„19 września na Dalekim Wschodzie Rosji rozpoczęły się strategiczne ćwiczenia wojskowe ‘Wschód-2014” – pisze na stronach Ośrodka Studiów Wschodnich Andrzej Wilk.
Według autora opracowania „nawet na tle systematycznego wzrostu liczby i skali ćwiczeń armii rosyjskiej, od lutego 2013 roku organizowanych de facto bez przerwy, przedsięwzięcie to wyróżnia się długotrwałością oraz wielkością zaangażowanych sił i środków, pozwalających postawić je w jednym rzędzie z największymi ćwiczeniami armii sowieckiej”.
Równocześnie w europejskiej części Rosji oraz Arktyce mają miejsce inne duże przedsięwzięcia Sił Zbrojnych FR, kontynuowane jest zaangażowanie ich w konflikt na Ukrainie
— dodaje. Wilk zauważa, że „łącznie bierze w nich udział ponad 200 tys. żołnierzy oraz kilka tysięcy wozów bojowych, kilkaset samolotów i śmigłowców i około setki okrętów”.
Ekspert podkreśla też, że z Rosji wciąż płyną wiadomości dotyczące systematycznego zwiększania wydatków na wojsko.
Aktywności armii rosyjskiej towarzyszą ujawnione 18 września wstępne informacje nt. kształtu rosyjskiego budżetu na lata 2015–2017, z których wynika, że w sytuacji obserwowanego spowolnienia wzrostu gospodarczego wydatki na cele wojskowe stają się niekwestionowanym priorytetem polityki finansowej Rosji. W 2015 roku mają one osiągnąć wartość 4,0% PKB (wobec 3,5% PKB w 2014), zwiększając się realnie o ponad 10% (do poziomu co najmniej 84 mld USD)”
— przypomina.
Auto twierdzi też, że „wzrostowi aktywności armii rosyjskiej i wydatków na cele wojskowe towarzyszy coraz intensywniejsza i trafiająca w społeczne oczekiwania kampania informacyjna głosząca, iż Rosja musi się bronić przed agresją Zachodu”. Zdaniem Wilka Rosji obecnie może chodzić o „wywarcie presji na Zachód, aby wymusić na nim dalsze ustępstwa w kwestii Ukrainy i potwierdzić supermocarstwową pozycję Federacji Rosyjskiej”. Stawia też pytanie „czy rozkręcona przez Kreml spirala militaryzacji osiągnęła już punkt, od którego nie ma odwrotu”.
Jedynym wyjściem w takiej sytuacji byłoby w najlepszym przypadku osiągnięcie – za pomocą permanentnej demonstracji i (tak jak dotychczas) ograniczonego użycia siły – spektakularnego sukcesu na miarę zwasalizowania przez Rosję całej Ukrainy, w najgorszym zaś rozpętanie przez Moskwę wojny na zdecydowanie większą skalę niż działania obserwowane w 2008 roku w Gruzji i obecnie na Ukrainie
— wskazuje Andrzej Wilk. Formułuje też tezę,że za coraz bardziej uprawnioną należy uznać tezę, że spirala militaryzacji w Rosji osiągnęła już punkt krytyczny, od którego nie ma odwrotu, bądź się do takiego punktu zbliża, a rządząca w Moskwie ekipa stała się w dużej mierze zakładniczką własnej polityki.
Konsekwencją obserwowanych obecnie działań, stanowiących jak najbardziej wymierne przygotowanie Rosji do prowadzenia konfliktu zbrojnego na zdecydowanie większą skalę niż operacja w Gruzji w sierpniu 2008 roku i – począwszy od lutego br. – zaangażowanie militarne przeciwko Ukrainie, może być jednak faktyczne rozpoczęcie przez Moskwę regularnej wojny
— podsumowuje.
Jak widać sytuacja na Wschodzie jest bardzo daleka od stabilizacji. A Polska powinna być bardzo daleka od uznania, że nic nam nie grozi…
TK/ansa/ows.waw,pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/215397-osw-spirala-militaryzacji-w-rosji-osiagnela-punkt-krytyczny-od-ktorego-nie-ma-odwrotu
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.