Poroszenko o wyborach w prorosyjskich republikach: "To farsa pod lufami karabinów!"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/EPA
fot. PAP/EPA

Wybory władz prorosyjskich republik ludowych, donieckiej i ługańskiej, to farsa, która odbywa się pod lufami karabinów - oświadczył w niedzielę wieczorem prezydent Ukrainy Petro Poroszenko. Wybory te łamią ustalenia pokojowe z Mińska - dodał.

Tak zwane wybory w okupowanych rejonach (powiatach) obwodu donieckiego i ługańskiego nie mają nic wspólnego z wolnym wyborem ludzi i brutalnie naruszają mińskie ustalenia

— ogłosiła administracja prezydencka w Kijowie.

Farsa pod lufami karabinów i czołgów, którą zorganizowały dwie terrorystyczne organizacje w części Donbasu to straszliwe wydarzenie, które nie ma nic wspólnego z prawdziwymi wyborami

— powiedział Poroszenko.

Prezydent wyraził nadzieję, że mimo zapowiedzi Rosja nie uzna wyników tych wyborów.

Już dziś główne państwa świata i wpływowe organizacje międzynarodowe potępiły tzw. wybory. Liczę na to, że pseudowybory nie zostaną uznane także przez Rosję, gdyż są one rażącym naruszeniem mińskiego protokołu, który podpisali także przedstawiciele Federacji Rosyjskiej

— oświadczył Poroszenko.

Tzw. ustalenia z Mińska, zawarte we wrześniu przez przedstawicieli Ukrainy, Rosji i OBWE, przewidują przeprowadzenie w Donbasie wyborów władz lokalnych wyłącznie na podstawie prawa ukraińskiego i za zgodą władz Ukrainy.

Wybory w separatystycznych „republikach” skrytykował także ukraiński MSZ. Oświadczył, że popierając to głosowanie, Rosja dąży do eskalacji sytuacji w regionie.

Przysłanie tak zwanego konwoju humanitarnego, oświadczenie o zamiarze uznania pseudowyborów, notowana w ostatnich dniach aktywizacja ruchów sprzętu wojskowego, broni i żołnierzy sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej brutalnie przeczą mińskim ustaleniom, prawu międzynarodowemu i są jawną ingerencją w wewnętrzne sprawy Ukrainy

— powiedział rzecznik MSZ Ukrainy Jewhen Perebyjnis, cytowany przez agencję Interfax-Ukraina.

Tymczasem na wschodniej Ukrainie zakończyło się głosowanie w nieuznawanych przez władze tego kraju wyborach władz wykonawczych powołanych przez prorosyjskich separatystów Donieckiej Republiki Ludowej (DRL) i Ługańskiej Republiki Ludowej (ŁRL).

Choć Zachód uznaje te wybory za nielegalne, Rosja zapowiedziała, że zaakceptuje ich wyniki. Rezultaty głosowania są na razie nieznane.

Lokale wyborcze zostały otwarte zgodnie z obowiązującym na opanowanych przez separatystów terenach czasem moskiewskim, o godz. 8 rano (godz. 7 na Ukrainie, a 6 w Polsce). Głosowanie zakończyło się o godzinie 18 czasu polskiego.

Mieszkańcy tzw. republik ludowych wybierali deputowanych do parlamentów oraz szefów władz wykonawczych.

W wyborach w DRL do tzw. Rady Ludowej (parlamentu) startowały dwa ugrupowania: Doniecka Republika i Wolny Donbas. Na szefów władz wykonawczych zarejestrowano trzy kandydatury: obecnego przywódcy DRL Ołeksandra Zacharczenki, szefa obecnego parlamentu tzw. Noworosji Ołeksandra Kofmana oraz deputowanego do parlamentu DRL Jurija Sywokonenki.

W wyborach do parlamentu ŁNR uczestniczyli reprezentanci ośmiu organizacji, o których właściwie nic nie wiadomo. O stanowisko szefa republiki walczyli: jej obecny przywódca Ihor Płotnicki, deputowany ługańskiej rady obwodowej Ołeh Akimow, biznesmen Wiktor Pienner i komendant jednego z batalionów bojowników Ołeksandr Biednow.

Władze samozwańczych republik ogłosiły wybory pod koniec września, zapowiadając, że na ich terytorium nie będzie przeprowadzonych 26 października wyborów do parlamentu Ukrainy. Oświadczyły wówczas także, że nie godzą się również na wybory lokalne, które ukraińskie władze zaplanowały na 7 grudnia.

ansa/PAP

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych