Okołokremlowski ideolog: podbijmy Europę, wskrześmy Cesarstwo Bizantyjskie

fot. russia.ru
fot. russia.ru

Linkowane wideo pochodzi wprawdzie sprzed roku, ale mimo to warto się z nim zapoznać.

ZOBACZ TUTAJ!

(Dla nie znających rosyjskiego zamieszczam poniżej robocze tłumaczenie nagrania, dokonane przez internautkę Kate).

Aleksander Dugin to postać, którą już przywoływałem na łamach naszego portalu. Rosyjski filozof, radykalny konserwatysta, nacjonalista. Pomysłodawca tzw. ruchu eurazjatyckiego, którego celem jest zrealizowanie idei Wielkiej Rosji jako państwa dominującego w całej Eurazji, w opozycji do „światowego mocarstwa morskiego”, czyli Ameryki. Będącej w jego oczach ucieleśnieniem wszelkiego zła „zgniłego Zachodu”, który nawrócić na tradycjonalizm powinien „trzeci Rzym” – czyli Rosja.

Długo nie był traktowany w Moskwie poważnie, również w putinowskich elitach władzy. To jednak w jakimś zakresie zaczęło się ostatnio zmieniać. Bowiem te putinowskie elity obecnie radykalizują się i szukają jakiegoś ideologicznego kształtu tego radykalizmu. Dugin ze swoim eurazjatyzmem jest tu jak znalazł. Zaczyna w ogóle trafiać do niektórych Rosjan spoza wąskiego dotąd światka rosyjskiego radykalnego nacjonalizmu czy wręcz faszyzmu – do części środowisk, związanych z Cerkwią. I w ogóle do tych, których niesie rozpoczęta aneksją Krymu fala obecnego patriotycznego wzmożenia.

Poza tym Dugin, często obecny w bardziej nacjonalistycznej części okołoputinowskich mediów, ewidentnie służy Kremlowi do straszenia Zachodu („zobaczcie, my to jesteśmy jeszcze względnie spokojni, ale jak się z nami nie dogadacie, to przyjdą tacy, i co wtedy…?”).

Duginem nie ma się co przerażać. Nie ma też powodu uważać, że mówi on to, co Kreml myśli. Nic jak dotąd nie świadczy, żeby Putin miał ambicje tak szeroko zakrojone, jak Dugin (skądinąd kilka miesięcy temu został on usunięty z funkcji szefa Katedry Socjologii Stosunków Międzynarodowych moskiewskiego Uniwersytetu imienia Łomonosowa – za krytykę jego zdaniem niewystarczającego wsparcia, udzielanego przez prezydenta Rosji separatystom z Donbasu). Warto jednak zauważyć, że w pewnych momentach prezydent Rosji zaczyna „mówić Duginem” (pewne fragmenty jego przemówienia, wygłoszonego pod koniec zeszłego roku w Dumie są bardzo podobne do fragmentów linkowanego tekstu).

Warto więc znać jego poglądy, bo w coraz większej mierze infekują one rosyjskie elity. Nie dojdą one pod wpływem Dugina do wniosku, iż rosyjskie tanki powinny dojść do Portugalii. Ale jeśli chodzi o bliższą zagranicę, jak Rosjanie tradycyjnie nazywają strefę poradziecką, a także o ogólny stosunek do Zachodu, jego idee mogą wywrzeć na te elity wpływ.

Wprowadzenie z rosyjskiej strony internetowej:

Idea ustanowienia rosyjskiego protektoratu nad Unią Europejską, utworzenia nowego Cesarstwa Bizantyjskiego tylko na pierwszy rzut oka wygląda dziwnie. Przyglądając się jej uważnie oczywiste jest, że projekt ten może stać się nie tylko nową rosyjską ideą narodową, ale i przynieść wiele pozytywów zarówno Rosji, jak i Europie.

Tłumaczenie wypowiedzi Dugina (miejscami nieskładnej również w oryginale rosyjskim):

Obecnie w Rosji bardzo ostro odczuwalny jest brak idei narodowej. I z jednej strony wszyscy rozumieją, że jest ona niezbędna, a z drugiej nie jest na razie tak łatwo zaproponować coś uzasadnionego, nowego lub coś przekonującego. I ja przez wiele lat rozmyślałem nad tym problemem, nad problemem idei narodowej. I niedawno przyszła mi do głowy myśl dotycząca tego, jak rozwiązać kwestię idei narodowej. Wypowiem ją jako propozycję, w charakterze hipotezy, a dalej już społeczeństwo i w pierwszej kolejności państwo zdecyduje, czy ją przyjąć, czy nie.

