CSU (lekko) ugina się pod presją. Nakazu mówienia po niemiecku nawet w domu nie będzie. Na razie...

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. imago
fot. imago

Pod wpływem krytyki bawarska CSU złagodziła swój postulat pod adresem imigrantów pragnących zamieszkać w Niemczech, aby także w domu rozmawiali ze sobą po niemiecku. W zmienionej wersji mowa jest o zachęcaniu ich do posługiwania się niemieckim na co dzień.

Ten, kto chce zamieszkać tutaj (w Niemczech) na stałe, powinien być zachęcany do posługiwania się niemieckim na co dzień

— brzmi nowa wersja tego zapisu przedstawiona w poniedziałek w Monachium przez sekretarza generalnego CSU Andreasa Scheuera.

W poprzednim projekcie mowa była o nakłanianiu cudzoziemców do używania niemieckiego nie tylko w miejscach publicznych, ale też „w gronie rodzinnym”.

Scheuer podkreślił, że znajomość języka ma kluczowe znaczenie w procesie integracji imigrantów.

Nie zrezygnujemy z tego postulatu

— oświadczył.

Kwestia posługiwania się przez obcokrajowców niemieckim jest tematem jednej z dyrektyw na rozpoczynający się w najbliższy piątek zjazd CSU - bawarskiej partii tworzącej wraz z CDU i SPD koalicję rządową.

Pierwotny zapis wywołał w Niemczech falę oburzenia oraz kpin z CSU nie tylko w SPD i partiach opozycyjnych, lecz także w szeregach siostrzanej partii bawarskich chadeków - CDU. Kanclerz Angela Merkel zaważyła, że dobra znajomość niemieckiego jest ważna, jednak dwujęzyczność dzieci jest zjawiskiem jak najbardziej pozytywnym.

CSU znalazła się w krainie absurdu. Można by umrzeć ze śmiechu, gdyby (propozycja) nie groziła wybuchem pożaru

— powiedziała sekretarz generalna SPD Yasmin Fahimi.

Myślałam, że czasy, gdy państwo regulowało, co się dzieje w mieszkaniach, mamy już za sobą

— dodała.

Sekretarz generalny CDU Peter Tauber wyraził opinię, że polityków „nie powinno obchodzić to, czy w domu mówię po łacinie, klingońsku czy w języku heskim”. Kolega partyjny Scheuera, bawarski pełnomocnik ds. cudzoziemców Martin Neumeyer nazwał pomysł „bzdurą”. „Czy mamy zakładać kamery wideo w kuchniach?” - zapytał. „Nie chcemy policji językowej” - powiedział bawarski eurodeputowany Manfred Weber.

Zaprotestowały też organizacje reprezentujące mieszkających w Niemczech Turków. Konstytucjonalista Joachim Wieland uznał pomysł bawarskich chadeków za niezgodny z konstytucją.

Scheuer tłumaczył, że CSU nie miała zamiaru zmuszać imigrantów do posługiwania się niemieckim ani też ich kontrolować.

Niemiecka lingwistka Sabine Krome zwróciła uwagę, że CSU - zachęcając innych do pielęgnowania języka - powinna sama wystrzegać się błędów ortograficznych. W projekcie dyrektywy politycy bawarscy pisząc o języku niemieckim (Deutsch) użyli małej litery (deutsch).

lw, PAP

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych