Australia: Płonie busz i ludzkie domy. Strażacy walczą z żywiołem. ZOBACZ ZDJĘCIA

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/EPA
fot. PAP/EPA

Walka z ogniem i czasem w Australii. Od piątku 500 strażaków stara się ugasić ogromny pożar buszu na południu kraju. Przeszkodzić w tym mogą prognozowane na środę silne wiatry i wzrost temperatury.

Australijscy strażacy walczą w poniedziałek z pożarami buszu szalejącymi w okolicach miasta Adelajda. Straż pożarna podała, że ogień po strawieniu 13 tysięcy hektarów roślinności, wciąż zagraża okolicznym posiadłościom. Władze potwierdziły dotąd spłonięcie 12 domów, los 20 jest niepewny. W akcji używane są samoloty. Dotąd podczas pożaru 29 osób, głównie strażaków, zostało lekko rannych. Poszukiwane są dwie osoby, będące w podeszłym wieku.

W Australii panuje upalne lato, a temperatury przekraczają 30 stopni. Obecne pożary ocenia się jako najgroźniejsze w tym rejonie kraju od 30 lat.

Od niedzieli spadły nieco temperatury, a wiatr zelżał, co sprzyja akcji gaśniczej. Korzystniejsze warunki mają się utrzymać do wtorku, po czym temperatura może z powrotem sięgnąć 38 stopni Celsjusza - ostrzegają służby meteorologiczne.

Naprawdę walczymy z czasem, żeby jak najbardziej opanować sytuację przed nastaniem bardziej upalnej pogody i silniejszego wiatru w drugiej części tygodnia

— oświadczył premier stanu Australia Południowa Jay Weatherill.

Region, który zmaga się z ogniem, jest znany z rolnictwa i uprawy winorośli. Liczy ok. 40 tys. mieszkańców.

Władze twierdzą, że to najpoważniejsza sytuacja na południu kraju od pożarów buszu w 1983 roku. Zginęło wówczas 75 ludzi.

ansa/polskieradio/pap

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych