Nasi prezydenci nie grzeszą znajomością etykiety. Przy okazji pogrzebu belgijskiej królowej Tusk i Komorowski zaliczyli poważne wpadki

Donald Tusk jest ponoć prezydentem Europy. Ale prezydenckich manier jeszcze nie nabrał. Nie uznał za stosowne pojawić się na pogrzebie królowej Fabioli. Z kolei Bronisław Komorowski zapomniał opublikować wymagane kondolencje. Wstyd…

W piątek 12 grudnia pochowano królową Belgów (1960-1993), Fabiolę (a ściślej - Fabiolę de Mora y Aragon). Jak przypomina „Fakt” kochał ją za jej żarliwą wiarę i moralną niezłomność.

Doceniano jej szczerość i skromność na całym świecie (nawet po śmierci, bo jej trumna leżała na ziemi, co miało być wyrazem tego, że nie chciała się wywyższać). To dlatego na pogrzeb zjechały koronowane głowy nie tylko europejskich państw

— pisze dziennik. Ale - jak zauważa w „Fakcie” znawca protokołu dyplomatycznego Janusz Sibora - polscy politycy się nie popisali dyplomacją. Przede wszystkim Donald Tusk, który jako przewodniczący Rady Europejskiej, w dodatku przebywający na stałe w Brukseli i piastujący funkcje reprezentacyjne.

To on powinien witać i żegnać gości, uczestniczyć w pogrzebach członków rodziny królewskiej

— wytyka tabloid.

To wpadka dyplomatyczna

– mówi Faktowi Janusz Sibora, ekspert protokołu dyplomatycznego.

Donald Tusk jest drugą w hierarchii Unii Europejskiej osobą, potocznie nazywany jest prezydentem Unii. A tymczasem na pogrzebie zjawił się nowy szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker, osoba numer trzy w hierarchii UE.

— zauważa.

Jak się okazuje nie popisał się również Bronisław Komorowski.

Poważną gafą jest także brak adnotacji o kondolencjach na stronie internetowej prezydenta Polski Bronisława Komorowskiego

-– dodaje Sibora.

Wpadka jest tym bardziej kompromitująca, że Komorowski sam chwalił się, że jest dalekim krewnym belgijskiej rodziny królewskiej.

Widać jednak, światowych manier nie nabiera się automatycznie z prezydenckim tytułem Może obok lektora angielskiego warto zatrudnić nauczyciela etykiety? ansa/Fakt