Idea jest taka, że musimy zagarnąć Europę, podbić ją i przyłączyć.

Po pierwsze wiele osób powie „Ale o co chodzi? Co to za idea – zagarnąć, podbić, przyłączyć, włączyć do swoich granic? Jakże to tak?”. A z drugiej strony, kiedy minie pierwsza niechęć, lub oburzenie, lub „powiedziano coś nie tak”, nie pomyślano, lub nie z tego czasu, nie z tej epoki, no i w ogóle, co to takiego – i „podbić Europę” – kiedy to minie… Najpierw trzeba ludziom dać możliwość, żeby postękali, pokrzyczeli, żeby liberałowie powiedzieli „no przecież my zawsze mieliśmy taki zamiar, do tego wszyscy prowadzili”. A kiedy ta fala skowyczących agentów Zachodu, piątej kolumny i innych histeryzujących sił i zakłopotanie samych patriotów, którzy zaniżają porządek dnia (w sensie – nie chcą dopuścić, by Rosjanie postawili sobie tak daleko idące cele, jakie marzyłyby się Duginowi – przyp.PS), aby tylko się uratować, aby tylko przeżyć, zachować się, opadnie, kiedy zakończy się ta fala oburzenia – można pomyśleć – a dlaczego by nie?

I wtedy przypomnieć sobie projekty naszego wielkiego poety Tiutczewa, który występował z taką koncepcją w XIX wieku. Sądził on, że Imperium Rosyjskie powinno podbić Europę, że rosyjski car powinien być cesarzem ogólnoeuropejskim, by w ten sposób odbudować Cesarstwo Bizantyjskie. Można dać im (Zachodowi – PS) duży zakres autonomii w ramach tego globalnego III Imperium Rzymskiego. Prawosławie może wspaniale porozumieć się z konserwatywnymi kręgami katolickimi, nie zabraniać katolikom wyznawania ich wiary na naszym imperialnym terytorium, jak było we wczesnych okresach jedności imperium od epoki Konstantyna Wielkiego do Karola Wielkiego, i przy określonej autonomii Europa Zachodnia i tak uznawała jedność imperatora bizantyjskiego (tj.według Dugina uznawała cesarza bizantyjskiego za europejskiego – PS).

Z drugiej strony, tę samą ideę można zobaczyć u Nietzschego. Nietzsche mówił, że niby niech Europa będzie jak Grecja pod ochroną Rzymu, niech Rosjanie podbiją Europę. A Nietzsche mówił już z pozycji Niemców – będzie znacznie lepiej, kiedy będziemy w stanie skoncentrować się na rozwoju własnej kultury, naszej narodowej tożsamości i nie będziemy się troszczyć o kwestie strategiczne. Rosjanie postawią swoje patrole na naszym terytorium i będą nas po prostu bronić, chronić, a my wzrośniemy, jako unikalna warstwa kulturowa.

Czyli są w Europie przedstawiciele tej idei. Tak samo myślał Oswald Spengler, tak samo myślał przyjaciel Mereżkowskiego Arthur Moeller van den Bruck, który zachwycał się Dostojewskim. W ogóle tak naprawdę europejska elita w znacznym stopniu przemyśliwała nad perspektywą oddania Europy Rosji, Rosji silnej i konserwatywnej, Rosji pewnej siebie, Rosji wzlatującej. Czyli, mówiąc ogólnie, jakaś tam prorosyjską piątą kolumnę mamy w Europie zapewnioną. Są to europejscy intelektualiści, którzy chcą umocnić swoją własną tożsamość.

Można popatrzeć na siły zbrojne Europy, które są prawie zerowe. Oczywiście istnieje blok NATO. Ale chodzi o to, że blok NATO nie miesza się do twardych operacji takich, jak na przykład w Osetii Południowej czy w Abchazji. Starliśmy się już z ich przyjacielem Saakaszwilim, wyszliśmy z tego zwycięsko, i było więcej hałasu i takiego baletu wodnego na Morzu Czarnym, i krążowniki amerykańskie, natowskie. No i co? Osetia Południowa, Abchazja są nasze czy samodzielne?

