syna, w którym poinformował on, że „ukrył się na pierwszym piętrze”.
Oni chyba wszystkich zabili. Powiedz policji, by interweniowała
—napisał. Po policyjnej interwencji z dachu drukarni unosiły się kłęby dymu. Nad miasteczkiem krążyły wojskowe helikoptery.
Niemal w tym samym czasie policja przypuściła szturm na sklep żydowski w XII dzielnicy Paryża, w którym od godziny 13h, 32- letni Amedy Coulibaly, który wczoraj rano zabił policjantkę w podparyskim Montrouge, przetrzymywał co najmniej pięciu zakładników. Także Coulibaly zginął. Cztery osoby zostały ciężko ranne. Obrażenia odniosło także dwóch policjantów.
Policjanci weszli do sklepu z dwóch stron, wrzucając do niego granaty hukowe. Czterech zakładników, pracowników sklepu, zginęło. Naoczni świadkowie mówią o „krwawej jatce”. Media francuskie publikują zdjęcia pokazujące ewakuację zakładników ze sklepu; na zdjęciach widać kobiety i mężczyznę niosącego dziecko.
Zakładnicy zginęli prawdopodobnie wcześniej, a nie podczas szturmu. Według klientów sklepu, którym udało się uciec w chwili, gdy napastnik do niego wchodził, strzelał na oślep. Także później ze sklepu dobiegały odgłosy strzałów.
Jak twierdzi „Le Figaro” w chwili szturmu na drukarnię w Dammartin-en-Goële, bracia Kouachi wyszli z budynku krzycząc „Allahu Akbar” i strzelając do policjantów. Wcześniej, podczas negocjacji z GIGN oświadczyli, że zamierzają „zginąć jako męczennicy”. 27-letniemu zakładnikowi, grafikowi, udało się uciec.
Szturm sił bezpieczeństwa na sklep, położony na wschodnich peryferiach Paryża, w pobliżu wyjazdu w kierunku miejscowości Vincennes, nastąpił niemal równocześnie z atakiem na dwóch sprawców środowego zamachu w redakcji „Charlie Hebdo”.
Coulibaly wczoraj - dzień po zamachu w „Charlie Hebdo” - otworzył ogień do policjantów w Montrouge na południowym przedmieściu Paryża; raniona przez niego policjantka zmarła. W związku z tym zdarzeniem policja poszukiwała jego i jego wspólniczkę 26-letnią Hayat Boumeddiene.
Źródła policyjne podawały, że pomiędzy Coulibalym a sprawcami zamachu w „Charlie Hebdo” jest związek - wszyscy oni mieli należeć do tej samej komórki dżihadystycznej, która zajmowała się wysyłaniem do Iraku francuskich ochotników.
Media podawały też, że Coulibaly groził zabiciem zakładników, jeśli siły bezpieczeństwa przypuszczą szturm na drukarnię, gdzie zabarykadowali się sprawcy zamachu na „Charlie Hebdo”. Według innych mediów żądał, by zamachowcy - bracia Said i Cherif Kouachi - zostali wypuszczeni.
Ryb, Le Figaro, AFP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/229021-terrorysci-zneutralizowani-policja-uwolnila-zakladnika-braci-kouachi-zamachowcy-nie-zyja
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.