Ubiegająca się o reelekcję Dilma Rousseff zwyciężyła, według danych oficjalnych, w niedzielnych wyborach prezydenckich w Brazylii uzyskując 51,45 proc. głosów - podał Centralny Trybunał Wyborczy. Jej rywal Aecio Neves zdobył 48,55 proc. głosów.
Wyniki te podano po przeliczeniu ponad 98 proc. oddanych głosów. Oznaczają one kolejne cztery lata rządów Rousseff i Partii Pracujących (PT), która pozostaje u władzy już od 11 lat.
W pierwszej turze wyborów obecna prezydent uzyskała 41,6 proc. głosów, a Neves - 33,6 proc. Z wyścigu o prezydencki fotel odpadła Marina Silva - była minister ochrony środowiska w rządzie Rousseff która przeszła na pozycje liberalne w sprawach gospodarczych i startowała jako kandydatka Brazylijskiej Partii Socjalistycznej (PSB).
W ostatnich sondażach przedwyborczych skłaniająca się ku lewicy Rousseff, reprezentująca Partię Pracujących (PT), wyprzedzała centroprawicowego Nevesa, kandydata Partii Socjaldemokracji Brazylijskiej (PSDB), zaledwie kilkoma punktami procentowymi.
Rousseff i jej zwolennicy ostrzegali podczas kampanii wyborczej, zwłaszcza ubogich, że zwycięstwo Nevesa i PSDB oznaczałoby powrót do wolnej gry sił rynkowych i pogłębiania się nierówności społecznych w Brazylii, które i tak zaliczają się do największych na świecie. Neves odrzucał te zarzuty, jednak - jak pokazują wyniki wyborów - nie zdołał przekonać do siebie większości wyborców.
W początkowym okresie rządów Partii Pracujących szybki wzrost gospodarczy i rozbudowa programów socjalnych umożliwiły ok. 40 mln Brazylijczykom wyrwanie się z nędzy. Jednak w ostatnich latach gospodarka zwolniła i popularność PT oraz Rousseff znacznie spadła. Sytuację pogorszyła dodatkowo wysoka inflacja, liczne afery korupcyjne i zły stan służb publicznych, zwłaszcza służby zdrowia.
Kandydat rządzącej w Urugwaju lewicowej koalicji Tabare Vazquez objął prowadzenie w niedzielnych wyborach prezydenckich jednak nie zdołał uzyskać wymaganej większości 50 proc. głosów - wynika z sondaży exit polls.Druga tura wyborów odbędzie się 30 listopada.
Vazquez, który był już prezydentem w latach 2005 - 2010, wysunięty został przez lewicowy Szeroki Front (Frente Ampilio - FA), ugrupowanie obecnego prezydenta Jose Mujica Cordano. Uzyskał - w zależności od sondażu - od 44 do 46 proc. głosów.
Jego rywal, kandydat prawicowej Partii Narodowej (PN) Luis Lacalle Pou zdobył od 31 do 34 proc. głosów. Trzecie miejsce zajął kandydat konserwatywnej Partii „Czerwonej” (PC) Pedro Bordaberry z 4 proc. głsów.
Jeżeli wyniki te potwierdzi Naczelny Trybunał Wyborczy, otworzy to drogę do drugiej tury wyborów, która odbędzie się najprawdopodobniej 30 listopada.
Zgodnie z prawem obecny prezydent, były partyzant Jose „Pepe” Mujica Cordano, nie może ubiegać się o drugą kadencję z rzędu. Szeroki Front, który sprawuje władzę od 2005 r. zyskał sobie szerokie poparcie polityką reform wolnorynkowych i jednocześnie rozbudową programów socjalnych. Kontrolowany przez Szeroki Front parlament zalegalizował też przerywanie ciąży, małżeństwa osób tej samej płci i legalną sprzedaż małych ilości narkotyków.
W niedzielę wybierano też skład obu izb parlamentu: 99-osobowej Izby Reprezentantów i liczącego 30 członków Senatu. Wstępne wyniki wskazują że Szeroki Front może w obu izbach stracić większość.
mc,PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/219668-wybory-prezydenckie-w-ameryce-poludniowej-w-brazylii-wygrywa-rousseff-w-urugwaju-po-i-turze-triumfuje-vazquez
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.