Blef Hollande'a. Rosyjscy marynarze dalej szkolą się na Mistralach!

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. fr.dcnsgroup.com
Fot. fr.dcnsgroup.com

400 rosyjskich żołnierzy marynarki wojennej nie przerwało we Francji szkolenia na pokładzie pierwszego okrętu desantowego typu Mistral, choć jego dostarczenie Rosji zostało „zawieszone” przez prezydenta Françoisa Hollande’a – donosi francuski dziennik „Le Monde”.

Związki zawodowe i mieszkańcy Saint Nazaire, gdzie budowane są okręty, są jednak wściekli na władze w Paryżu. Jutro na terenie stoczni ma się odbyć manifestacja na rzecz uhonorowania kontraktu z Rosją.

Według „Le Monde” decyzja Hollande’a wywołała niepokój u robotników jednej z największych w Europie stoczni -Direction des Constructions Navales Services (DCNS) w Saint Nazaire, która buduje okręty desantowe, przeznaczone dla Rosji. DCNS należy w 64 proc. do francuskiego państwa i jest jednym z największych pracodawców w regionie. Przy budowie Mistrali pracuje prawie tysiąc osób.

Zerwanie umowy z Rosją byłoby katastrofą, żeby nie mówić, skandalem. Oznaczałoby to utratę setek miejsc pracy. Wiele rodzin nie miałoby z czego żyć

—oświadczył Jean-Marc Perez, sekretarz generalny związków zawodowych stoczniowców, Force Ouvriere.

Związkowcy nie wykluczają strajku, jeśli Hollande w październiku rzeczywiście zdecyduje się zatrzymać budowę okrętów.

Tyle, że niemal wszystko wskazuje, iż tak się nie stanie. Po pierwsze, pierwszy z dwóch Mistrali, „Sewastopol”, który ma zostać przekazany Rosjanom w październiku br., według dyrekcji DCNS jest „już praktycznie gotowy”.Pracę nad drugim okrętem, „Władywostok”, który ma trafić do Rosji w listopadzie 2015 r., niedawno się rozpoczęły. Oba Mistrale są budowane według specyficznych życzeń Moskwy. Jeśli nie zostaną dostarczone, mogą trafić na złom, bo prawdopodobnie nikt inny nie będzie chciał ich kupić.

Po drugie Rosjanie mają już precyzyjne plany wykorzystania „Sewastopolu”. Od 2016 r. miałby się stać okrętem flagowym nowej, odrodzonej floty śródziemnomorskiej. Najprawdopodobniej będzie stacjonował Na Krymie, który Rosja zaanektowała w marcu tego roku.

Kreml ostrzegł Francuzów, że będą musieli oddać pieniądze, które Rosja zapłaciła za okręty (ok. 1,2 mld. euro, z czego Moskwa przelała już ponad połowę) plus zapłacić karę za zerwanie umowy, co może oznaczać, że Francja nie straciłaby półtora miliarda euro, ale aż trzy miliardy z powodu różnych klauzul zawartych w umowie.

Nadsekwańska spółka Coface, u której transakcja została ubezpieczona, poinformowała już, że w razie zerwania kontraktu nie pokryje strat finansowych. Unijne sankcje, zakładające zakaz dostarczania Rosji uzbrojenia, nie dotyczą bowiem umów podpisanych już wcześniej.

Po trzecie, rosyjscy żołnierze marynarki wojennej dalej szkolą się na „Sewastopolu”. Mało tego, zostali według lokalnego portalu z Saint-Nazaire, „breizh-info” z wielką pompą przyjęci przez mera Davida Samzuna i otrzymali darmowe karnety do opery i teatru, by „czuli się tu jak u siebie w domu”.

Po czwarte, Hollande jasno zaznaczył, że chodzi o „zawieszenie” dostawy Mistrali, a  nie rezygnację z kontraktu. Mimo tego, atmosfera w Saint-Nazaire, staje się coraz bardziej napięta. Jutro odbędą się w porcie dwie manifestacje – jedna w poparciu, druga przeciwko, dostawy Mistrali do Rosji.

Pierwszą organizuje komitet „Mistral gagnant” (Zwycięski Mistral), powstały na początku sierpnia z inicjatywy miejscowych polityków Frontu Narodowego oraz centroprawicowej Unii na rzecz Ruchu ludowego (UMP). Ci ostatni występują w obronie kontraktu z Rosją z wiadomych powodów: to prezydent Nicolas Sarkozy, wieloletni szef UMP, go zawarł z Kremlem w 2011 r.

Niewykluczone, że dołączy do nich były premier, polityk UMP, François Fillon oraz francuski milioner i przedsiębiorca Philippe de Villiers, który niedawno zawarł umowę z Kremlem na budowę parków atrakcji na Krymie. De Villiers nazwał decyzje Hollande’a „zbrodnią na narodzie francuskim”.

Drugą zwołuje komitet „No Mistrals for Putin”, prowadzony przez 51-letniego przedsiębiorcę Bernarda Grua. Członkowie komitetu domagają się anulacji umowy z Rosją. Grua jest przekonany, że Rosjanie będą chcieli „porwać” Sewastopol, podczas pierwszych prób okrętu na morzu, zaplanowanych na przyszłą środę. Dlatego zamierza się przykuć łańcuchami do okrętu.

Izraelczycy zrabowali w ten sposób okręty patrolowe z portu w Cherbourg w 1969 r., które Francja nie mogła im dostarczyć ze względu na embargo na broń nałożone na państwo żydowskie w konsekwencji wojny sześciodniowej

—tłumaczy Grua w rozmowie z francuskim tygodnikiem „Le Point”.

Do protestujących z „No Mistrals for Putin” zamierza dołączyć kolektyw Ukraińców pod nazwą „Euromaidan Nantes”.

Według „Le Monde” ogłaszając zawieszenie dostawy pierwszego z dwóch zamówionych przez Rosję Mistrali, Hollande blefował tylko po to, by uciszyć krytykę sojuszników przed szczytem NATO w Walii. Tym bardziej, że wkrótce potem zasugerował, iż został źle zrozumiany, bo od początku mówił tylko - by wywrzeć presję na Moskwie - o „zawieszeniu dostawy”, a nie o możliwym „zawieszeniu czy zerwaniu kontraktu”.

Pałac Elizejski zapewniał wczoraj, wobec rosnącej krytyki mediów, że „prezydent Hollande nie ugiął się pod presją sojuszników”.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych