Ex oriente lux (?), czyli jak Putin uwodzi skrajną prawicę

Fot. Norgler/CC/Wikimedia Commons
Fot. Norgler/CC/Wikimedia Commons

O tym, że styl rządzenia prezydenta Rosji jest atrakcyjny dla środowisk skrajnej prawicy wiadomo od dawna. W wielu przypadkach nie stoją za tym wyłącznie ruble, ale przekonanie, że b. funkcjonariusz KGB to katechon, który uratuje Europę przed zalewem bezbożnego demoliberalizmu.

W ostatnim czasie chętnie używanym argumentem przeciwko ugrupowaniom nacjonalistycznym czy radykalnie konserwatywnym jest ich sympatia okazywana Władimirowi Putinowi. Tyle, że przedstawiciele tych środowisk wcale nie mają zamiaru ukrywać, że jest inaczej. Prezydent Rosji kpiąc sobie z zasad i konwenansów, jakimi rządzi się współczesna polityka międzynarodowa zyskuje w ich oczach. Zajęcie Krymu podważyło śmiałą tezę Fukuyamy – historia wcale nie skończyła się wraz z przejęciem prymatu przez liberalną demokrację.

Przeszłość Władimira Putina dla środowisk radykalnej prawicy również nie stanowi problemu. Co z tego, że współtworzył komunistyczny reżim, skoro dziś odwołuje się do chrześcijaństwa, przywraca – choćby w sferze symbolicznej i tylko częściowo – status Rosyjskiej Cerkwii Prawosławnej (nawet jeśli robi to z wyrachowania), rozprawia się ze środowiskiem LGBT, a w dodatku cytuje Słożenicyna czy Bierdiajewa. W przeciwieństwie do przywódców innych państw europejskich, którzy na piedestale stawiają prawoczłowieczyzm i liberalną demokrację, Putin zupełnie inaczej rozkłada akcenty, co stanowi miód na serce przedstawicieli skrajnej prawicy tęskniących za starym Ordo.

Rację ma prof. Andrzej Nowak, który w wywiadzie udzielonym magazynowi „Plus Minus” zwrócił uwagę na umiejętność prezydenta Rosji do łączenia różnych tradycji, a w efekcie przyciągania rozmaitych środowisk.

Putin potrafił połączyć pewną kontynuację idei komunistycznej (w postaci „czystego” antyamerykanizmu) z prawicową tęsknotą za utraconym ładem. I niektórzy ludzie, wcale nie jest ich mało, gotowi są modlić się do podpułkownika z KGB, żeby przybył na białym koniu i wyzwolił ich od demona - czy to imperialistycznej Ameryki, czy to od europoprawnej Conchity Wurst

— powiedział sowietolog.

Czytaj również: Analiza prof. Nowaka: Putin zdobywa zwolenników na prawicy. „Rosja wkłada ogromne pieniądze w finansowanie skrajnych organizacji”

Zaskakująca słabość do Putina wynika również faktu, że Zachodowi brakuje silnych przywódców  jak Ronald Reagan czy Margaret Thatcher, których miejsce zajmują dziś politycy chętniej zerkający na słupki badań opinii publicznej niż stabilną sytuację we własnych państwach i na świecie.

Współczesna Europa to duchowa pustynia. Zamęt wywołany przez tzw. liberalny katolicyzm sprawił, że dziś wiele osób o wrażliwości konserwatywnej zaczyna poszukiwać wynalazków w postaci myśli Juliusa Evoli czy Aleksandra Dugina. To również sprawia, że w osobie starego KGB-isty widzą drugiego Konstantyna Wielkiego. Nawet jeśli znak („In hoc signo vinces”), który w tym przypadku ma poprowadzić do zwycięstwa jest nieco inny…

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.