Amerykańscy i iraccy żołnierze w latach 2004-2011 wielokrotnie znajdowali broń chemiczną pochodzącą z lat 70. i 80. Teraz może ona wpaść w ręce dżihadystów w Iraku.
USA muszą mieć pewność, że tak się nie stanie
—ostrzega amerykańskie dziennik „New York Times”. Broń jest pozostałością po rządach Saddama Husajna. Według dziennikarskiego śledztwa przeprowadzonego przez „NYT” w latach 2004-2011 Amerykanie odnaleźli w Iraku ok. 5 tys. pocisków i bomb lotniczych z ładunkiem chemicznym.
Ta broń mogła zostać użyta w Kobane, czyli kurdyjskim miasteczku w Syrii tuż przy granicy tureckiej, które jest oblężone przez radykałów Państwa Islamskiego (IS). Tak przynajmniej przypuszczają jego obrońcy. Maja o tym świadczyć podrażnienia skóry u zabitych kurdyjskich bojowników.
Dżihadyści z pod znaku IS kontrolują większość terytorium, na którym wykryto owe składy broni chemicznej. Nie chodzi przy tym o broń chemiczną i biologiczną, której administracja George’a W. Busha użyła jako pretekstu do zaatakowania Iraku w 2003 r. i która – jak się okazało – nie istniała, lecz o pozostałości wcześniejszego programu broni chemicznej z końca lat 70. i z lat 80.
Został on zakończony w 1991 roku po tym jak Saddam użył tej broni przeciwko Iranowi w czasie wojny z lat 1980-1988. Broń ta jest więc przestarzała, ale wciąż sprawna. Fakt znalezienia broni chemicznej był ukrywany przez Waszyngton, bowiem została ona zaprojektowana w USA, wyprodukowana w Europie, a jej części zmontowane w Iraku przez zachodnie firmy.
Choć żołnierze przez kilka lat odnajdowali broń, publicznie tego nie ujawniano; nawet w wojsku i Kongresie USA wiedzieli o tym nieliczni. Żołnierzom, którzy natknęli się na arsenał, mówiono, by zachowali to w tajemnicy.
W rezultacie wystawiani na ryzyko byli lekarze i inni wojskowi
—podkreśla „NYT”. Według gazety najpilniejszym zadaniem dla administracji Baracka Obama jest obecnie uważne monitorowanie obszarów zajętych przez IS, na których znaleziono broń chemiczną, a także bycie przygotowanym na podjęcie działań prewencyjnych.
Największe obawy budzi były ośrodek produkcji broni chemicznej koło Samarry w prowincji Al-Musanna, gdzie mieszczą się dwa bunkry nadal wypełnione sprzętem.
Zgodnie z Konwencją o zakazie broni chemicznej należało się pozbyć zawartości tych budynków. Jednak Pentagon najwidoczniej stracił zainteresowanie problemem broni chemicznej, zostawił go Irakijczykom, a oni nic z tym nie zrobili. Stanowi to niedopuszczalne ryzyko dla cywilów i żołnierzy, próbujących walczyć z nowym wrogiem w Iraku
—konkluduje gazeta.
Ryb, PAP, NYT
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/218282-czy-bojownicy-kalifatu-uzyli-broni-chemicznej-w-walkach-z-kurdami-nyt-mogli-przejac-stare-sklady-saddama-husajna
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.