Więc Europie zaproponujemy, by była samodzielna, by była sama sobą, po prostu ustanowimy protektorat i już. To także kwestia tego, że potencjał wojskowy Europy jest słaby. Oczywiście, nie musimy wojować. Po co nam walka zbrojna? Walczmy Soft Power, zaproponujmy obronę Europy przed gejami, przed Pussy Riot, przed nią samą. Przecież dziś rozpada się świadomość europejska. Wszyscy poczytalni Europejczycy rozumieją, że jeszcze trochę – i Europa zapadnie się w przepaść, będą tam enklawy zwyrodnienia, emigrantów, którzy po prostu zniszczą europejską tożsamość, muszą coś robić. I widzicie, oni jak Breivik strzelają do swoich, z powodu niezrozumienia tego, co należy robić, niszczą sami siebie.

Więc powiedzmy im „Pod naszym protektoratem damy wam ochronę, u nas Pussy Riot siedzą w więzieniu – i waszych posadzimy, u was Femen popełnia wybryki w kościołach – u nas szybko obrywają pałką i wysyłamy je ciężarówką na śmietnik lub do historycznej ojczyzny”. Wtedy Ukraina lub Gruzja nie będzie mieć dokąd się śpieszyć. Idąc do Europy, przyjadą do nas. Dzięki temu Europa skorzysta na jednolitym protektoracie Rosji.

A po drugie, Europa tak bardzo nienawidzi sama siebie, tak bardzo kaja się przed wszystkimi, że w rzeczywistości jest już zmęczona marszem po tej drodze nihilizmu, a my powiemy „My do was w ogóle żadnych pretensji nie mamy. Wystarczy kajania się, my zaprowadzimy u was porządek. Sami nie jesteście w stanie poradzić sobie z imigracją, a my damy radę. Imigrant? -walizka – dworzec – podróż powrotna”. My (Rosjanie w Rosji – PS) również będziemy musieli zaostrzyć prawo migracyjne. Ale tego, co dzieje się u nas, w żaden sposób nie można porównać z tym, co dzieje się w Europie, Europa po prostu niknie w oczach.

Dlatego my jesteśmy narodem indoeuropejskim, możemy również przypomnieć… Przy tym mamy wielką różnorodność etniczną, mamy doświadczenie prawdziwej, faktycznej wielokulturowości. Dlatego ci, którzy obawiają się, że będą od razu wysiedleni (trzeba im powiedzieć – PS) że nie od razu. Zaproponujemy im system działań adaptacyjnych, by pozostali w naszym globalnym Imperium Euroazjatyckim, obejmującym również Europę, wspaniałe zastosowanie naszej euroazjatyckiej różnorodności kultur w Europie, zademonstrujemy, czym jest prawdziwa tolerancja – nie jako obojętność wobec przyjeżdżających, a jako integracja najróżniejszych społeczeństw, kultur, w jedną cywilizację.

Później nasi obywatele będą zadowoleni, bo kwestia wiz zostanie automatycznie rozwiązana. Nie będzie kwestii kontroli wizowej, nie będzie granic, po prostu Unia Europejska wejdzie w skład Unii Euroazjatyckiej jako jej część. A wtedy nasi zwolennicy Zachodu również zostaną całkowicie zadowoleni, bo znajdziemy się w Europie. Rosja w pewnym sensie stanie się Europą, ponieważ nie będzie granic, wartości europejskie w pełni mogą się do nas przenosić, jeśli tylko jeśli sami Europejczycy je jeszcze zachowają, ponieważ właśnie te wartości europejskie w ich współczesnym postmodernistycznym wyrazie są właśnie tym, co zabija Europę. Dlatego w rzeczywistości wprowadzimy w europejskich środkach masowego przekazu pewną cenzurę patriotyczną. Nie liberalną, jak teraz, kiedy dziesięć tysięcy razy gazety liberalne sprawdzają różne poziomy, czy nie ma tam przypadkiem nieliberalnego elementu, tj. ma tam miejsce prawdziwa totalitarna rasistowska euro-centryczna liberalna cenzura. My tę cenzurę zniesiemy, pozwolimy ludziom na swobodne wyrażanie swojego zdania, ale wprowadzimy antynihilistyczną cenzurę, która będzie blokować, lokalizować pewne nihilistyczne przejawy duszy ludzkiej.

Plus jeszcze mamy przecież doświadczenie takiej ekspansji do Europy w czasach radzieckich, kiedy nasze partie komunistyczne – III Międzynarodówka, Komintern, Kominform – osiągały potężne wyniki w przenikaniu do parlamentów krajów europejskich, tak, to był instrument naszej polityki zewnętrznej. Dziś sytuacja się zmieniła, nie jesteśmy już państwami komunistycznymi, ale możemy znaleźć innych partnerów. I wtedy, jeśli obecnie za narodową ideę uznamy przyłączenie Unii Europejskiej do Unii Euroazjatyckiej, ekspansję do Europy, możemy w rzeczywistości w zasadzie zebrać się wokół wielkiej idei. Wyobrażacie sobie – przyłączenie Europy, to jest po rosyjsku! Jeśli nam mówią – podnieść PKB 0,1-3%, tam, umieścić emigrantów, szczepić psy – to oczywiście jest fajne, ale to nie po rosyjsku, dlatego nic takiego nie robimy. Nie planujemy podnoszenia żadnego PKB, bo na to plujemy. Rosjanie mobilizują się wokół wielkiego celu. A przyłączenie Europy to wielki cel.

Nawiasem mówiąc, rosyjscy dziewiętnastowieczni zwolennicy Zachodu, którzy zachwycali się Zachodem - w jaki sposób się nim zachwycali? Oni chcieli przejąć zachodnie technologie, by Rosja stała się potężna i wielka, żeby mogła pokonać Zachód. My również stańmy się takimi zwolennikami Zachodu. Proszę bardzo, podobają się wam europejskie technologie? Weźmiemy. Jak wziąć? Będą je nam przekazywać łyżeczką od herbaty za pośrednictwem jakiegoś tam tranzystora za ropę, za gaz… Nie, lepiej wszystkie europejskie wysokie technologie weźmiemy za jednym zamachem. Podbijamy Europę – i mamy wszystkie wysokie technologie. Oto rozwój, oto modernizacja, jeśli chcieliście, oto europeizacja naszego społeczeństwa. Piotr I otworzył okno na Europę, i co stamtąd pokazał? Po prostu wystawił armaty i zaczął uczestniczyć w polityce europejskiej, posłał rosyjskich żołnierzy i kozaków do centrum Europy, „bistro” – zostały po nas takie ślady (nazwa lokalu gastronomicznego „bistro” powstała wtedy, kiedy po klęsce Napoleona wojska rosyjskie okupowały Paryż, i właściciele szynków wywieszali na szyldach rosyjskie słowo „bystro”, czyli „szybko” – w znaczeniu że Rosjanie zostaną tu szybko obsłużeni – PS).

Wydaje mi się, że taki skok na Zachód jest obecnie niezwykle ważny. To jest i idea eurazjatycka, jeśli tak pasuje, to europeizacja, i modernizacja, i narodowa autoafirmacja i wielki projekt narodowy. O co chodzi Czubajsowi (rosyjski liberalny polityk – PS) z nanotechnologiami? Po pierwsze, jego nienawidzi cały kraj, dali mu nanotechnologie, żeby nikt go tu więcej nie widział, żeby odszedł do mikroświata i więcej stamtąd się nie pokazywał. Teraz patrzą, gdzie poszły pieniądze – właśnie tam, w nano, do mikroświata. Oczywiście, to mikro-człowiek, mikro-idee, nano-idee. Tacy nano-ludzie nie mogą stać się ideą narodową, to idea nano-narodowa. Tzn. my znikniemy w tej niewidocznej mikroskopijnej przestrzeni, a tam i budżet, i pieniądze, u nas łatwo umieją to robić. A dawajcie makro-projekt, globalny makro-projekt, naprawdę fundamentalny – podbój Europy! (taką wielką ideę Rosjanie według Dugina łatwiej zaakceptują, właśnie dlatego że jest odpowiednio wielka – PS).

Tak, przyjdzie nam niektórych zmusić do zmiany opinii. No i co z tego? Uważam, że należy do tego wykorzystać nie hard power, a soft power, euroazjatycką soft power, znaleźć piątą kolumnę, ukształtować i rozwinąć, doprowadzić naszych ludzi w Europie do władzy, wzmocnić, na przykład, za pieniądze „Gazpromu” wykupić główne domy agencji reklamowych w europejskich wydawnictwach, a właśnie one mają wpływ na prasę, po prostu działać tak samo aktywnie, jak Zachód działa względem nas. W rzeczywistości kontratak – oni nas atakują swoimi NGO, ze swoimi „lekarzami bez granic”, rowerzystami, którzy pomagają bojownikom i wahabitom, a my po prostu będziemy grać z nimi według ich zasad. To jakby nic osobistego, nic strasznego, w paradygmacie rzeczywistości polityki międzynarodowej jest to całkowicie naturalne.

Zaczęliśmy od tego, że ta teza jest niemożliwa, absurdalna, paranoidalna. Nie mamy zasobów, nie mamy chęci, woli, to oczywiste, argumenty leżą na ulicy. Ale jeśli spojrzeć inaczej, i inaczej skonfigurować dyskurs – to jest wspaniała idea narodowa. Myślał o tym Władimir Sołowiow, twórca rosyjskiej filozofii religijnej, akurat uważał, że Rosja powinna połączyć się z Europą, ale pod egidą rosyjskiego cara. Dlaczego o tym się zapomina? Występowałem w bardzo dużym katolickim konserwatywnym ośrodku w Paryżu. Było bardzo dużo ludzi, prawie stadion, i ja im opowiadałem o tym co nas łączy, a oni – „chcemy się z wami zjednoczyć, macie taki konserwatywny Kościół, macie takie społeczeństwo, ono jeszcze względnie zachowuje przyzwoitość w odróżnieniu od naszego społeczeństwa, po prostu jesteśmy wami zachwyceni, zjednoczmy się”.

Ja mówię: – „Dobrze, to dobra myśl, ale przypomnijmy sobie te okresy, kiedy pozwalano nam żyć razem. To przed Karolem Wielkim – to okres cesarstwa od IV do IX wieku, kiedy żyliśmy jeszcze w ramach jednego imperium, jednego chrześcijańskiego świata. A potem już zaczął się podział, no i doszło do wielkiej schizmy. Ale jednoczmy się nie na papieskiej zasadzie unityzmu, że wszyscy uznajecie wielkość Papieża, a dalej to już jak chcecie, ani nie na tej modernistycznej zasadzie, a na imperialnej – jeden dla całej Europy rosyjski car lub rosyjski prezydent i różnorodność Kościoła wschodniego i zachodniego”. Możemy się zjednoczyć, nie tyle zjednoczyć, ile współpracować ze sobą nawzajem, mamy wspólnego wroga. Atakuje nas nieczystość, ich kościoły i nasze kościoły, ich kulturę i naszą kulturę, i nie nominalni protestanci, a naprawdę wierzący w Chrystusa – oni będą przeciw takiemu zjednoczeniu? Oczywiście, że nie będą, ponieważ Rosja niesie im ochronę akurat przed królestwem Antychrysta. Oto jest misja podtrzymującego, misja ograniczenia świata Antychrysta.

Sens imperium – po prostu przywrócimy europejskie, rzymskie, greckie, bizantyjskie cesarstwo na swoje miejsce. My budujemy Imperium, oni budują Unię Europejską, również swego rodzaju imperium, ale zasady są bardzo żałosne, gospodarka nie zadziałała – od razu się rozpadają. A my, powiedzmy: „zadziałała gospodarka czy nie (to według Dugina nieważne – PS) – to co powie nasz euroazjatycki, imperialny, nasz rosyjski, imperialny car – to i będzie, tam pójdziecie”. Gospodarka – dobrze, ale to nieważne, nie samym chlebem… – przypomni car. Najważniejsze to zachowywać godność człowieka.

Oto taka humanitarna, nowa idea rzymska, jak mi się wydaje, przedstawia sobą dobry projekt dla Rosji. Optymalna forma wyłożenia idei narodowej.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.